900mg po raz kolejny
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
900mg po raz kolejny
podobne
Postanowilem, ze wreszcie podziele się swoim doswiadczeniem z
dekstrometorfanem. Pierwszy raz był dla mnie absolutnym szokiem, gdyz po pochlonieciu
paczki acodinu (450mg) w ciagu godzinki rzucilo mna o sciane, podloge, kibel (male
rzyganko), a nastepnie o lozko i tam zostalem przez kolejne godziny. Po
miesiacach poszukiwan, odnalazlem wresczie srodek, który przenosi w inny wymiar.
Stawialem dopiero pierwsze kroki w krainie odmiennych swiadomosci, probowalem wczesniej
(poza etanolem, hehe) galke, salvie (która nie zadzialala na mnie wylacznie z powodu
nieumiejetnego palenia), kodeine, efedryne, powoj; efekty były nieraz
zadowalajace, ale to caly czas nie było to. DXM nauczylo mnie czego spodziewac się na
dalszej drodze (do zatracenia czy do raju to się okaze ;-)) eksperymentow. No i
sprawdzilo się, bralem potem jeszcze trzy razy, raz 600 i dwa razy 900mg, bez rzyganka
ostatnim razem. O ile dwa pierwsze daly mi wiecej zabawy i nauki o samych mozliwosciach
wizualno-dzwiekowych narkotyku, o tyle podejscie do 900 skonczylo się spotkaniem z
Bogiem szczegolow nie podam, bo nie pamietam, istotna nie była forma, ale
charakter tej halucynacji. Byłem pewien ze mam do czynienia ze Stworca,
przezylem wlasna smierc, poznalem co to istnienie ponad przestrzenia, poza wymiarami.
Druga podroz z dwoma paczkami acodinu była podobna pod względem religijno-duchowym, ale
do tego doszlo troche mniej przyjemnych doznan zamotania i rozbicia. Blednik wysiada na
pol tygodnia, miesnie tez (za kazdym razem smiesznie latala mi szczeka, jakbym się
trzasl z zimna), ogolnie organizm nie do uzytku. Dzien po (a w zasadzie przez 3
dni po) tripie miałem ostry zjazd zawsze, okraszony wielkimi myslami, pragnieniami
rewolucji i sam nie wiem czego jeszcze. Ostatni raz doprawilem jeszcze kilkoma piwami,
i relanium, co tylko pogorszylo sytuacje, wygladalem strasznie. Ale warto było.
Kilkumiesieczne przerwy miedzy poszczegolnymi podrozami zniwelowaly mam nadzieje szkode
wyrzadzona organizmowi. Nie wiem czy będę jeszcze kiedys bral dxm, pewnie tak, ale po
pewnej przerwie, na razie mam dosc. Nie dlatego ze mi się nie podobalo, tylko dlatego
ze nie mam potrzeby. DXM oczyszcza mnie za kazdym razem, przezywam swoiste katharis i
jeśli zapytalby mnie kto czy gdybym mogl cofnac się w czasie to czy wzialbym znowu,
odparlbym TAK.
- 8293 odsłony