kratom na zjazd
detale
Parę razy: amfa, mefedron, kodeina.
1-2 razy: gałka muszkatołowa ,oksykodon, psylocybina, lsd, lsa
Aktualnie alkohol okazyjnie i kreatyna dla sportu
raporty kukunai93
kratom na zjazd
podobne
Dzień zapowiadał się bardzo ładnie. Skompane w słońcu jesienne liście dodawały ochoty na narkotyczny haj.
Wyruszyłem po swojego kompana, drugiego 32letniego dziada, który tak jak ja lubował się w alchemii.
Jako, że dawno się nie widzieliśmy, mieliśmy uczcić spotkanie jakimś ciekawszym mixem. Każdy miał przygotować coś od serca.
U mnie padło na 2mmc (taki słabszy mefedron) które zakupiłem na holenderskiej stronie z RC (substancje nie legalne ale też nie zakazane, taki czyściec dla narkotyków) oraz co najbardziej mnie interesowało KRATOM.
Dowiedziałem się o nim od innego uzależnionego od opiatow kolegi, który próbował znaleźć substytut dla chemicznych opoidów.
Kratom również zakupiłem w holandi przez internet.
Poleciłem koledze herbatkę z tym wynalazkiem ale on od razu wziął się za 3mmc które miał ze sobą.
Ja wolałem poznać czyste działanie Kratomu Bali Yellow i zarzuciłem 2g z gorąca woda z termosu. Po spożyciu ruszyliśmy w trasę wokół jeziora.
T 0:20 przyjemne muśnięcie, co do którego nie miałem pewnosci. Może placebo ?
T1 zapominam o Kratomie ,wale nocha ale nie za mocnego. Jest przyjmnie ale po godzinie schodzi
Kolega alchemik dowala co chwilę nocha. Widać ,że to już nie ta euforia co za dzieciaka. Lek ten raczej go uspokoił. Było mniej wygłupów, a więcej dynamicznych, poprawnie złożonych zdań merytorycznych.
T2. Dowalam 5g kretomowej herbatki po czym wale kreske kryształu. Głupie to bylo bo nic kratomu nie poczułem. Faza speeda wszystko przebiła.
T4. po jeszcze jednej kresce odczekuję jednak, aż faza zejdzie. Przypominam sobie dlaczego nie lubiłem speedów. Zawsze na zjeździe odczuwałem smutek i pustkę.
T5. Bez większych nadziei wypijam 10g Kratomu. Coś w stylu "już mi wszystko jedno, walę zloty strzał xD".
T5:30 Smutek zniknął, a humor znacząco się poprawił. Było to coś w rodzaju błogości i zobojętnienia na problemy wszechświata.
Nawet poważna faza ziomka na mefedronie mi się nie udzielała.
Pograliśmy w bilard i bez zwały zakończyliśmy ten wieczór.
Ogólnie nie było to nic nadzwyczajnego. Totalny chill w stylu opiatu, ale jako zdrowy człowiek czuje się podobnie zadowolony na trzeźwo, więc lekka faza opiatowa jest dla mnie niezbyt odczuwalna. I staram się by tak zawsze było.
Kolejnego dnia bylem nieco poddenerwowany i miałem ochotę znów spróbować, ale wiedziałem że to igranie z narkoDiabłem i dałem sobie spokój. Zostanie trochę na później.
Żadnej substancji nie wale więcej niż dwa dni z rzędu, ale w przypadku opio to może być max 1 dzień na miesiąc.
Czy mogę go polecić jako ciekawostkę? Nie. Dajcie sobie spokój, mało poczujecie.
Jeśli jednak chcecie zejść z innego opio albo benzo -> jest tutaj potencjał ale i też błędne koło. Od Kratomu również można się uzależnić (tak pisali w internecie i wiele wskazuje, że tak jest)
To wszystko ode mnie. Ćpajcie z głową.
- 510 odsłon