ugrzybiony raport
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
ugrzybiony raport
podobne
nazwa subst. grzyby (łysiczka lancetowata chyba)
poziom dosw. sredni (ziele, grzyby)
dawka : ... pomyslmy... 30 w kanapce z dzemem, nastepnie 15 a potem jeszcze 15 (doustnie)
set&setting: dyskoteka :) podekscytowanie (koncert dramowy;) )
pora na raport:
bylem posiadaczem 30 suszonych grzyboof ktore to rozkruszylem i wsadzilem do cienkiej kanapki z dzemem, w kieszeni mialem jeszcze 30 grzyboof swiezych zbieranych dzien wczesniej (przechowywane w kartce papieru coby nie skisły ;) ). Wiec wyszedlem z domq w celu qpna nieco ziela, potem ustawka z qmplami i pedzimy na dyske, bylo nas 4, spieklismy nieco zajebiscie mocnego ziela, i przystąpilem do jedzenia kanapki. Zabawna sytuacja byla kiedy kolega spytał z czym ją mam... powiedzialem ze z dzemem truskawkowym i grzybami... nie zajazył z jakimi grzybami i troche dziwnie sie na mnie wszscy popatrzeli :) ale po kilq sekundach zajazyli o jakie grzybki mi chodzi ;), w miedzyczasie qmple wrzucili nieco fety na ruszt, ja sobie darowalem bo pewnie by mi spłyciło efekty grzybkow. Dotarlismy na dyskoteke w jakies 30 minut, i tylez samo minelo od czasu skonsumowania kanapki, standard... czulem ze cos jest nie tak ale nie wiem co, (klepie juz czy jeszcze nie? :& gt; ) dzialem jak qmpel z rogalem na twarzy patrzy mi sie w twarz z odległosci okolo.. kilku cm ale po chwili i tego juz nie widzialem :) ale nie zwracalem na to uwagi.. w sumie ledno go widzialem bo na otwartych oczach mialem potezne halucynacje :) niesamowite.. pamietam tylko urywki... nie jestem w stanie ich dokladnie opisac... cos jakby wizualizacje w winampie tylko bardziej rzeczywiste i do tego 'interaktywne' :) byly tak 'ciezkie' ze nie bylem juz wogole w stanie ich ograniczyc a juz wogole kontrolowac chociazby to co chce widziec, same wchodzili mi do glowy, jeden za drugim w płynnych przejsciach.. na ogol byly to roznego rodzaju tunele, swietliste, kolorowe na maxa, poruszalem sie bardzo szybko w nich, zakrecaly zgodne z muzyką, czulem jak jakas siła robi z cialem to samo co z moja glowa w sensie ze czulem jakby jakas sila spychala mnie w kierunku zgodnym z zakretem w ktory odbywalem w glowie.. niesamowite i co tu duzo mowic : HADRCORE ! :), pozniej faza mijała... i tak troche sie juz chujowo zrobilo bo po tych przezyciach moj mozg byl tak wykonczony ze nie chcialo mi sie kompletnie nic. W koncu impreza dobiegla konca, poszlismy na chate. zasnalem po okolo 2 moze 3 godzinach ze wzgledu na to ze wciaz bylem pod zdumieniem i strasznie zadzwiony tym co pokazaly mi grzyby tego wieczoru, na drugi dzien fizycznie bez wiekszych komplikacji tylko zmeczenie srednie, psychicznie bylem wykonczony, nie chcialo mi sie nawet myslec nad mowieniem :) ale bylo znosnie.
podsumowujac:
grzyby na dyskoteke...
plusy:
swiatła, UV, muza!, ludzie (panienki;), klimat (trzeba wybrac odpowiedni lokal), te rzeczy dają wieeeele satysfakcji i są niezwyke ciekawe
minusy:
hmm... nie wiem
odemnie: jak ktos chce tylko tanczyc to raczej tylko feta sie nadaje albo ziele, po grzybach na dyskotece odkrywa sie jak to jest po grzybach na dyskotece, ciagle branie grzybow na dyskotece jest troche chujowe moim zdaniem.. nadaje sie na raz albo dwa, grzyby lepiej brac w celu nieimprezowym, raczej do medytacji... odkrywania zakamarkow umysły w spokoju ;)
koniec mam nadzieje ze sie podobalo
do nst trip reportu :)
c u
- 7669 odsłon