morze (by bhang)
detale
raporty pokolenie
- Spotkanie z Krasnalem (by Daft)
- Mój pierwszy papierek (by Yephee)
- To tylko pół kasztana (by Kubek)
- 160 grzybków (by leyus)
- Czekając na oświecenie (by Gothsoul)
- Krew, grzyby, śmierć... (by Homer Huśtawka)
- W pokoju u M. (by Kuba)
- Pierwsze spotkanie z Pnączem Duchów - Ayahuasca (by heja)
- Pure Bliss (by Black Panther)
- Baba na rowerze (by aleXander)
morze (by bhang)
podobne
Zanim Salvia ukazała mi swoje wdzięki, musiałem się kilkakrotnie do niej przymierzyć. Właściwie około 70% jej konsumentów odczuło prawdziwa moc dopiero za drugim razem lub jeszcze później. Pierwszy raz nie był więc dla mnie niczym nadzwyczajnym - trochę poddenerwowany i podekscytowany niezbyt pewnie wciągam dym z suszonych liści, robiąc przerwy pomiędzy poszczególnymi zaciągnięciami i używając zwykłej zapalniczki w zwykłej lufce, co okazało się niedostateczne do waporyzacji. Po 5 takich machach obległo mnie uczucie całkowitego fizycznego wyczerpania, zaczalem sie smiac z kumpela, nie mogac absolutnie ruszyc sie z lozka. I na tym sie skonczylo. Kilka dni później postanowiłem przeprowadzić eksperyment jeszcze raz, tym razem w samotności. Teraz używam na szybko skonstruowanej, małej fajki wodnej (plastikowa butelka od małej wody mineralnej i zwykła lufka oraz lekko schłodzona woda), a także, zamiast zapalniczki, mini-palnika jubilerskiego, który daje dość wysoka temperature (można go kupić np. w Castoramie za około 7 zl). Machy trzeba brać dość powoli, cały czas trzymając płomień przy suszu i przetrzymywać je w płucach przez co najmniej 20 sekund, aby moc go w pełni zaabsorbowac. Siedziałem sobie przy małym drewnianym stoliku w kuchni. Nad stołem wisiała lampa, na której zawieszone były dzwoneczki z malutkim drewnianym księżycem na końcu (ten szczegół za chwile okaże się istotny). Po 4 machu poczułam się zdecydowanie inaczej (wrażenie powiększenia przestrzeni, uczucie ze cos sie dzieje, choć jeszcze dokładnie nie wiadomo co) - gdy odpalalem lufke po raz kolejny ujrzalem swoja reke jakby ze 3 metry dalej, a samo zapalenie płomienia w zapalniczce trwało chyba z 5 sekund (nie, nie - jeszcze nie mialem z tym trudności - po prostu on się tak wolno zapalal). Wziąłem jeszcze 2 potężne machy i w tym momencie sie zaczelo.
Myslalem sobie co chwila "Nie wierze!". Pstryknąłem więc ten ksiezyc drewniany delikatnie, aby go rozbujać, a on, jakby wbrew prawom fizyki, baaardzo wolno poruszył się w tę i z powrotem, wydając przy tym szum podobny do tego, jaki wydaje powietrze przecinane mieczem. Dzwonki zabrzmiały jak dzwony koscielne. Wszystko spowolniło, przestrzeń kuchenna stała się komnatą. Zamknąłem więc oczy i ujrzałem (lub nie ujrzałem? to trudne, to było uczucie - ja byłem tym uczuciem) wywołało intensywne dreszcze na plecach. Wraz z jednoczesnym zamykaniem powiek, opuszczała się kurtyna z brzegiem morza (w środku nocy) - zrobiło się straszliwie zimno, a ja patrzyłem w tę ciemność wsłuchując się w szum (to właśnie morze tak pięknie szumi w nocy). Po otwarciu oczu wciąż miałem kontakt z rzeczywistością, ta sama powiększona przestrzeń i to samo spowolnienie. Wszystko trwalo moze jakieś 7 minut. Jeszcze przed końcem, ciągle mówiąc do siebie w myślach "Nie wierze!" pobiegłam do lustra w przedpokoju i ujrzałem swoje wieeelkie jak 5-złotówki źrenice. Zawołałem Agatę, która oczywiście zakuwania do sesji i opowiedziałem jej w skrócie co się działo, spytałem jej jak wyglądam. Odpowiedziala, ze jakis taki szczesliwy jestem. :-) Wszystko minelo doszczętnie może po jakichś 15 minutach. 2 godziny później odczuwam delikatny ból głowy, ale nic groznego (musza sie z tym liczyć ci, ktorzy wybieraja palenie szałwii jako sposób konsumpcji).
Dodam jeszcze na koniec, ze na niektorych SD, a właściwie jej aktywny składnik, nie działają zbyt mocno, są też tacy, którzy są niebywale na niego wrażliwi. Trzeba więc samemu poeksperymentować. Osobiście mam spore problemy z uzyskaniem odpowiednio silnych rezultatów poprzez palenie suszu. Dlatego zamierzam sobie przygotowac 10-krotny ekstrakt, bo aby osiągnąć to, o czym przed chwilą przeczytaliście, musialem sie niezle namęczyć.
- 4772 odsłony