bilet do krainy szczęścia
detale
1P-LSD
MDMA
MDA
MDEA
MBDB
Metakwalon
Psylocyna
Psylocybina
Ketamina
2CB
DXM
THC
Amfetamina
Kokaina
Kofeina
Mateina
Nikotyna
Alkohol
Oksykodon
Kodeina
Morfina
Mak (PST za dobrych czasów)
Tramadol
Alprazolam
Klonazepam
Muscymol
Muskazon
Kwas ibotenowy
Sertralina
Benzydamina
Pseudoefedryna
Efedryna
Metkatynon
4mmc
3cmc
i trochę jeszcze tego ale juz nie pamiętam
raporty datura stramonium
bilet do krainy szczęścia
Najpierw chcę dodać kilka słów od siebie, jest to ważny tripraport dla minie, ponieważ jest pierwszy. Od bardzo dawna chciałem napisać tutaj cokolwiek, miałem wiele pomysłów, ale albo nie chciało mi się pisać, albo nie byłem gotowy, albo miałem za mało doświadczenia. Nie traktuję tego tripraportu jako taki oficjalny spod mojego pióra, raczej chcę zobaczyć czy wgl moje wypociny do czegokolwiek się nadają, bo no opisuję tutaj, raczej substancję, której nie chciałbym dać zaszczytu, tej pierwszej opisanej w prawdziwym triprapocie.
No dobra to z opiatami mam spore już doświadczenie w gimbazie grzałem kodę, robiłem opium i piłem przepłuczkę, która klepała czasem lepiej od morfiny w szpitalu podawanej. Ostatnio doszedłem do wniosku, że opiaty darzę ogromnym uczuciem na pewno dużo większym niż swoją ex ;). Więc stwierdziłem, że najwyższy czas wejść w końcu na ten najwyższy poziom i rozdziewiczyć swoje kable. Dokonała tego doświadczona już helupiara, pukając mi 40ml oksykodonu, prze zajebiste doświadczenie, do tego nie posiadałem wtedy tolerki na opio i miałem idealnie wyrobione receptory, dzięki czemu było meeega. Dnia wczorajszego pięknego słonecznego, nadarzyła się okazja, dzięki której spróbowałem metadonu. Posiadałem pikse MDMA którą dostałem kilka dni wcześniej od człowieka, którego wprowadziłem w kwas i zrobiłem mu prze zajebistego candyflipa (S&S z najwyższej półki). Wymieniłem tego piglona za metadon. Najpierw kolega strzelił mi 3 cm, miało być 5, ale spanikowałem, ponieważ strasznie szyczypało. Po chwili zrobiło się bardzo ciepło oraz przyjemnie. Nie wiem czemu, ale albo za bardzo ja się porabiam opiatami iv, albo nie czuję tego natychmiastowego wjazdu (może być też tak, że mój mózg przy strzale nie ogarnia, jak naćpany jestem). No dobrze ja się lubię rozpisywać. Kiedy metadon piękny już pozcułem i moj organizm wszedł w stan tak piękny, że nie dziwię się helupiarzom, którzy walą kilka razy dziennie oraz wszelkie problemy odeszły dopiłem sobie te 2 cm z krwią niczym wampir (całkiem smaczne). Czekałem jeszcze z ziomkiem aż wejdzie mu ta moja piksa i się pożegnaliśmy. Najpierw poszedłem całkiem długim spacerkiem na swój przystanek autobusowy. Niestety, ale siły wyższe nie dawały mi nieprzerwanej możliwości słuchania muzyki klasycznej i przesłuchałem tylko dwa dzieła, ale i tak przyjemność, jaką zapewnił mi miks Metadon + muzyka wystarczyła do momentu, kiedy podłączyłem się do WiFi w autobusie i mogłem słuchać jej bez przerwy. Naprawdę będąc, wygrzanym ten czysty utwór odbiera się, w najlepszy możliwy sposób, bo taki candyflip już ubogaca nam słuchaną muzykę, na metadonie jednak to jaką stworzył ją kompozytor czujemy, w najlepszy możliwy sposób. Siedząc w autobusie, bez przerwy, tak naprawdę słuchałem La Campanelli Liszta, bo od nowa się w tym zakochałem, tym razem na metadonie. W połowie 44 minutowej drogi zacząlem lekko noddować. To było coś naprawdę epickiego. Raz byłem w metrze, a raz podróżowałem na słoniu, niesamowite doznanie, ale najpiękniejszą rzeczą, która dla mnie wyróżnia ten metadon jest to, że bardzo na nim ogarniamy. Możliwe, że jest to opio na którym uprawianie seksu może być całkiem wygodne. Smak cygara i papierosów jest idealny, jak by nie zdrowie można by jarać bez przerwy. Po chwili po powrocie moim do apartamentu ziomek helupiarz napisał do mnie ponownie, że ma dla mnie jeszcze trochę tego metadonu. Czym prędzej podładowałem sobie sprzęt oraz wypsikałem się perfumami idealnie wpasowującymi się w ten moment oraz moimi ulubionymi: Yves Saint Laurent Opium Pour Homme EDP. Ta nazwa nie wzięłą się znikąd, bo idealnie wpasowują się stan opiatowy. Jak dotarłem do mieszkania ziomka, ugościł mnie jego właściciel na oko 80-letni helupiarz który, już w latach 70 grzał. Miał za sobą kompot i dużo mi o nim opowiadał. Dałem mu się wkłuć w swoją lewą rękę, przeciwnie do mojego zwyczaju, ale cała operacja została wykonana z największą precyzją i wczycuciem jego artystycznej duszy. Grał on wcześniej na gitarze i miał ich kilka w swoim mieszkaniu oraz malował całkiem miłe dla oka obrazy. Byłem naprawdę zaskoczony. będąc już na maksa wygrzanym pomogłem, mu z niedziałającym komputerem. Szybko mu go naprawiłem a on w zamian poczęstował mnie kolejnymi 5ml metadonu, tym razem przyjąłem już je oralnie. Powrót z jego mieszkania do mnie to było coś naprawdę niezwykłego, ciepło, szczęscie od którego miałem dreszcze na całym ciele, muzyka, która dawała mi ekstazę niskimi fortepianowymi tonami oraz ten brak problemów. Podróż ta była idealnym stanem w jaki mogłem wprowadzić swój organizm po przeżytym dwa dni wcześniej candyflipie. Ciężko mi ją opisać, ale słowo przyjemność oraz słowo szczęście wystarczą. U siebie na kwadracie jeszcze tylko szybko złożylem zamówienie z deepwebu i położyłem się w łożeczku. Prawie momentalnie zacząłem noddować. I spędziłem w takim półśnie około 5h. Normalnie spać mi się nie chciało. Wstałem i usiadłem przed swoim piecem po to, żeby napisać tą treningową notatkę przed napsianiem prawdziwego TripRaportu. Dziękuję za uwagę, miłego grzania.
- 14584 odsłony
Odpowiedzi
Ożeż kurwa, amenT
Ożeż kurwa, amenT
Dzięki wielkie za koment ;)
Dzięki wielkie za koment ;)
Mam większy szacunek do Serotoniny oraz Dopaminy niż do polski.