psychoza amfetaminowa
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
psychoza amfetaminowa
podobne
Nazwa substancji: Amfetamina (to ona byla glownym sprawca nizej opisanej histori przez dwa i :P)
Poziom doświadczenia użytkownika: biale bralem 6 razy :d ale postaram sie podciagnac :D
Metoda zażycia: zawsze taka sama do nosa :=P
Efekty: opisane nizej
Czy dane doświadczenie zmieniło Cię w jakiś sposob: Bez komentarza....
Jeżeli to nie był Twój pierwszy raz z danym środkiem, czym różnił się od poprzednich?: roznil sie i to jak cholera :D
wybaczccie za te wszystkie bledy ortograficzne ale niechce mi sie... :P
Jest dzien przed sylwestrem kupujemy z kumplami (bylo nas 4) dwa worki bialego i zielonego na sylwestra tylko tylko ze postanowilismy spalic worka jeszcze tego samego dnia bylo okolo godziny 19:15 kiedy zaczelismy palic zielsko. Okolo 20:00 bylismy ostro spaleni (mocne palonko) wtedy to wlasnie postanowilismy ze wezniemy nasza porcje bialka a jutro bedziemy spali ;D . Kumpel z ktorym mialem brac biale przygotowal dwie ladniutkie krechy, a ze lapy mu sie trzesly ja dostalem wieksza polowe (masakra) po wciagnieciu wszystkiego myslalem, ze rozjebie mi nos doslownie, po kilku minutch pieczenie w nosie ustapilo i zaczela sie ostra jazda na bialym :D pelen spid najgorsze bylo to, ze towarzystwo bylo juz dosc zmeczone (oczywiscie nie mowi o mnie i kumplu ktory wsysal biale razem ze mna :D) okolo 20:30 postanowili isc do domu udalo mi sie nakrecic jednego kumpla zeby zostal z nami jeszcze chwile a pozniej poszlismy w 3 do mnie do domu i siedzielismy tam moze do godziny 23:00 ale nie powiemy, zeby bylo co do roboty komp sie pierdolil w telewizji nic nie lecialo a do rozmowy jakos nikt zapalu nie mial ;D wiec postanowilismy, ze odprowadzimy kumpla do domu i rozejdziemy sie, tak tez zrobilismy kiedy juz wrocilem do domu o spaniu oczywiscie nie bylo mowy wlaczylem wiec sobie telewizor lecialy same pierdoly ale nie zwracalem na to szczegolnej uwagi poniewaz bylem zajety myslami. Mysli byly krotko mowiac wyjebane takie glebokie rozmyslanie na temat przyjazni zycia itd :D
fajne klimaty ;P i tak do samego rana. okolo godziny 7:00 rano coraz slabiej odczowalem efekty dzialania amfetami nie zebym poczul sie senny ale myslotok ustal natomiast ja czulem sie jak down w doslownym tego slowa znaczeniu ;D poruszalem sie jak kaleka, a o rozmowie z kim kolwiek moglem zapomniec :D z nikim bym sie nie dogadal. Cos o godzinie 10:00 przyszedl po mnie kumpel wienc wyszlem na chwile na dwor ale hujowo sie czulem (uposledzony :D) i postanowilem isc do domu .... co bylo dalej do godziny okolo 17:30 nie bardzo juz pamietam wiem ze cos okolo wlasnie 17:30 przyszli po mnie kumple i powiedzieli zebym zalatwil 10 zl to dzis znowu wdupimy sobie biale i zapalimy to byla kuszaca propozycja bez chwili wachania wyciaglem od starej ta 10 i wyfrunolem :D poszlismy zalatwic baku i biale puzniej ktos jeszcze chcial isc do chaty zeby sie najesc i tak sie to przeciagalo, ze w koncu o godzinie ok 18:45 zladowalismy u kumpla na chacie jego starzy akulat szykowali sie na jakas imprezke sylwestrowa wiec chata byla wolna =o . Jednak nie powiem zebym sie za ciekawie czul ale wiedzialem, ze po bialym poczuje sie lepiej :p tym razem powiedzialem kumplowi, zeby mi usypal mniejszego pacha bo nie czuje sie na silach zeby wdupic kolejna wieksza polowke :D po wszamaniu wszystkiego zapalilismy jeszcze 2 worki zielonego na 4 osoby to byla jazda ;D wszyscy naspidowani na maxa i do tego spaleni wszystko bylo fajnie dopuki nie postanowilem isc do domu okolo godziny 2:00 w nocy
nikt inny oczywiscie nie myslal nawet o opuszczaniu lokalu gdyz swietnie sie bawili ale ja mialem zle przeczucia :P ubralem sie i poprostu wyszlem =D (tu sie zaczyna cala historia) juz w drodze do domu mialem wrazenie, ze kumple wpatruja sie we mnie z okna ale balem sie tam spojzec :DD szlem sobie i szlem.... i caly czas mialem wrazenie, ze ida za mna w pewnej odleglosci tak zeby moc sie schowac w razie gdybym sie obrucil, to bylo naprawde dziwne w koncu udalo mi sie bezpiecznie dotrzec do domu starzy oczywiscie najebani jak to w sylwka dobrze sie bawili, ja postanowilem sie polozyc do wyrka gdyz nie najlepiej sie czulem i bolala mnie glowe, tak sobie lezalem i meczylem sie po okolo 5-10 minutach kiedy nagle za oknem uslyszalem glosy kumpli ktorzy jeszcze przed chwila nie mieli ochoty ruszyc dupy i wyjsc mnie odprowadzic do domu, a teraz... wydalo mi sie to dziwne nasluchiwalem kilka minut, a ze nie mialem pewnosci postanowilem wyjzec przez okno i upewnic sie czy aby na pewno to oni huj tam ;P otwieram to okno (skrzypi jak cholera) wygladam, ani widu ani slychu (pochowali sie h*** mysle sobie ) rozgladam sie jeszcze chwile i nic nikogo nie slysze zamykam okno i znowu sie klade. Po chwili znowu zaczynam slyszec ich glosy i znowu postanawiam upewnic sie czy aby nie zdaje mi sie, otwieram okno i znowu to samo ...... mysle sobie ze bawia sie zemna huje :PP
wienc probuje wziasc ich z zaskoczenia zamykam okno i czekam chwile az znowu zaczna nawijac, podchodze do okna tym razem juz od innej strony ... (pokuj mam na rogu i akurat wlasnie tak stali ;o). Szybko otwieram wychylam sie i znowu to samo!!! nikogo nie widze ani nie slysze, sam juz nie wiedzialem co o tym myslec ale to nie dawalo mi spokoju za kazdym razem, gdy zamykalem okno znowu slyszalem ich glosy smiechy itd. postanowilem ze nie bede otwieral okna tylko przez nie wygladal moze uda mi sie kogos wypatrzec, skradam sie po cichu do okna .... nagle tylko slysze "ich" glosne smiechy szybko zroumialem o co im chodzi, moj podstep sie nie udal zostalem wypatrzony zanim na dobre bylem w stanie wyjrzec przez okno i tak za kazdym razem!!! mimo tego wszystkiego caly czas probowalem ich podejsc :PP caly czas nie rozumialem w jaki sposob udaje im sie wypatrzec mnie w oknie zanim do niego podejde ?? .:SSSS (ale jazda) w koncu zaczalem skradac sie na czworaka bezszelestnie i po malu ;P ale co to!? ledwo zrobilem krok, a juz slysze "ich" glosne smiechy mowia cos do siebie pozniej sie smieja po kilku nieudanych probach zrozumialem, ze jebancy mni slysza!! (tylko jakim cudem moga mnie slyszec skoro dzieli nas 50cm sciana ????) to malo nie doprowadzilo mnie do obledu myslalem, ze to zly sen chcialem sie obudzic ale nie moglem!! i to byl w tym wszystkim najgorsze :o probowalem to sobie jakos wyjasnic ale nic nie przychodzilo mi do glowy nagle mysl, ze to jakas klatwa i ma to zwiazek z wyjatkowym dniem i ze do godziny 9:00 rano minie (nie mam pojecia skad sie wziela ta mysl, najprawdopodobniej wymyslilem to sobie zeby nie zwariowac) spojrzalem na zegar i pomyslalem sobie ze mam przejebane bo byla dopiero 3:20 :D polozylem sie do lozka i probowalem ignorowac te glosy i wtedy wlasnie zaczelo mi burczec w brzuchu ;D oni to oczywiscie slyszeli i nie dawali mi spokoju, caly czas sie zemnie smiali. Najcichszy dzwiek wydany przezemnie byl powodem smiechu, nie wazne czy burczali mi w brzuchy, czy tez wiercilem sie w lozku. Smiali sie z wszystkiego ;o pozniej bylo jeszcze gorzej, doszly do nich jakies dwie osoby (nie mam pojecia kto to byl) i tez slyszeli mnie bardzo dokladnie przez 50cm sciane to byl koszmar :-u caly czas slyszalem ich smiechy probowalem lezec bez ruchu tak by nie wydawac zadnych dzwiekow ale na burczenie w brzuchu niewiele moglem zaradzic .... nie wiem jak dlugo to trwalo bo chcialem zapomniec o czasie jaki mi pozostal do 9:00 nagle uslyszalem, ze biegna w kierunku wejscia na moja klatke schodowa wbiegaja na pierwsze pietro czyli na pietro na ktorym ja mieszkam i otwieraja mi drzwi!! szybko wyskoczylem z lozka i pobieglem w strone drzwi, slyszalem jak uciekaja po schodach ale nie bylem odpowiednio ubrany zeby udac sie w poscig ;D za ta banda zdegenerowanych masochistow ;PP wiedzialem ze nie byla to ostatnia "ich" proba wtarggniecia do mojego mieszkania ubralem wiec spodnie i czekalem az znowu sprobuja, oczywiscie w miedzyczasie nasluchalem sie wyzwisk i zostalem wysmiany :P ..... w koncu zaatakowali ruszylem w strony drzwi i z przerazeniem otwarlem drzwi wyjrzalem ale nikogo tam nie bylo szczerze mowiac zdziwilem sie myslalem, ze zaatakuja :DDD znowu poszlem do pokoju kiedy nagle slysze, ze ktos otwiera zamek od drzwi, biore nozyczki w lape i lece do drzwi ;P nagle ktos zapala swiatlo w przedpokoju i widze, ze to moja siostra wrocila do domu ... troche sie uspokoilem ale nie na dlugo ... dziwil mnie tylko fakt ze banda biegajaca mi po klatce schodowej robi tyle halasu, a nikt tego nie slyszy :D to bylo naprawde podejrzane ale oczywiscie wszystko tlumaczylem sobie klatwa, ktora ma minac o 9:00. Siedzialem w pokoju wysluchujac wyzwisk itd. i znowu slysze, ze ktos dobiera mi sie do drzwi - pomyslalem sobie ze powinienem ich troche pogonic ubralem wiec kurtke i zaczalem isc w strone drzwi wyjsciowych dobrze wiedzialem, ze mnie slysza ale jakos nie sprawialo im to zadnej roznicy stali spokojnie tuz przed moimi drzwiami czekajac tylko az wyskocze no i doczekali sie. Szybko otwarlem drzwi i ruszylem schodami klatki schodowej na parter, odziwo nikogo w tym czasie nie spostrzeglem na klatce schodowej za to bardzo wyraznie slyszalem jak uciekaja po schodach ...
wychylilem sie na dwor i zaczalem sie rozgladac, balem sie wyjsc na dwor bo kto wie moze zaczaili sie za zaparkowanymi na placu autami albo za rogiem budynku.... :P wolalem nie ryzykowac i wrocilem do domu, caly czas nie dawali mi spokoju i jeszcze wiele razy podchodzili pod moje drzwi i probowali je otwierac ale wiedzieli ze jestem czujny :P w czasie ich zabawy w podchody z ich rozmow wywnioskowalem, ze nie tylko mnie slyszeli ale takze i widzieli .. to mnie calkowicie dobilo! mowili na przyklad "patrz tam siedzi zaraz przy drzwiach na fotelu" albo inne tego typu komentarze dajac mi jednoznacznie do zrozumienia, ze jestem przez nich obserwowany ze maja nademna niesamowita przewage :p kilka razy ja sam nawet przez sciany widzialem moich przesladowcow ... :D ta historia jest naprawde duzo duzo dluzsza ale niechce mi sie jej do konca opisywac powiem wam tylko, ze mialem powazne problemy ze starymi i nie wiele brakowalo a wyslali by mnie na dlugie wakacje ;p
Pozdrowienia dla wszystkich amatoruf bad tripuf :P
- 8836 odsłon