bad tripy pokwasowe
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
bad tripy pokwasowe
podobne
Z bad tripami jest tak samo na kwasie jak i w zyciu. Zycie tez moze
byc jednym wielkim badtripem, wogole to KAZDY ma swojego jakeigos
tripa, kazdy cpa.. cpa zycie. Wsdzystko zalezy od nastawienia (czyli
to co mamy w glowie) i otoczenia (czyli to jak ODBIERAMY bodzce
zewnetrzne, innych ludzi). Oczywiscie na bardtripy wplywaja inni
ludzie, ktorzy maja swojego tripa polegajacego na czynienjiu zla
innym. To zli ludzie. Badtrip po kwasie? Wyobraz sobie badtripa w
zyciu i pomnoz go razy 10 majac na uwadze ze masz w tej chwili
rozszerzona swiadomosc i myslisz kilka razy szybciej i masz abrdzo
obnizona odpornosc na mysli (tzn na kwasie zrzucasz z siebie swoje
dawne Ja i jestes Tym. Jestes Chwila ktora ejst, programujesz sie
jakby od poczatku). Tak ze mozesz sobie wmowic ze w kuchni siedzi Zly
czlwoiek i bedziesz sie go bala nawet nei wiedzac ze on tam jest. Kwas
w sumie robi tak ze podkreca wszystkie twoje zmysly na maxa, wtedy
widzisz "wiecej", slyszyszm, czujesz. Badtripy kwasowe sa takie same
jak zyciowe z tym ze sa inne sytuacje, w zyciu nie mozesz sobie
powiedziec ze w kuchni stoi zly(chociaz w dziecinstwie moglbym)...
tak... Ale opowiem ci historie z mojego pierwszego kwasa. Tripowalismy
z kolega, chodzilismy roznie, chcoaiz wiekszosc czasu spedzilismy na
moscie podziwiajac piekno wody, piekno [przyrody, piekno dzwieku.
Podjechal do nas czlowiek, mieszkaniec pobliskiego domu i zacza robic
nam zdjecia "gdyby cos sie stalo to bede was mial" ale jakos
zapomnielismy i stalismy tam dalej. Na kwasie calkowicie tracisz
poczucie czasu (wogole to moim zdaniem nie ma czasu) a moze sie tylko
zakrzywia. Po prostu nie wiesz kiedy minie 10 minut a kiedy 7 godzin.
No i mielismy sobie isc gdzies indziej a tu 2 samochody zajezdzaja nam
droge, wysiadaja kolesie w garniturkach i mowia mniej wiecej tak
"jesli jescze raz was tu zobaczymy - kulka w leb. Krecicie sie tutaj
juz od kilku dni..." Kilka dni? Kulka w leb? Gdy sie odwrocilismy z
zamiarem odejscia nasuwaly nam sie straszne mysli "to mafia, robia
jakeis interesy", "po co dawalem im swoj adres", "kilka dni!??". I
strach. Ja sie tak wystraszylem ze calkowicie stracilem rozeznanie
gdzie jestem i gdyby nei kumpel pewnie usiadlbym kolo tych kolesi w
calkowitej bezradnosci nie wiedzac w ktora strone isc by wyjsc, by
ucuec... Pytale sie pozniej jakiegos chlopaka jaki dzisiaj dzien on
odpowiedzial "ty idz do wariatkowa".. i znowu dol - czy ja juz
calkowicie zwariowalem? Czy kwas mi sie zawiesil? Pozniej mija nas
radiowoz "oo to pewnie po nas, juz po nas.." ze strachu pot na calym
ciele... Kumpel poszedl do sklepu po napoj "ppewnie zobaczyli ze cos
bral i juz go nie wypuszcza". Wracamy do domu, tam kumpel mowi ze
szukaja nas juz od rana "co ja powiem ze gdzie bylenm?" Spytaj sie
kumpla.. pamietam jak go BLAGALEM zeby nie szedl TAM (czyli tam gdzie
kwasilismy), brakowalo mi slow zeby opisac KOSZMAR jaki tam
przezywalismy. W domu jeszcze wlaczylem tv - byla szansa na sukces i
ta baba taka duza gruba bbiala z takimi duuuuzymi wlosami na glowie.
Strasnzie wygladala... Pod wieczor fazy takie ze "juz mi nie zejdzie"
" jak ja tak bede zyl?" "po co mi to, matka chce dla mnei dobrze a ja
biore dragi", "nigdy wiecej", "koedy to minie, kiedy to minie"... a TO
nie mija... Nad ranem oczywiscie minelo.. Nie bylo to przyjemne.
Innym razem kwasilem w nocy, zarzucilem kwasa tak od niechcenia i
poszedlem spac pewny ze kwas byl stary i nie dzialal. Zbudzilem sie w
nocy, to byl KOSZMAR. Spdalem w jakims ciemnym korytarzu gdzie sciany
byly "oblepione" krwistoczerwonymi kolcami, pazurami, spadalem nie
wiadomo gdzie. STRACH. CZULEM ze jestem w piekle. Modlilem sie do Boga
modlitwa katolicka - pomagalo, oj pomagalo. Wiem juz jakie jest
pieklo, jesli jest takie (a moze byc straszniejsze -to pieklo bylo
wywolane jakims malym bardzo malym stezeniem pewnej substancji...) to
ja nei chce, oj nie chce tam trafic... Z kolei innym razem mialem
jazdy paranoiczne, cpun, widac ze cpal, obserwuja mnie zaraz zadzwonia
na policje, przyjada, starzy, rodzina, opinia, ponizenie. wcial kwasa,
strach, ucieczka przed neiwiadomo czym, ucieczka niewiadomo gdzie,
unikanie wzrokow obcych, a jednak zerkanie na nich czy "oni napewno
mnie obserwua" - obserwowali. Zwijalem sie w pozycje embrionalna
gdzies gleboko w krzakach i zamykalem sie w swoim strachu. To byla
taka struna, moje ID to taka struna ktora w tamtej chwili zostala
brutalnei poszarpana, zaczela drgac i sie rozstrajac... Dlatego tak
wazne jest tripowanie z druga osoba, ktora ci powie ze inni ludzie cie
GOWNO obchodza (tak bylo ostantio jak tripowalem z kumplem - ten
totalna paranoja, jednak podtrzymywalem go na duchu tym samym
wyciagajac siebie z dola.. bylo pieknie). Bardzo wazne jest set &
setting. To tyle odnosnie moich bad tripow. W zyciu badtripy sa
zazwyczaj dluzsze ale mniej koszmarne. To tak zwane doly... Zycze ci
jak najmniej, ale nie wogole. Trzeba poczuc co to dol zeby bardziej
doceniac "gore"...
Dziekuje
- 8803 odsłony