oswajanie fenylek
detale
oswajanie fenylek
podobne
Informacja od serwisu Hyperreal: na całym świecie odnotowano kilkanaście przypadków zgonów po substancjach z grupy *-nbome (czytaj tu). Z uwagi na nierówne nasączanie blotterów, należy mieć się na baczności.
Kilka miesięcy temu nabyłem m.in. 1 karton 25c-nbome 1,2 mg. 31 sierpnia na Woodstock Festiwal przyjąłem 600 μg o czym pisałem na [h]:
600 μg tej substancji trzymanej półtora godziny na Woodstocku przy zerowej tolerancji nie porobiło nic a nic!
Tolerancja:
75 mg 4-ACO-DMT równe 4 tygodnie temu, więc raczej zerowa.
S&S:
Spotkanie z pewną znaną osobą. Postanowiłem samotnie (choć nie miałem wolnej chaty dla siebie) przejść się i zobaczyć co tam się dzieje. Mój kartonik był przedzielony na pół ponieważ na Woodstocku postanowiłem brać tylko jedną część. Teraz przyjąłem pół kartonu świeżego ale też włożyłem ten sprzed niespełna dwóch miesięcy. Mówi się, że kartony mogą być nierówno nasączane. Nie mam z nimi wielkiego doświadczenia. Z tego względu chciałem mieć fazę lekką, ale w odróżnieniu od ostataniego podejścia, wyczuwalną.
Start:
Włożyłem dwa półkartony i poszedłem na miasto. Nie działo się jednak tam nic ciekawego a do spotkania było jeszcze ponad godzina więc postanowiłem wrócić do domu. Wykorzystując, że jeszcze jestem ogarnięty, przyszykowałem wszystkie przedmioty na ewentualna podróż rowerem – woda, książka, klucze i telefon. Posiedziałem na kompie, zgrałem psytrance i płytę Izraela – Nabij Faję do telefonu.
T + 2h:
Fizycznie czuje lekko znbomowane mięśnie, oczka też lekko się rozszerzyły. Wyjmuję z buzi kartony i idę na spotkanie. Ewentualne wejście fazy postanowiłem przezornie uczcić kupnem papierosów:
"Pierwszy raz w zyciu kupilem niebieskie LM'y to teraz z tej niecodziennej sytuacji kupie sobie je znowu".
Paląc na ławce zauważyłem, że jest takie nieco inne myslenie, dużo bliżej w stronę trzeźwości, ale jednak. Dym papierosa i kontury chodnika były lekko wyostrzone. Poszedłem na spotkanie ale było zbyt duszno i za dużo ludzi niż to warte. Postanowiłem znowu wrócić do domu i wybrać się na rower bez wyraźnie wyznaczonego celu.
T + 2,5h:
Pojechałem rowerem. Kiedy wjechałem głębiej w las zobaczyłem fajne i odludne miejsce do siedzenia. Usiadłem i bardzo dobrze tam się poczułem. Poczułem się na chwile jakbym był w lesie na Woodstocku – siedzenie na ściółce leśnej, picie wody i palenie papierosa podczas innego stanu świadomości właśnie kojarzy mi się z tamtym pięknym brudnym światem. Gdy włączyłem z telefonu Pink Floyd – Echoes i dostosowaniu odpowiedniej głośności udało się wydusić OEV'y no i to nieźle. Udało się nawet odpalić full screena, cała natura jednolicie zaczęła tańczyć. Niestety nie na długo bo przyszedł grzybiarz i już nie dało się do tego wrócić. Jednak co chwile powiewający wiatr miał nowy dźwięk, zaś gałązki wprawiane przez niego w ruch były żywe. Przypomniał mi się osttani trip po 4-ACO-DMT, podczas którego było to tak potężne aż pobiegłem do kumpla który tripował w samochodzie żeby poszedł ze mną poznać wielu nowych żywych przyjaciół wśród roślin. Wracając do tematu – sikałem dwa razy więcej niż piłem a mech na który to robiłem nie był ten sam co zawsze. Obserwowując życie pająka przypomniałem sobie o ważnej niezałatwionej sprawie ale wytłumaczyłem sobie że jutro sobie z nią powinienem poradzić.
T + 3h:
Próbowałem czytać książkę ale nieszło mi. Po pójściu grzybiarza nie mogłem złapać początkowej harmonii i wykrzesać coś jeszcze z tej dawki. Zrobiło mi się troche zimno ponieważ nic prawie tego dnia nie jadłem, także postanowiłem powoli wracać. Duby Izraela nabrały w słuchawkach przestrzenności. Po większej dawce mogłoby się mieć wrażenie, że gdzieś tam na lewo ode mnie w lesie jest jakiś koncert.
Gdy dojechałem do miasta, zobaczyłem od tyłu kobietę w wysokich szpilkach i zgrabnych nogach i choć nawet nie widziałem jej twarzy, libido mi skoczyło. Miałem już to, w większym jeszcze stopniu, po Homecie:
Niedaleko sklepu mijałem dwie kobiety - młodszą i starszą. Młodsza była przeciętna z wyglądu, ale miała bardzo krótką jasną spódnicę. Odwróciłem się jak już stały w trójkę koło sklepu przy drodze wojewódzkiej. Wyglądały jak dziwki. Myślałem, że wybuchnę, tak skoczyło mi libido.
Koniec oraz podsumowanie:
Wróciłem do domu. Nullsoft Tiny Visualization przy Paul van Dyku robiły lepsze wrażenie niż na codzień ale ogólnie już nic się nie działo. Mimo to dalej miałem rozszerzone źrenice i z tego powodu unikałem kontaktu z bliskimi osobami. Pomyślałem, że jakbym wcześniej miał przeżyć grubego tripa i do teraz trzymałoby mnie, to na pewno już byłbym nim zmęczony. Posiedziałem na kompie, popisałem m.in. ze starym znajomym z którym kontakt się urwał informujać że niedługo będziemy mieszkać w tym samym mieście. Pozytywnie mnie zaskoczył bo chyba się cieszył, choć z doświadczenia brałem pod uwagę że mógłby odpisać "no i". Potem wybrałem się na spacer. Przechadzając się między ludźmi, miałem dobry humor i patrzyłem na każdego z pozytywnym nastawieniem. Podejrzewam, że po prostu chodziłem uśmiechnięty. I tak przez kilkanaście minut przebywania na ulicy mijając sie z wieloma osobami, tylko, albo nawet, jedna laska odpowiedziała usmiechem. Mogłem zagadać ;)
Porównując do grubego 75 miligramowego tripa 4-ACO-DMT, dzisiejszy karton porobił wizualnie w 1/5 a mentalnie 1/10. Jestem zadowolony ponieważ dało mi to doświadczenie na przyszłość. Ważne doświadczenie gdyż zmniejszę swą obawę przed nbomową stymulacją i dziwnym ciężkim stanem fizycznym. Dzisiaj wszystko to czułem ale w wersji lite. A po zeszłomiesięcznym tripie po przerwaniu tripa przez benzodiazepiny czułem taką ulgę jakby krew dopłynęła do palca, który od dobrych kilkudziesięciu minut był zaciśnięty.
- 7879 odsłon