Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

pierwsze starcie z efedryną

pierwsze starcie z efedryną

Postanowiłem wypróbować na sobie działanie efedryny. Jak do tej

pory ze środkami odurzającymi nie miałem do czynienia, więc

nadszedł czas coś tu zmienić (chociaż efedryna środkiem

odurzającym nie jest na pewno! :)))




Po zapoznaniu się z informacjami o tej substancji, kupiłem w

aptece 20 tabletek Tussipectu. Postanowiłem zarzucić na raz 10

sztuk i zobaczyć co się będzie działo. Ale po tych 10 prawie nic

się nie działo, więc dorzuciłem jeszcze 7 (łącznie 17, ważę

86kg). Po jakichś 20 minutach - no, to rozumiem!

Zaczęło się od lekkiej senności, ale ta zaraz ustąpiła a

poczułem coś jakby "sztywnienie" całego ciała. Ale nie miało to

charakteru ciągłego, a przeszło w takie jakieś "dreszcze", które

przebiegały mnie od stóp a na czubku głowy się kończyły. Na

plecach miałem "mrówki", a końce palców odczuwałem jakby były

zanurzone w letniej wodzie. Mimo że w pokoju i na zewnątrz było

bardzo ciepło, mnie było zimno jak cholera! Trochę niepokoiło

mnie łomotanie serca, ale nic poważnego się nie działo. Czułem

ponadto duży przypływ energii - mógłbym robić dosłownie

wszystko. Po efedrynie ma się ochotę na wysiłek, ale nie czuje

się wywoływanego nim zmęczenia. Drobna uwaga: nie warto brać

efedryny wieczorem, bo jest to gwarancją nie przespanej nocy

(tak było ze mną, chociaż zarzuciłem około 14). Działanie

efedryny zaczęło słabnąć po jakichś 5-6 godzinach, ale o spaniu

można i tak było zapomnieć.




Ogólnie - nieźle. Można poeksperymentować. Moje pierwsze starcie

z efedryną było niezłe. I na pewno nie ostatnie.












Ocena: 
apteka: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media