od balkonu do innego świata - magia salvi
od balkonu do innego świata - magia salvi
podobne
Wiek: 19
Doświadczenie: , MJ, Haszyk, Salvia Divinorum, Benzydamina, Amfetamina, DXM, Metkat, Mefedron, 2c-c, MDMA, Grzyby Mexicany Charge + , seria różnego rodzaju dopalaczy,i cała masa innych pyłów i tablet których już nie pamiętam...
Dawkowanie: 1 bicie lufki - dwa buchy magicznej salvi dla mnie i z dwa dla ziomka "M"
Set & Setting: Mieszkanie znajomego "M" Całkowity spontan nie mieliśmy co palić, a że palić sie chciało wyjął fiolkę z salvią - po mojej delikatnej sugestii i...
Był sobie zwyczajny jesienny dzień. Spontaniczna wizyta u ziomka i sugestia - bo jarać sie chciało a nie było nawet fajek, by zapalić salvi - wiedziałem że miał i tak wyszło że poszliśmy do pokoju nabił mi lufke - Staliśmy przy otwartym oknie z balkonu, ściągnąłem pierwszego bucha mówię kur... ale gryzie, ziomek "M" mówi bierz drugiego i po drugim buchu może mineły 4 sekundy kiedy zdążyłem oddać mu lufke i odpłynąć w stanie nieważkości, cofałem sie do tyłu z głową ułożoną w tym samym kierunku - odchyloną do tyłu...
Szedłem tak mijając pokój "M" rodziców i widząc że to wszystko co mnie otacza, bluzy leżące na tapczanie, zegar, meble, ściany itp. przybrały swoją żywą postać.Interpretowany na mój własny dziwny specyficzny sposób świat był magiczny ale prawdziwy...
Rzeczy te nie mówiły do mnie lecz widziałem jak ruszały sie obok jakby w szamańskim kręgu wszystko dookoła zaczęło wirować z szybkością mojego przemieszczania - szedłem powoli. Doszedłem tak do pokoju od "M" gdzie padłem na łóżko spojrzałem na niego i próbując usilnie przekazać mu co czuje, widzę i co sie dzieje nie potrafiłem wymówić żadnego słowa...
Po czym zaczeliśmy sie przeraźliwie śmiać... "M" pobiegł gdzieś ja po chwili ogarnienia myśli pobiegłem go szukać i....
Znalazłem go w pozycji leżącej na ziemi, na wznak - jak na krzyżu tylko twarzą do podłogi...
śmiał sie i nie potrafił sie powstrzymać, widziałem tylko ulatujące nad podłogą dredy"M"
Kiedy wstał kazałem mu poczekać bo nie wierzyłem w to co sie stało - tzw. nieogar myślowy kończący mega faze który pieczętujesz pytaniami typu: CO sie kurde ze mną działo ? albo Co się w ogóle stało ?
Po jakiś 15 min od zapalenia próbowałem już mu jakoś w miarę sensownie opowiedzieć co czułem...
Zaraz potem zadzwoniliśmy po kolege który dołączył i zapaliliśmy drugi raz. Już było słabiej z mojej strony , ja bardziej śmiechowo to przyjąłem a kolega wtedy zdissował totalnie słowo chillout przeklinając bardzo nie wyraźnie, krzycząc przy tym na ścianę i kontakt w niej który go przytłaczał... to tak w skrócie...
To był mój drugi kontakt z magiczna salvią ale szczerze najmocniejszy z wszystkich późniejszych i wcześniejszych....
- 9830 odsłon