woodstock, przeżywany jak na woodstockowicza przystało
detale
Nikotyna - prawie codziennie
MJ - wiele razy
MDMA - pierwszy raz
raporty mishuuu12380
woodstock, przeżywany jak na woodstockowicza przystało
podobne
Przeglądając ten portal postanowiłem napisać swojego pierwszego TR właśnie z pierwszego doświadczenia z MDMA. Wszystko zaczęło się od tego, że razem z czwórką znajomych wybraliśmy się w wakacje na bardzo duży festiwal muzyczny. Nastawieni byliśmy na ciągłą zabawe przez cały czas trwania festiwalu, a było to nie mało - bo aż 7 dni.
Drugiego dnia festiwalu, była to sobota, nowo poznani znajomi, zaproponowali nam, że razem kupimy sobie ekstazy. Pomyśleliśmy - czemu nie? Z naszej piątki, została tylko trójka. Ja, (nazwijmy roboczo) K oraz M. Cała nasza trójka nie miała wcześniej styczności z tymże specyfikiem, oraz bardzo podobne doświadczenia co ja.
Przejdźmy już do właściwego tripu. Po zakupie około godz. 14.30 wybraliśmy się pod scene główną, gdzie miał zacząć się koncert. Czekaliśmy, popijając sobie piwko i paląc papierosy, aż wybiła 15.00, ze sceny uderzyła fala dzwięku. My postanowiliśmy jeszcze chwile z tyłu poczekać z zażyciem tego.
T + 0
Jest godzina 15.30. Razem we trójke, łamiemy dropsy na pół i zjadamy po połówce, po czym ruszamy pod scene.
T + 15min
Stoimy już blisko sceny, nadal czekając na wejście. Poinformowano nas, że zaczniemy odczuwać cokolwiek już po 20 minutach. Czekamy więc wsłuchując się w bardzo ciekawy folkmetalowy zespół na którym bardzo chcieliśmy być. Minęło kilka minut, spoglądam na M oraz K - u nich już widać zadowolenie, rozszerzone źrenice i widać jak pływają w morzu euforii. Ja zacząłem się zastanawiać dlaczego ja jeszcze nic nie czuje, a w tym momencie minęło juz około 25min. Postanowiłem, że pójde potańczyć, a jak to bywa na koncertach metalowych - tańcem było pogo :D Zespół zaczyna grać kolejny kawałek, ja czując coś dziwnego oddaliłem się troche, co by ludzie mnie nie staranowali, i nagle poczułem takie wielkie uderzenie w środku całego ciała. To było uderzenie ciepła oraz bardzo dziwnego uczucia na twarzy oraz w płucach. Na chwile tzn. 2-3sek przed oczami widziałem tylko ciemność z latającymi białymi kropkami. Gdy odzyskałem wzrok, wszystko przez kolejną chwile było bardzo spowolnione. Całe to wejście trwało około 15 sek. Całego mnie ogarniała nieskończona euforia oraz empatia. Zacząłem również dziwnie zagryzać zęby. Prawdopodobnie był to szczękościsk o którym również wcześniej mi opowiadano. Było to całkiem przyjemne. Mogło by się zdawać, że z każdym zagryzieniem, pompka coraz intensywniej pompuje płynne szczęście do mózgu. Pod wpływem tego zacząłem jeszcze energiczniej tańczyć w rytm muzyki. Trwało to około godzinę.
T + 1.20h
Postanowiliśmy razem z M i K, że się przejdziemy, bo mieliśmy nieodpartą chęć dzielić się naszym szczęściem. Chodząc tak wśród ludzi, widząc kogoś smutnego, podchodziliśmy i pocieszaliśmy go, przytulali itd. :D Minęła kolejna godzina.
T + 2.20h
Poczuliśmy niesamowitą nostalgie oraz chęć podzielenia się swoją historią. Siedliśmy tak razem, niedaleko sceny, ale tak, że bez problemu dało rade słyszeć siebie nawzajem. Siedzieliśmy tak, rozmawiając około 40 minut. Podczas słuchania mówcy, wsłuchiwaliśmy się z największą dokładnością. Nie mieliśmy również żadnych powsciągnięć aby opowiadać o jakichś traumatycznych przeżyciach. Dało się zauważyć dziwne uczucie podczas mowy, jednak nie zaburzało to możliwości wysławiania się.
T + 3h
Wracamy na koncert. Postanowiliśmy wziąć po kolejnej połówce, gdyż powoli ta mega euforia słabła. Zjedliśmy, po czym popiliśmy piwem i poszliśmy dalej w tany na koncert już kolejnego zespołu. Podczas tego oczywiście znowu super euforia i chęć dzielenia się szczęściem, miłość do wszystkiego. Po jakimś bliżej nieokreślonym czasie (a po co? szczęśliwi czasu nie liczą ;) ) poszliśmy na główną ulice szukać przygody!
T + 4??h
Faza zaczęła się wkręcać jeszcze bardziej. Czułem wszechogarniającą błogość, samospełnienie, chęć do działania, chęć pomocy innym. Mógłbym w tym stanie pływać cały czas. Będąc w drodze spotykaliśmy bardzo dużo ciekawych ludzi. Wszyscy bardzo chętnie pogawędzili kilkanaście minut, co dawało taką radość, jakiej w "trzeźwym" stanie nie mógłbym sobie wyobrazić. Zwykła rozmowa :D
T + 5-8??h
Zaczęliśmy odczuwać lekkie zmęczenie tą ciągłą podróżą fizyczną jak i psychiczną ;) Wróciliśmy do naszego obozu i poczuliśmy spowrotem tą melancholię. Rozpaliliśmy ognisko bo było trochę chłodno, poza tym, ognisko powodowało niesamowity klimat. W ciągu kolejnych upływających minut a może godzin, przez nasz obóz przewijało się mnóstwo osób, które albo chciały z kimś pogadać, albo się ogrzać, czy po prostu posiedzieć miło :D Było juz dosyć późno, więc postanowiliśmy się położyć do spania. Będąc juz w namiotach idealnie wyczuliśmy moment, gdyż faza zaczynała już schodzić. Po około 30 minutach próby zaśnięcia, wreszcie się udało. Nie miałem żadnego chamskiego zjazdu, czy kaca na nastepny dzień spowodowanego brakiem endorfin. Rano obudziłem się jak nowonarodzony, niczym młody bóg. Po zrobieniu zakupów w pobliskim markecie, razem z M, mieliśmy kilkunastominutowy flashback, który prawdopodobnie był spowodowany zjedzeniem czekolady. W kilku kolejnych dniach również pojawiały się delikatne flashbacki jednak już nie tak intensywne. Było to po prostu bardzo dobre samopoczucie z lekkim uczuciem szczękościsku.
Dzięki temu zauważyłem, że okoliczności tripu są bardzo ważne, i właśnie to mi dokładnie uświadomiło to. Nauczyłem się to wykorzystywać razem z odpowiednim nastawieniem przy innych używkach co zaskutkowało o wiele przyjemniejszymi doznaniami :D Zamierzam kolejny raz wziąć MDMA jednak będę czekał, aż nadejdzie odpowiednia sytuacja tak jak to było teraz, za pierwszym razem. Jutro również, będę testował benzydaminę a w niedługim czasie chcę spróbować także DXM.
- 16292 odsłony
Odpowiedzi
Zawsze zastanawiało mnie,
Zawsze zastanawiało mnie, skąd ci wszyscy ludzie, co szukają Andrzeja albo przytulają wszystkich :>
Nie no, żarcik, akurat wiem, że nie trzeba być po czymś - to po prostu cudowna atmosfera festiwalu.
A raport taki miły, prosty, przyjemny. I uśmiechnąć się można.
"perhaps It’s futile to speak when everyone is online
alone with a couple hundreds of friends
and a couple hundreds of pills"
Andrzej!
A dziękuje :D niedługo będę również pisał z innych moich przygód ;)