najlepszy dzień w życiu, pełna akceptacja siebie!
detale
raporty karolina1602
najlepszy dzień w życiu, pełna akceptacja siebie!
podobne
Zacznę od tego, że opisuje to dokładnie chwilę po wyjściu przyjaciela.
18.01.2014 r. dzień jak każdy inny, nikt nie mówił że będzie w życiu łatwo rodzice po rozwodzie, kłótnie ze znajomymi, najlepsza szkoła, miłość do smutnych piosenek - zwyczajna nastolatka, skrzywdzona strasznie przez chłopaka. Nic takiego nie mogło się stać, co mi zależy, trzeba spróbować w życiu czegoś niesamowitego. Nie chcę się uzależnić, nie chce się zabić, po prostu przeżyć przez chwilę cos innego, panuję nad tym - wiem, jestem silna.
Okej, namówił mnie przyjaciel, znamy się już 12 lat, jest dla mnie jak brat, jego dziewczyna jest moją dobrą koleżanką, jednak oni mają dziwne relacje, nie była dzisiaj z nami. Postanowiliśmy na osatniej imprezie zaopatrzyć się w tabletkę MDM jak mówiła koleżanka, okazało się jednak że to czyste extazy. Bałam się trochę, J (mój przyjaciel) bał się jeszcze bardziej. J rozmawiał dzień wcześniej na ten temat z bliskim kuzynem, nie przyznał się, ale dowiedział się wielu strasznych rzeczy o uzależnieniach - w ogóle bez sensu... Bał się cholernie, jednak tabletka była w naszym posiadaniu już od kilku tygodni, stwierdziliśmy pod wpływem chwili że to dzisiaj jest ten dzień - raz się żyję! Tylko gdzie? Impreza odpada, jestem przeziębiona, mama w domu, jego też, a znajomi? Jak na złość u wszystkich są rodzice.
Eh trudno, idziemy na żywioł, J przyszedł do mnie o 20:07, wzięliśmy po pół tabletki mimo strachu. Minęło 30 minut, zaczęło mi się kręcić w głowie, nagłe spekulacje, a co jak umre? a co jak wyląduję na pogotowiu? jak wytłumacze to mamie? nigdy już mi nie zaufa... Uczucie gorąca, przyznaje się do mojego poczucia - J czuje się tak samo. Zakręciliśmy kaloryfer, otworzylismy lekko okno, jednak gorąco nie przechodzi. Włączyliśmy muzykę - klubowe remixy, nagle rap stał się najgorszy, chyba że Amerykański! Remix Rihanny, Wiz Khalifa - odpływamy. Nagle włączyło nam się poczucie szczęścia, w jednej chwili nam oboje, zaczęliśmy tańczyć, dotykać swojego ciała, moja twarz stała się piękna, czułam się taka piękna, najpiękniejsza, wiedziałam że wiele dziewczyn może mi tego zazdrościć, J oczywiście to potwierdził, bo w końcu mówiliśmy tak bez żadnych przeszkód wszystko co chwieliśmy kiedykolwiek powiedzieć! Wiem, że z nikim innym bym tak nie mogła, zdjęłam bluzkę, było mi gorąco - nie wstydziłam się! Nawet mój brzuch, stał się najpiękniejszy mimo że nie jestem jakaś gruba ani specjalnie full szczupła.
Pokochałam swoją osobę, przytuliłam się do J i poczuliśmy się jakby wszystko było między nami jako jedność, wszystko przepływało, energia, WSZYSTKO. Było cudownie, moje dłonie były takie kobiece, cudowne, mogłam przejechać sobie po całym ciele, zgiąć się w pół, nie czułam bólu, J przejechał sobie drugą stroną noża po ciele, czuł się wspaniale! Znaleźliśmy zapalniczkę i przomachałam ogniem nad dłonią, czułam się JAKBYM NAD NIM PANOWAŁA! Do tego wszystkiego woda, zaczęłam pić wodę, był najsmaczniejsza na całym świecie! Piłam, piłam, smakowała bardziej niż na kacu, mimo iż nienawidzę wody gazowanej. Czułam się inaczej, czułam jak krew we mnie płynie z dołu do góry, do samej głowy!!!! Odsłoniłam swoją grzywkę, poczułam że to jest to, że ukrywam się codziennie pod nią, zasłaniam swoją osobowość a tak naprawdę to jest gówno warte, powinnam czuć się piękna taka jaka jestem, skoro tylu chłopców za mną biega, a ja ich odrzucam - coś w tym musi być... Jest świetnie, ściany, łóżko, podłoga, stolik, poręcze, kubek - WSZYSTKO TAKIE OPŁYWOWE takie cudowne, dziękuję Bogu że mnie taką stworzył, że jestem zdrowa, piękna w swoim ciele!
J bardzo długo się kręcił, było jeszcze cudowniej! Przytuliliśmy się do siebie, faza znowu wróciła! Więcej endorfin - PRAWDZIWA EKSTAZA. Zaczęłam żuć gumę, nigdy w życiu nie była smaczniejsza, to było coś pięknego! Czułam każdy ząb, szczękę, wszystko czułam! A WŁOSY stały się nacudowniejsze, moja pupa, mój biust, nogi wszystko najlepsze, wielkie źrenice nawet stały się cudowne! Nawet zrobiłam ich zdjęcie z wrażenia, w ogóle zrobiliśmy dużo słit zdjęć hahaha, różnie bywa na fazie. Mogłabym tak pisać całą noc, J usiadł, zaczął kremować ręce - cudowne uczucie, tak jakbyś dotykał samych kości swoich rąk, twarz taka drobna czaszka, idealnie. Porozmawialiśmy o wszystkim, cały czas tańcząć, skacząc, wyginając się, dotykając łóżka i wszystkiego! Światło lekko przeszkadzało, nagle wychodzili goście, musieliśmy wyciszyć się na chwilę więc trochę nam to minęło, po chwili brak światła spowrotem, herbata, guma - WRACA.
Minęły 2 godziny fazy, powoli jest gorzej, poczułam ogromną chęć nauki biologii, wzięłam książkę i autentycznie zaczęłam się uczyć, jednak nic z tego nie rozumiałam, bo miałam milion myśli w głowie o tym jaka jestem piękna, że chce wszystkim powiedzieć jak bardzo ich kocham, nienawidzę, lubię, jak bardzo cierpiałam, jak teraz jestem szczęśliwa, chciałam się podzielić każdą z emocji!!!!!! J miał tak samo, dotykając się reką czuliśmy przepływ energii, coś niesamowitego, w końcu powiedziałam że jest dla mnie jak brat, on czuł wobec mnie to samo. Rozmawialiśmy o wszystkim szczerze, powiedziałam mu co mnie boli w moim życiu, o czym nigdy nikomu nie mówiłam, naprawdę czuliśmy że możemy sobie naprawdę ufać naprawdę, że to co się dzieje zżyje nas, nasze relacje będą na lepszym stopniu, ewoluują jeszcze bardziej! Myślę, że z nikim innym nie byłabym w stanie tego tak przeżyć.
Nie żałuję, że nie wybraliśmy się na imprezę. W końcu poczuliśmy że możemy siebie w pełni akceptować, kochać to co mamy, uświadomiliśmy sobie że w życiu chcemy być tylko, albo AŻ szczęśliwi, nie przez hajs, tylko przez przyjaźń, miłość, rodzinę, akceptację siebie. Postanowiliśmy sobie, że nie uzależnimy się od tego, po prostu będziemy inaczej patrzyli na wszytko teraz, naprawdę. Czuć siebie, całego siebie poznać w tym wieku - bezcenne. Sądzę że wielu osobom brakuję poczucia siebie, powinni to spróbować! Niweluje jakiekolwiek wady, pokochaj siebie - życie stanie się łatwiejsze! Uwierzcie, nigdy nie czułam się tak zajebiście jak dzisiaj. Faza zeszła po jakies 4,5 godziny, generalnie zeszło, a ja dalej wszystko czuje, jak pisze, mogę tak szybko pisać, myślę tak w skupieniu, słucham wspaniałej muzyki, każdy dźwięk jest piękny i oddaje siebie w całości. AAA zapomniałam, czułam się jak na spidzie mogłam biegać, tanczyć, skakać, mówiłam 9853549749 słów na minutę, wszystko było do zrozumienia, chciałam dzwonić, pisać, dzielić się miłością, szczęściem!
Myślę, że jeszcze spróbuję kiedyś wziąć tabletkę - na imprezie. Jak na pierwszy raz jestem naprawdę najszczęśliwszą osobą na świecie, ciesze się że mogłam się zżyć z J, poczuć że jest jak brat, że mogę na niego zawsze liczyć. Kurwa, nigdy nie było tak cudownie, nawet kiedy opowiadaliśmy sobie co by było na plaży, w morzu, latem, jak zanurzamy się w tej wodzie, wyobraźnia pracowała! Teraz, na pewno inaczej spojrzę na siebie, na naszą znajomość, zaufanie, inaczej będę postrzegała także szczęście i będę do niego dążyć, a nie płakać drugi raz po kolejnym frajerze.
Kocham was wszystkich, chcę wam dać tą miłość, szczęście, spróbuję jeszcze kiedyś ale na razie zdrowy rozsądek podpowiada, że nie teraz :)))) 100000000000000 razy lepsze od amfetaminy, chyba że źle przeżyłam swój pierwszy raz z fetą. Chcę Ci dać co najlepszego mam w sobie, nie wiem dlaczego to robię.
Buziaki, dziękuję jeżeli przeczytaliście do końca. Najszczęśliwszy dzień w całym życiu, oby teraz ono się zmieniło!
- 16466 odsłon