wspomnienia o e
detale
wspomnienia o e
podobne
Set&Setting : Ciepły sierpniowy wieczór 2005 roku, poprzedzony pięknym sierpniowym dniem. Ja, na trwającym bardzo długo (już około 2 lat) ciągu amfetaminowym, w swoim pokoju, zaopatrzony w papierosy oraz dobrą muzykę.
Dawka: 1 pigułka koloru jasnokremowego z wyrytą kropką pośrodku
Wiek i waga: obecnie 20 lat, 87kg
Doświadczenie: MJ, Hash, amfetamina, met amfetamina, kokaina, xtc, LSD, brown sugar, Psylocibe Semilanceata, gałka muszkatołowa, efedryna, kofeina, alkohol
Jest to mój pierwszy TR, napisany w kilka lat po wydarzeniu które mam tu zamiar opisać, przez co jasność moich wspomnień nie jest już pierwszej jakości, jednak jest to doświadczenie z ecstazy które mam najgłębiej w pamięci i właśnie dlatego chcę się nim podzielić.
Tego dnia miałem wyjątkowo dużo biegania, ponieważ była to niedziela i komunikacja miejska nie spełniała moich oczekiwań, pieszo nadrobiłem przynajmniej kilkanaście kilometrów, bo stać w miejscu i czekać na autobus po prostu nie lubię. W każdym bądź razie nawinął się gdzieś znajomy który dał mi jakieś 3 jasno-kremowe dropsy bez logo, tylko z kropką wyrytą po środku - "ażebym sobie spróbował". Ktoś mi powiedział że nazywają się groszki, ale do tej pory nigdy tego nie sprawdziłem. Po powrocie na osiedle dałem po jednym krążku kolegom żeby też spróbowali a ze swoim wróciłem do domu.
Gdy nadszedł wieczór i słońce schowało się za górką położyłem na języku małą tabletkę, pogryzłem żeby szybciej się strawiła i połknąłem popijając dużą ilością wody.
T: +0:00 Muzyka leciała a ja byłem zajęty wydłubywaniem pokręconego rysunku na deseczce sklejonej z niewielkich kawałeczków drewna (takie czasy to były że przesadzałem z amfetaminą i miałem wiele tego typu dziwnych zajęć).
T: +0:30 Czekałem aż się załaduje, aż nagle zobaczyłem kątem oka jak z głośnika po mojej prawej stronie wypływa strumień wokalu kobiety o kolorze różowym, domyślam się że to był raczej efekt zmęczenia, bo tego typu przywidzenia zdarzały mi się nie raz gdy byłem niewyspany. Ścieżka dźwięku płynąca przez pokój rozmyła się i zniknęła gdy tylko podniosłem głowę... i wtedy się zaczęło.
Rozejrzałem się po pokoju pogrążonym w pół mroku, wszystko wydawało się tak intensywnie piękne, cukierkowe wręcz, kolory stały się jaskrawe, poczułem podniecające ciarki przechodzące od czoła w stronę środka głowy, dalej w dół szyją i kręgosłupem przez żołądek do kończyn i końcówek palców. W jednej chwili ogarnęła mnie fala gorąca która w ułamku sekundy przeobraziła się w szczypiący chłód, ten z kolei spowodował kolejną falę ciarek. Poczułem jak moje powieki stają się ciężkie a na twarzy zagościł uśmiech. BOŻE jak ja kocham wszystko i wszystkich, uczucie wszech wielkiej niczym nie zakłóconej bezinteresownej miłości ogarnęło każdy atom mojego ciała. Gdy patrzałem przed siebie w miejsca ciemniejsze, widziałem jak tańczą w rytm muzyki małe światełka, ogniki które tworzyły różne bezładne wzory. Wciąż uciekały przed moim wzrokiem a ja ganiałem je oczami. To sprawiało że cieszyłem się jeszcze bardziej.
Poświata która zostawała za każdym obiektem zmieniającym swoje położenie w stosunku do mojego pola widzenia dała mi pewność że 'groszki' które mi sprezentował kolega są bardzo dobre, pomyślałem wtedy że to najlepsze krążki jakie próbowałem, bo nawet legendarne wisienki nie działały na mnie tak bardzo w ilości tylko 1szt. Spojrzałem na swoją dłoń i przesunąłem ją w powietrzu powoli, bacznie się przyglądając jak światło się odbija od załamań na wnętrzu dłoni i dokładnie badając trasę poświaty goniącej dłoń w powietrzu.
T: +1:10 Muzyka zabrzmiała tak wspaniale że musiałem zatańczyć - w ślad za pierwszą dłonią poszła druga dłoń i od teraz razem tworzyły najdziwniejsze ewolucje w rytm muzyki. Za dłońmi poszła głowa a za głową podniósł się tyłek i zmusił do ruchu nogi. Gdy nogi zaczęły tańczyć, to całe moje ciało krzyczało ze szczęścia że może się ruszać w rytm tak intensywnie cudownego brzmienia. Zgasiłem lampkę, w ciemności OEV'y nasiliły się, zapaliłem papierosa i wyszedłem z nim do okna. Spojrzałem pierw na ziemię, widziałem jak oddycha w rytm muzyki, na rząd Topoli rosnących naprzeciwko domu, machały do mnie więc też im pomachałem, uradowany jak dziecko które dostało lizaka dopaliłem papierosa gibając się w oknie i obserwując las w świetle gwiazd i księżyca.
T: +1:20 Jeszcze nie zdążyłem dopalić w oknie papierosa kiedy poczułem nagle że to już koniec, że skończyły się te wspaniałe marzenia. Spojrzałem na zegarek i nie mogłem uwierzyć że trwało to tak krótko, zacząłem żałować że oddałem pozostałe 2 dropsy gdy wyobraziłem sobie co czułbym po zjedzeniu wszystkich trzech...
W ciągu 20-30 minut całkowicie doszedłem do siebie, umyłem się i położyłem do łóżka, zero problemów z zaśnięciem ani z organizacją samego siebie na następny dzień
To przeżycie raczej mnie nie zmieniło, nie wniosło nic wartościowego do mojego życia, pozostawiło jedynie fajne wspomnienie i świadomość że kiedyś nawet w polsce można było dostać prawdziwą ecstasy.
- 11566 odsłon