nep - to mógł być mój ostatni lot...
detale
raporty sztywnymixmajsta
nep - to mógł być mój ostatni lot...
podobne
Witam, dziś postaram wam sie opisać przeżycie osoby chorej na politoksykomanie, z której już wyszedłem, po donosowym zaaplikowaniu 2 gramów pewnego euforycznego proszku...
13:00
Odbieram z paczkomatu paczke z 3gramami N-etylonorpentedronu. Idę do najbliższej klatki. wysypuje na oko 2 gramy proszku. Wciągam zwiniętym banknotem.Wychodzę, piję wodę, palę papierosa. Nie czuć efektów prawdopodobnie przez zjechane błony śluzówe po może tygodniowym ciągu na cmc`kach.
13:30
Coś się ze mną dzieje. Zero pozytywnych efektów. Zaczynam się bać o swoje zdrowie. Może właśnie ten lot będzie moim ostatnim?
13:35
Ohho... Jest źle. Obraz mi się kręci jak ksiądz na karuzeli. Nogi mi sie uginają. Kilka razy sie przewróciłem. Zacząłem się schizować, że to nie będzie miłe przeżycie bo w ciągu może 30min będę na peaku. Idę przed siebie nie wiem dokąd byle się przemieszczać. To był moment gdzie trzeba było już dzwonić po pogotowie.
14:00
Jest tragedia. Od tej pory zaczyna się najgorszy trip jaki można sobie wyobrazic. Serce bije mi momentami baaardzo szybko, chwilami nie mogę oddychać, ustać na nogach, słońce mnie razi nie mogę patrzyć w jedno miejsce dłużej niz pół sekundy. Halucynacji brak tylko schizy a to najgorsze co można robić w takiej sytuacji. Biegam, przewracam się krzyki typu: umieram po kilku minutach były już normą. W ciągu najbliższego kwadransu zabrało mnie pogotowie. W szpitalu na SORze komentarze typu "ty znowu tutaj?" :D
Leczenie: diazepam iv, duża dawka bo 12 tabletek hydroksyzyny, diphergan. Po godzinie byłem już normalny.
Jeśli ktoś jest zainteresowany jak wygląda faza po WIĘKSZEJ ilości ketonów to myśle, że jakoś to opisałem w sposób taki by nikogo nie zachęcać do takich działań. Dla zainteresowanych minęło pół roku od tego wydarzenia nieco ponad pół roku do tej pory nie zaobserwowałem u siebie żadnych problemów zdrowotnych. Cześć! :)
- 15001 odsłon
Odpowiedzi
2g NEP
Właśnie po to są strony internetowe . 2g to jak skok z 10-go piętra i liczenie na Boską interwęcję . Choć biję się w pierś sam się przejechałem z ,,doc" ,zaufałem idiocie zamiast osobiście sprawdzić i dotąd nie rozumiem dlaczego jeszcze żyję .Wprawdzie przez moment , ułamek sekundy doświadczyłem ,,samadhi" , ale potem......
Tulip. Praktyka: Od 80tego z przerwami do2003r-(Papaver somniferum)oczywiście 99%to kompot .Do tego chyba łatwiej by było wymienić z czym nie miałem do czynienia . Generanie - opiaty! spidujące! trochę halunów , marysia , oczywiście wynalazki na początku (z wykrzyknikiem to głębokie nurkowanie ),benzo itp. i itd. Dzięki Bogu na zadupiu , więc z powodu niewielkiego kontaktu ze środowiskiem nie zmieniłem się w faceta po lobotomi (żadna moja zasługa). Co niezwykłe udało mi się przepracować 20 lat bez przerywników . Do młodszych to- żaden powód do chwały . wszystkich kumpli mam na cmentarzu .,, A com widział i przezecierpiał nikt wam tego nie opowie" . Dinozaur
tulip