jak marnowało się szmal
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
jak marnowało się szmal
podobne
Data: 23 listopada 1999 02:10
(nazwiska zmieniono, miejsca wycieto, daty zaponiano, fakty itd)
pigula: Mitsubishi
kolorek: jasnokremowy
wymiary; gr-5mm sr-8mm
obrazek: 1 str. logo mitsuishi
2 str. linia podzialu
smak: gorzki
zrodlo: 3miasto
cena: 30 pln/szt
17:20 polnalem pol tabletki
17:30 zastanawiam sie, komu zaproponowac drugie pol
18:30 moze sobie jednak, towarzysz nie podziela
19:03 cieplo mi sie zrobilo
w zasadzie chyba to nie mnie, tylko wszycho wokol ogarnia takie
eteryczne ciepelko. mnie sie to tylk tak z zewnatrz udziela.
wdzialem sluchawki coby posluchac radyjka,
skonczyly sie wywiady, zaczela sie muzyka. Muzyka.
a w porywach MUZYKA. milutko targa jestestwem bas, wchodzi uszami, ze
sluchawek, ale niesie sie takiimi milutkimi wajbami po calym ciele.
baardzo przyjemna sprawa, taki bas. kolesie puszczaja muze z winyla, bo
trzaski "laskocza" w uszka. kumacie? USZKA.
wogle sie jakic taki grzeczny i ladny czuje.
19.30 trzeba sie ludziom poprzygladac
kurwa nie wiem co wybrac- wyjsc i polazic ale bez radyjka na uszach czy
pokisic sie w chacie ale przy zajebistej muzie.
polazic.
.
.tup tup
.
tutaj przerwa na 6 godzin, bo mnie nie bylo. gdzie indziej bylem.
zaczne od konca. moze za duzo zadam od zycia, ale po relacjach ohydka i
paru innych psychonautow spodziewalem sie EUFORII. przyznam sie bez
bicia: tanczylem przy muzyce, ktorej normalnie bym unikal, ale
"fizycznej" potrzeby skakania bez muzyki nie odnotowalem.
oczywiscie sobie obiecywalem ze walne taki rraport ze wszystkie inne
sie schowaja, ale z ostatnich godzin pamietam mnostwo zdarzen raczczej
niz wrazen wiec bedzie poprostu dokument. z rodzynkami.
od kiedy wyszedlem z domu, czulem sie juz leciutki jak po przasnej
amfie, nie czulem jeszcze potrzeby wyrzucania z siebie slow.
przed jednym lustrem w meterku przyjrzalem sie zrenicom, byly
powiekszone w por z oczami innych ludzi ale nie jakos razaco. poza tym
"kontakt wzrokowy" z pasazerami calkiem byl przyjemny. przynajmniej dla
mnie. ale nic to. chodzimy po miastku, nie marzne, na te okazje sie
cieplo ubralem a i zwykle marzne rzadko, tym razem jdnak nie bylo mi zimno
nawet przy wzglednyym "rozchelstaniu", czulem po prostu chlod na twarzy
i szyi, ale wcale nie dotkliwy, (teraz jest -5*C, spacer trwal max 20
min) szukamy lokalu, jeden biletowany i trzeba czekac na otwarcie, drugi
zamkniety na amen. trzeci tloczny. giovanni. troszeczke jak w remizie,
sporo niekudlatych glow, zadnych kapturow, ludzi wszelkiego sortu, z
glosnikow britnej spirs itp, dym zre w glaza, jest kacik dla
niepalacych, troszke probuje uladzic kolesia co zajmuje pare siedzen
na raz, bo niby sa zajete. tzn on trzyma na 2 nogi. zagadalem bardzo
grzecznie ale moja bezczelnosc odbila sie w jego oczach. spoko.
sok pomaranczowy w smaku w porzadku. i tyle. ale 2 godz pozniej ten sam
sok mial tak mocny, m.in. kwasny smak ze wg mnie mogl byc grapefruitowym.
bojembaum rozwial watpliwosci. kochany bojembaum. ale po kolei. po
pierwszym soczku wdajemy sie w gadke z czarnowlosa panienka ktorej b
przypomina kogos. tlumaczymy sie ze "to nie tak" i po chwili juz slucham
rozpaczliwych zlewow o tym, jakiego panna miala dola jak po 2 miesiacach
rawdziwej dojrzalej milosci jej mezczyzna okazal sie "satanista" takim
od czarnych mszy- orgii, kotow itp. naturalnie sama tez "uczestniczyla"
w tych potworrnosciach i to ja zmienilo na zawsze. oczywiscie
fantazjuje jak szalona. nie kojarzy zadnej ksywki zadnego ciemnego
patrona, zlewa w jedno chyba wszystki mozliwe rytualy. (nie bylbym taki
madry gdyby nie robota pana joruusa- szacuneczek za biblie w sieci),
przy tym niewiasta oczywiscie jest bi. ile ma lat, zapytacie?
siedemnascie. oczywiscie powiedzialem jej co o tym wszystkim i o niej
mysle bo musialem, bo przez pare godzin nieznajomi ludzie naprawde
byli bardzo sympatyczni i bliscy, ale z tego niektorzy w jakby "bardzo niewygodnych maskach", oczywiscie sie obrazila- na jakis czas :)). jej
kolezanki mialy w glowach po mniejszym balaganie i z nimi sie rozmawialo
latwiej.
jeszcze jedno wtracenie- wiecej niz raz uslyszalem wyrzut "ty to kurwa myslisz ze wszystko jest takie proste"- moze to
jakos oddaje specyfike xtc
oczywiscie powialo groza, gdy jedna z exponowanym
krucyfixem (pila tylko wode mineralna z plasterkiem cytryny)
wytlumaczyla mi roznice miedzy lsd a kwasem. bo wiecie- kwas to taki
papierek a lsd jest bialym proszkiem. oczywiscie jedno i drugie to
smierc. inne biale siostry przyznawaly sie do doswiadczen z ziolem. byla
mowa o wielu rzeczach, pouczalem, wspolczulem, bojembaum pouczal mnie, wytykal mi
sokratyzm, zle wrozyl na przyszlosc, przekonujacy byl. ja dzieki pigule
toczylem sloowa jak karabinek maszynowy. niektore kwestie musialem
powtarzac wolniej.
potem sie nieco tanczylo. a potem powrot nocnym, kochanym pijanym 607
pelnym jAk to przy sobocie, awaria instalacji, czekanie na
nastepny(lapanie stopa- bez skutku) i dalsza jazda podwojnie
zatloczonym. pelny autobus plus pelny autobus daje JEDEN PELNY AUTOBUS.
za te prawde odam zycie :)
wnioski: jesli o swobode w gadce chodzi, to etanol oddalby te same
uslugi, jechalem w dygresje tak samo jak zwykle, choc dzieki e nie ma zadnego zmulenia. jesi chodzi o fajny feeling to c2h5oh sie raczej chowa. to samo z "czuciem" muzyki. (czyli mozna by tu wtracic ze X piw i thc daje w sumie xtc
w co jednak nie wierze i szukam dalej)
c.d.
po wszystkim, jak po A, nie czulem glodu, ale po powrocie podjadlem
nieco bo wszystko bylo pyszne. spodziewalem sie klopotow ze snem bo
senny nie bylem ani troche ale z zasnieciem nie mialem problemow. spalem
tak jak zwykle gdy moge pospac-12 godzin. zawalilem przy tym miting w
sprawie funkcji sw. mikolaja, po prostu zapomnialem na smierc ustawic
budzika. (kurwa mac). teraz, po ponad 30 godz od przyjecia doskonale
samopoczucie mimo iz w FAQach napisano ze serotonina bardzo umyka i jej
regeneracja do norm. poziomu trwa 10..15 dni. a ilosc tej subst okresla poziom zyciowego optymizmu. zobaczymy.
poki co udalo mi sie cala noc nie spac w imie tzw obowiazkow i
jakos dziwnie lekko to znioslem. nie wiem czy mnie To tak rozregulowalo czy
moze jeszcze schodzi...(juz z 50 godzin od "za tatusia...")
- 8072 odsłony