dxm.
detale
raporty noise nice
dxm.
podobne
Set & Setting - Nastrój? Takowy jak zwykle. Otoczenie? Lord A i mój obszerny pokój, pełen kolorów.
Dawkowanie - dziś dawkuję 10tabl. / 30 min. Bo tak.
Wiek i doświadczenie - lat 18. Doświadczenie: marihuana, dxm, clonazepam, alkohol.
Dziś praktykuję kolejny raz dxm, a praktykuję już ponad rok. Czasem dziennie, czasem odrywam się od działania dekstrametorfanu na kilka miesięcy, przerzucając się na coś innego.
Siedzę w pokoju, godzina 20:50. Powróciłam właśnie z apteki całodobowej. Spożyłam pierwsze 10 tabletek rozgryzając z niesmakiem.
Zawsze rozgryzam; gdzieś tu przeczytałam, że ktoś, rozgryza zawsze tylko przednimi zębami, by nie czuć tego paraliżującego szczenę smaku w całym otworze gębowym, a tylko na końcówce języka, tak też robię i ja.
Dlaczego nie połykam w całości? Sama nie wiem. Myślę, że nawet gdy trawienie nie działa jak powinno, to jest pewność, że tabletki rozpuszczą się szybciej.
Póki co nic.
Czasem czekam na trip około 3 godziny. Nie wiem dlaczego tak.
Nie polecam Acodinu osobom, które nie wiedzą czego oczekują od tego narkotyku.
Jem te białe szaleństwo długo, i szczerze mówiąc, gdybym miała cofnąć czas, zapewne bym spróbowała ponownie.
Pierwszy raz spróbowałam rok temu, po dłuższym zapoznaniu się z działaniem tego specyfiku w internecie, bo czemu by nie?
Trip miał w sobie moc. Coś co mnie zbliżyło do siebie, a jednocześnie zdystansowało do wszystkiego naokoło.
Miałam w sobie coś, co dawało wyraz bestii psychodelicznej, która tylko czekała by wyjść.
Oczywiście, świetnie się bawiłam, świat miał głębszy wymiar, ludzie naokoło mniej rzucali się w oczy, i poza tym,
że kompletnie nie widziałam na oczy, i nie potrafiłam chodzić, było excellent.
21:20 czas na kolejne 10 bialutkich jak śnieg tabletek.
Mawia się, że po Acodinie można sobie wmówić niemal wszystko.
Szczerze mówiąc to prawda, wykorzystana w odpowiednich celach może rozwikłać nawet największe nurtujące nas zagadki wszechświata, wspomina mi się chwila, gdy przez dłuższą chwilę, kiedy któregoś dnia, medytowałam na tripie z ambientem w tle, miało się uczucie, niemal unoszenia stóp nad ziemią, taki przyjemny dreszcz, przenikający w głąb.
Ale czy wkręcałam go sobie świadomie? hm.
Osobiście jest to dla mnie narkotyk rekreacyjny. Usiąść w wygodnym fotelu, spożyć, popić najlepiej zimnym piwkiem, poczekać na falę gorąca, i odnajdywać nowe perspektywy.
Kiedy nie mam ochoty spać, popijam Lorda z kawą.
Czasem trip wchodzi nagle, roztapiając każdą część ciała, swoim gorącem, zawsze czuję przy tym mega swędzenie - ten efekt mam odkąd pamiętam, za dużo wyczytałam przed pierwszym spożyciem i utknęła ta wiadomość w pamięci, czasem wchodzi bardzo powoli, niemal nie czuję się momentu przejścia, między stanem rzeczywistym, a tym mniej realnym.
Dlaczego piszę ten trip raport? Chciałabym, aby ludzie mający ochotę na spożytkowanie, wiedzieli, że to wciąga,
psychicznie wciąga i zawsze na drugi dzień, po zawsze nie przespanej nocy czuję się jak zero, bez mózgu, i nie potrafię zdania skleić.
Poza tym, nie wiem ile musiałabym spożyć, aby odczuć taką falę, jak za pierwszym razem, także tolerancja również wzrasta.
Podczas spożywania trzeba pamiętać o nastroju, żadnych spraw na głowie, myśli spokojne, i tripuj ile wlezie, inaczej będzie się myślało, w dodatku niezłe wykręcenie będzie z tego myślenia, że nie ogarniesz.
Polecam chilloutową muzykę, ale jak kto woli. Puste pierdolnięcia w stylu techno rzadko podchodzą.
Poza tym jak się czuję, że odruchy wymiotne biorą górę, wstać i podskoczyć ze 3 razy, przechodzi.
Nigdy nie zapodawać na mieście wśród trzeźwych ludzi, bo się nie dogadacie. Bądź wręcz odwrotnie, zaczniesz kręcić takie filozoficzne wywody, że się nie połapiesz, a oni będą Cię mieli do końca życia za guru.
Nie oglądać krwawych scenerii czy to w filmikach na Youtubie, czy tych na kasetach, bo się robi jawnie krwawo przed oczami.
No. Chyba, że ktoś lubi mroczne i krwiste tripy.
Ja lubię psychodelę w stylu ambientowym. Mnie to wystarcza, ale jak już pisałam, jak kto woli.
Nie jeść po spożyciu, bo robi się nie dobrze.
Jeść coś łatwostrawnego około godzinę przed. W przypadku braku alkoholu - apropos odradzam wódkę - popijać Acodin ciepłą herbatą, fajnie się rozpuszcza, dobrze jest mieć gumę w zanadrzu, zabija ten paskudny smak.
Kiedyś, po dłuższym ciągu, około miesięcznym, dzień w dzień, pomyślałam: koniec, bez przegięć. basta.
Na drugi dzień usłyszałam, że kumpeli brat, z jakimś swoim kompanem, zażył 30 tabletek przy dziewiczym razie, i odwieźli go
na odtrucie. Idiota, na dyskotekę wyruszył z czymś takim.
Nie ma opcji by fajnie się bawić na dyskotece po Acodinie, dziwnie mnie się robi, jak pomyślę o takiej akcji.
Trzeba być hardcorowcem, z hardcorowym żołądkiem, i w ogóle oswojony organizm trzeba mieć, aby wyruszać na takie manewry.
Pierwszy raz spożytkować z kimś, nigdy samemu, nigdy nie wiadomo co ukrywa nasz wielki umysł.
Ja pierwszy raz miałam z kumpelą, która w ogóle nie wiedziała, że ja na tripie, ba, ona w ogóle nie wiedziała co to Acodin.
W każdym bądź razie poleciały tamtego wieczoru zwierzenia, i ciężko było mnie ogarnąć, próbowała mnie wkręcać w jakieś chore scenerię, aczkolwiek
silny mam umysł, i jakoś ogarnęłam o co jej biega, uspokajając ją, a tym samym siebie i szybko się stamtąd zmywając.
21:50 - spożywam kolejne 10 tabletek, ostatnich już.
(...)
Około godziny 22:00 poczułam ogromną falę ciepła, wielką falę uderzeniową, niczym bomba atomowa eksplodowało moje ciało.
Miałam wielkie, nagłe wejście, świat przed oczami się rozmazał, ciężej było mnie spostrzegać cokolwiek, ale gdy skupiłam się na kartce papieru, to dało rade na niej pisać.
Odlatywałam z muzyką w tle, zamykając oczy, i odnajdując się w innym świecie, jakże dziwnie zakręconym i odmiennym od naszego normalnego. Trawa to nic w porównaniu z Acodinem.
Czułam się jak motyl, delikatnie ulatujący ponad całą tą hierarchią świata, miałam siłę przebicia przez wiatr, i wszystkie inne przeszkody.
Około godziny 2 w nocy potrafiłam ogarniać już rzeczywistość, jednak wciąż czułam w sobie smak Acodinu, i nie do końca
można powiedzieć, abym pozostała całkowicie obojętna działaniu tej substancji.
Miałam pewną niezwykłą jazdę tego razu. Coś sprawiło, że na mojej lewym przedramieniu pojawiły się 3 widoczne ślady, jak po nieudanym przecięciu, wpierw czerwone, potem wypukłe, jakby spuchnięte. Widoczne ślady, idealnie wymierzonej długości, w jednakowym odstępie około 3 centymetrów, nie mogłam się nadziwić, i to sprowokowało mnie do wniosków, że na Acodinie może się stać wszystko. Nie wiem co spowodowało taką sytuację, nie gapiłam się na dłoń, i nie wyobrażałam tego.
Zrobiłam zdjęcie. Do teraz mam dreszcze jak pomyślę o tych 'stygmatach' (?!).
Pamiętajcie, aby uważać. Miłych tripów.
Noise nice.
- 24893 odsłony
Odpowiedzi
Bardzo ciekawe porady,
Bardzo ciekawe porady, chociaż trip raport totalnie chaotyczny. Ile w końcu wzięłaś? Bo tego nie napisałaś, a to chyba najważniejsze...
"Szczęśliwy, kto wyrzekł się świata wcześniej, nim świat wyrzekł się jego."
Timur
ile?
kolego przeczytaj raport jeszcze raz, wzauważ że w dawkowaniu piszę '10tabl. / 30min.'
poza tym, zaznaczałam w jakich godzinach brałam, wpierw 20:50, potem 21:20, oraz 21:50 gdzie przy ostatniej godzinie dodałam, że 'to już ostatnie 10tabl.'
chaotyczny, bo pisany w oczekiwaniu na trip, końcówkę dopisałam z rana.
pozdr. ;]
...
Czytajac twoj trip raport uwazam ze powinnas przestac to brac juz bo widac ze mocno wplynol na twoja psychike....
quote noise
noise nice:
"Oczywiście, świetnie się bawiłam, świat miał głębszy wymiar, ludzie naokoło mniej rzucali się w oczy, i poza tym,
że kompletnie nie widziałam na oczy, i nie potrafiłam chodzić, było excellent."
o bogowie!
dlaczego jeszcze sie nei znamy?! :D
rozumiesz moj ideal szczescia
czy jestes istota niebianska?!!!!111oneone
napisz do mnie
reseuneone@wp.pl
ps; na swedzenie wystarczy polowka antyhistaminy, tylko trzeba uwazac na rodzaj, wczesniejszy data mining jest dobrym pomyslem. histamina moze kumulowac nadwyzke w tkankach i prowadzic do zaburzen pracy serca
hell is waiting
where the ocean meets the sand