kwasowa noc
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
kwasowa noc
podobne
Nazwa substancji: LSD
Poziom doświadczenia użytkownika: kilka razy wczesniej
Dawka, metoda zażycia: 1 i 3/4 papiera zazytego doustnie
"Set & setting": pozytywnie nastawiony, to miala byc "slaba jazda", hehe...
Efekty (duchowe jak i rekreacyjne): glebokie przemyslenia
Czy dane doświadczenie zmieniło Cię w jakiś sposob: nabralem szacunku dla LSD, hehe... :)
Jeżeli to nie był Twój pierwszy raz z danym środkiem, czym różnił się od poprzednich?: znacznie, znacznie silniejszy, mocniejszy trip!
Wszystko to dzialo sie wczoraj (17 maja 2003)... w domu mialem 1 i 3/4
kwasa wiec postanowilem zarzucic... o 21 zaladowalem wszystko pod
jezyk i nastal moment oczekiwania... po jakis 20 minutach pojawily sie
lekkie zawroty glowy, poza tym wszystko ok... wszedlem do lazienki,
spojrzalem na terakote, jej wzorki zaczely juz falowac... wanna stala
sie taka bliska... ok! Pierwsze efekty... czekam dalej... ok 22 stan
ukwaszenia sie umocnil... krotka rozmowa z ojcem, jakas przeszla,
hehe... potem usiadlem za kompem na gg. Rozmawialem z kumplem (pozdro
4 QrA :), ktory zarzucil pomysl wyjcia na dwor z walkmanem (mialem ta
jazde spedzic w domu ale jednak nie wyszlo tak do konca...)... to byl
dobry pomysl! Zalozylem spodnie (zapomnialem paska, luzne byly, sk8),
jakas bluze, zapomnialem o skarpetkach... wzialem walkmana i zszedlem
na dol do wyjscia, szybko zarzucilem buty, powiedzialem starym, ze ide
na spacer i fru na dwor! Wyszedlem, odpalilem muze i udalem sie w
strone ulicy (jakies 300m)...
Szedlem przez maly lasek (3m wysokosci)
swierkowy, drzewa wygladaly juz zupelnie inaczej... wszystko ozylo!
Swiatla nabraly zupelnie innego wyniaru... ale byl to dopiero
poczatek... po dojsciu do ulicy okazalo sie, ze jest zablokowana,
poniewaz 100m dalej byl wypadek... nie wiem dlaczego ale to mnie
rozsmieszylo. Wyszedlem przed brame na ulice... wszyscy stali w
korku... zaczalem troche tanczyc bo wlasnie odpalil sie niezly kawalek
w walku... wtedy jeszcze nikt sie na mnie dziwnie nie patrzyl, hehe...
;) popatrzylem sobie jeszcze troche na te samochody i poszedlem dalej
zwiedzac otoczenie... na ziemi pojawialy sie juz niesamowite wzory...
drzewa staly sie takie duze! Pokrecilem sie jeszcze troche po tamtym
miejscu i ruszylem spowrotem do domu... te male swierki z tego lasku
wydawaly sie byc czarodziejami, hehe... stanlem na przeciwko 1 i
zaczalem mu sie przygladac.... wydawalo sie, ze szykowal sie do
"lotu", hehe przeszedlem obok domu i poszedlem dalej do lasu...
Wszedlem w las, bylo prawie calkowicie ciemno... na drodze ozywaly
coraz to nowe kreatury... gdzieniegdzie przez drzewa przbijalo sie
swiatlo pochodzace z jakiegos domu... to bylo niesamowite! Okolica
zmienila sie nie do poznania! Szedlem dalej prosto przez las (jakies
100m) i wyszedlem z niego na pole... po srodku biegla droga po ktorej
sie poruszalem, hehe... cale pole bylo przykryte mgla! Olbrzymia mgla,
ktora po LSD zamieniala caly teren na pokryty niebiskim lodem... z
oddali dobiegaly niebieskie promienie swiatel z jakis domostw... to
bylo niesamowite! Poczulem sie jak na biegunie!
Ok! Trzeba isc
dalej... po wyjsciu z pola skrecilem na lewo w strone mostku nad
jakims kanalem... zatrzymalem sie tak, zamknalem oczy i zobaczylem
niesamowite wizuale! Ale nie chcialem marnowac jazdy na "zamkniete
oczy" wiec ruszylem dalej... podziwialem piekno okolicy! Do tego
momentu moglem jako tako kontrolowac akcje... W koncu doszedlem do
waskiej drogi po ktorej z prawej strony lezal mur a po lewej duuuuuzy
las... szedlem ta droga, nie widzac przed soba zadnych swiatel czy
czegokolowiek... bylo calkowicie ciemno! Przed oczami rysowal mi sie
niesamowity obraz: tak jakbym przechodzil przez tysiace bram, ktore
pojawialy sie jedna za druga! Nagle poczulem, ze ugryzl mnie komar...
potem czulem, ze gryzly mnie komary przez jakies 5 min, w
rzeczywistosci nic mnie nie ugryzlo, hehe... przechdzac tak przez te
"tysiace bram" w oddali zobaczylem swiatlo... moim celem bylo teraz
dojscie do niego!
Szedlem bardzo szybko i w koncu doszedlem do tego
"swiatla", byla to ta sama droga tylko, ze bez lasu, wokol niej
zjadowalo sie duzo domow, ktore byly niesamowicie oswietlone... wtedy
kwas pokazal swoje prawdziwe oblicze! Niebo tryskalo tysiacem kolorow,
wygladalo to jak zorze polarne tylko, ze 10x lepiej! Idac tak nie
moglem ogarnac tego niesamowitego swiata! Wszystko bylo takie
piekne... szedlem dalej... minalem jakis 2 ludzi, ktorzy patrzyli sie
na mnie jeszcze normalnie, hehe... nagle zobaczylem, ze spadaja mi
spodnie (chyba naprawde mi spadaly ;) wiec podwinalem sobie nogawki...
z podwienietymi nogawkami zblizalem sie do ruchliwego skrzyzowania
(teraz poruszalem sie po jakis wiejskich drogach i dochodzilem do
ulicy)... emanowalo z niego takie bardzo przenikliwe zielone swiatlo,
ktore mialo niesamowita moc przyciagania!
Szedlem dalej z tymi
podwinietymi nogawkami i nagle zawial wiatr... to bylo niesamowite
uczucie jak przewiewal przez te nogawki, tak jakby dochodzilo sie
spadku wodospau gdzie jest niesamowity ruch powietrza! To trzeba
przezyc, tego sie nie da opisac! :) w koncu wyszedlem na chodnil obok
tej ulicy i zobaczylem, ze mam zle podwiniete nogawki wiec
postanowilem, ze udam sie na przystanek autobusowy i tam je poprawie
(chodzilo mi o to, zeby nie wygladac az tak "inaczej" przy ludziach,
hehe...)... skrzyzowanie wygladalo niesamowicie! Wszystko stalo sie
takie szerokie i niskie... niesamowite efekty swietlne! Kazdy nowy
samochod byl taki niezwykly!
Poprawiwszy juz spodnie udalem sie do MC'
donalda... na szczescie byl juz zamkniety ale na parkingu staly 3
osoby przy samochodzie, ktore zamowily cos w MC' drive... i wtedy sie
zaczelo! Przeszedlem obok nich w odleglosci jakis 7m... patrzylem na
nich i wydawalo mi sie, ze oni mnie po maxie obcinja (pewnie tak
robili, hehe, musialem smiesznie wygladac!). wpadlem w lekka panike
ale szedlem dalej do stacji BP (jest na tym samym parkingu co MC'
donald)... wtedy zaczely mi strasznie spadac spodnie! Tak mi sie
wydawalo przynajmniej... wiec zaczalem jej maxymalnie poprawiac,
hehe... szedlem dalej bo chcialem dojsc za stacje na polna droge i "od
tylu" wrocic do lasu w ktorym otwieraly sie "tysiace bram"...
przeszedlem obok kolesia w samochodzie, ktory zobaczywszy mnie
maxymalnie zblizyl sie do szyby i patrzyl jakby nie wiadomo na co,
hehe... ;)
wtedy ogarnal mnie strach! Chcialem jak najszybciej uciec z
pola widzenia innych osob! Jedynie pani ktora stala na myjni
samochodowej nie patrzyla na mnie wten sposob, hehe... tak czy siak
postanowilem wyjsc za stacje i dojsc do polnej drogi gdzie moglbym sie
poczuc bezpieczny... ale wtedy zapomnialem jak tam dojsc... wszystko
sie niesamowicie zlalo... myslalem, ze sie na maxa zgubilem...
zaczalem sie bac! Ta cala sytuacja mnie przerosla... ale jakas sie
opanowalem i postanowilem za wszelka cene wrocic do domu (odszedlem od
niego na jakies 2 km.)! pomyslalem, ze musze sie uspokoic i opanowac!
Tak tez zrobilem ale udalo sie to tylko na krotko! Nagle zaczalem
biedz w strone domu droga, ktora przyszedlem w to miejsce, ciagle
podciagajac spodnie, hehe... to bylo dobre! Udalo mi sie jakas wrocic
do MC' donalda i dalej wzdluz ulicy w strone domu...
Mialem rece w
kieszeni ale jedna z nich jakas dziwnie zaplatala sie w kabel od
sluchawek, to bylo strasznie dziwne uczucie... minalem przystanek na
ktorym poprawialem nogawki i skrecilem w polna, bezpieczna droge...
caly czas szedlem bardzo szybko... balem sie, ze nie wroce, hehe...
swiat wtedy wygladal juz naprawde totalnie inaczej! Wszedzie pojawialo
sie cos nowego, jakies nowe zabudowania, drzewa, swiatla znikac w
tysiacach kolorow... szedlem dalej ta polna droga i spotkalem znowy
(chyba) te same osoby co w poprzednia strone... tym razem patrzyly sie
na mnie bardzo dziwnie, ja na nich tez, hehe... :) szedlem jakas dalej
i w koncu doszedlem do najgorszego odcinka (droga, po lewej mur, po
prawej duuuuzy las i totalna ciemnosc!)... balem sie tam wejsc ale
wiedzialem, ze jesli chce sie dostac do domu to musze sie przelamac...
Wszedlem dalej i wtedy wszystko zaczelo sie tak nakladac, obrazy,
jakies widoki, ktore mialem w glowie laczyly sie niesamowicie z ta
cala struktura! Nagle walkman przestal grac! Wtedy wpadlem w
niesamowita panike, hehe... pomyslame, ze jesli nie uda mi sie wlaczyc
spowrotem muzy to juz nigdy nie dojde do domu! Wlozylem reke do
kieszeni i zaczalem szukac walkmana... po jakims tam czasie udalo mi
sie ja odpalic i troche sie uspokoilem ale otoczenie nadal mnie
przerazalo! Widzialem tylko, ze musze isc caly czas prosto az do konca
tego odcinka! W koncu udalo mi sie jakas z tego wyjsc... zobaczylem
znajome drzwewo wiec wiedzialem juz mniej wiecej gdzie jestem... ale
tego tez nie bylem pewny bo na miejscu gdzie byla pusta dziala
"wyroslo" mega ogrodznie a za nim duuuuuuzy dom!
Szedlem dalej i dalej
totalnie nie poznajac okolicy! Ale czulem, ze jestem juz coraz blizej
domu, hehe... w koncu dotarlem do mostka na ktorym sie zatrzymalem...
byla to chiwla wytchnienia, gdyz wtedy wiedzialem juz gdzie dokladnie
jestem (do domu zostalo jakies 400m)... postalem tam troche i
ruuszylem dalej... skrecilem na prawo w pole i szedlem prosto do
domciu... na skraju lasu zatrzymalem sie i usiadlem na lawce zeby
ogarnac cale to zajscie, hehe... potem sie polozylem ale okazalo sie,
ze moja glowa jakas dziwnie odplynela w tyl, tak jakbym nie mogl jej
juz kontrolowac! Wtedy zastanawialem sie jak dojsc do domu zeby nikt
nie zauwazyl... wstalem i poszedlem... okolica byla bardzo cicha,
pomimo tego, ze caly czas grala muza, hehe... w koncu zobaczylem swoj
dom i poczulem sie szczesliwy, ze go odnalazlem w tym dziwnym
swicie... moja oaza spokoju, hehe...
Wszedlem po cichu na gore do
swojego pokoju, zdjalem kurtke, cale ubranie (koszulka i bluza byly
totalnie mokre!)... okazalo sie, ze obtarlem sobie nogi, bo wyszedlem
bez skarpetek, hehe... spojzalem na zegarke, byla jakas 12.18...
zlapalem za telefon i zadzownilem do kolezanki (pozdro 4 Zlosnica :)
bo mialem do niej zadzwnic jak juz bede mial jazde, hehe... i tak
sobie z nia rozmawialem, probujac przez cala rozmowe opowiedziec jej
niesamowita droge jaka przebylem na moim "wyjsciu"... jakas mi sie nie
udalo, hehe... skonczylem opawiadac na lesie i taka jakas zmienialy mi
sie szybko motywy, hehe... caly czas lezalem na lozku, pokoj byl
zupelnie inny, taki jakis duuuzy ale bardzo niski... kolory byly
zupelnie inne! Niesamowita przyjemnosc sprawialo mi bawienie sie
guzikiem od poduszki, hehe... po jakis 1,5h skonczylem rozmowe i
poszedlem do lazienki zobaczyc co tam sie dzieje... caly czas w moim
pokoju grala muza, w lazience tez bylo ja extra slychac! W ogle odbior
bodzcow sluchowych byl niesamowity! Stanalem przed lustrem i zaczalem
sie przygladac odbiciu calej lazienki... potem patrzylem sie na
podlog, ktora niesamowicie ozyla! To bylo cudowne, tak modz sobie
patrzec na ten lazienkowy swiat tetniacy zyciem... w koncu wyszedlem z
niej i wrocilem do pokoju... potem usiadlem do kompa i zaczalem
pisac...
"02.08 - wrocilem z lazienki, dziwnie bylo jak po kwasie, hehe, nie
wiem co pisac ale to fajnie wyglada wszystko jak sie pisze i w
ogole... A jak sie siada to na poczatku jest zimno a pozniej sie
zapomina juz o tym i jest przyjemnie juz! Ale jest mi zimno wiec cos
zaloze.... Odebrac? Czy nie? Wszystko jest mokre, moje ubrania! Bo jak
wracalem to przeciez przy zdejmowaniu bylo czuc, ze bylo mokre,
hehe... Bo chcialem cos zalozyc ale juz nie wiem czy chce czy nie
chce... Pisanie jest takie inne... Takie twarze sie pojawiaja na
monitorze.... A tekst wydaje sie byc zgnilo zielony a nie czarny jak
powinien byc! Ale fajnie sie pisze! Zapamietaj: mogles zginac poza
domem, hehe... Teraz mi sie zachcialo wyjsc na dwor znowu ale nie wiem
czy wyjde... Zanim sie ubiore.... Bo nadal jest mi zimno a nie
zalozylem tamtego ubrania z 1 wyjscia bo bylo more! Tzn. Zalozylem
bluze ale potem sobie przypomnialem, ze jest mokra, wiec ja zdjalem!
Hehe! Ale jazda! Fajnie jest jak ma sie w buzi i gume i cukierka,
takie dziwne uczucie! Jakby walcza ze soba... Pamietaj: zjesc kwasa z
agnieszka i isc do lozka, hehe! :) Jest 02.23 a wydaje sie, ze duzo
czasu juz uplynelo... Muzyke slychac nawet w lazience! Zapamietac:
sprobowac kwasa z agnieszka i isc sie kochac! To musi byc extra!
Sprobujemy juz niedlugo! Hehe! Mysle ciagle o adze jak to by bylo
gdybym zjadl z nia... Ale jeszcze zjem nie raz! Bo chce z nia byc! I
jak o niej mysle to jest fajnie! Muzyka tak extra dociera! Tiesto jest
super! Zkwasilem sie niezle! Hehe, ciekawe czy wstawie ten tekst od
razu do trip reportu...? Chodza mi mysli po glowie czy by nie wziac
kwasa na dzialce... To chyba dobry pomysl ale musza byc z nami jeszcze
jakies "normalne" osoby, ktore beda sie opiekowac nami! Czas chyba
wolno plynie... Ale nie wiem! Ide zadzwonic do zlosnicy ale nie wiem
czy mi sie uda, taki mam zamiar! Ide juz... 02.32... Jeszcze nie!
Przypomnialo mi sie, ze musze sprobowac jak sie je chipsy na kwasie,
hehe... Wiec to robie teraz: w ogole jak wlozylem reke do paczki to
wydala sie taka strasznie duuuuuuuuza! Chipsy sa bardzo dobre! Dobra
biore paczke i ide zadzonic do aski... 02.35... Wyslalem najpierw sms,
jak odpisze to zadzownie... Zalozylem cos bo chyba bylo mi zimno...
Teraz zdecydowanie jest przyjemniej! Ale zalozylem ta bluze! Ona jest
chyba mokra... A moze mi sie tylko wydaje bo mam inne odczucia
teraz... Przypomnialo mi sie jak wracalem... To bylo straszne!
Myslalem, ze sie zgubie "na dobre" ale cos mi ze srodka mowilo, ze
musze dotrzec do domu! A ci ludzie jak sie patrzyli jakas tak bardzo
dziwnie! Spodnie mi spadaly caly czas! Zapamietac: doszedles az za bp!
Mogles zginac, hehe... Ale to wszystko wygladalo... Wydawalo sie, ze
kontroluje ale jednak juz nie kontrolowalem go... Zawladnal calkowicie
moim umyslem... Jest mi cieplo! Nie trzese sie juz z zimna... Ciesz
sie kwasem! Qrva chcialo by sie tyle zrobic ale trudno sie skupic na
czyms konkretnym... Dobra ide zobaczyc czy mi odpisala na sms...
02.44... Chyba nawet calkiem dobrze pisze? To znaczy chodzi mi o
rozczytywlanosc wyrazow... Bo sens jak wiadomo... Mam nadzieje, ze jak
to jutro bede czytac to mi sie wszystko przypomni! Muzyka tak
niesamowicie przechodzi przez glowe... Trance oczywiscie! A co by
innego... Ale to chyba zla akcja zjesc lsd do klubu... Zapamietaj: nie
rob tego! Chyba, ze kawaleczek, hehe... Ok ide w koncu zobaczyc czy
odpisala... 02.47... Minelo 6 min a mi sie wydawalo, ze tak
dluuuuuugooo... Wrocilem do domu o 00.18... Wyszedlem ok. 22.00 Jak
juz zaczelo sie robic inaczej, hehe... 02.55... Chce isc na dwor...
Ale sam nie wiem czy mi sie chce... Lepiej zostane, bo sie strarsi
kanpa, ze jestm "inny"... Ale mam ochote wyjsc i jeszcze raz zobaczyc
jak jest tam daleko gdzie swiat jest obcy! Chyba jest mi zimno w
nogi... Chcialbym isc pod koldre... Ale chyba zostane jeszcze popisac
troche, hehe... Zmieniam muze! Psycho trance! Ach to tez jest dobre!
Te dzwieki tak sie rozbijaja w glowie! Ale dobrze, ze wrocilem do
domu, bo moglem "zginac" w obcym swiecie, hehe... Nagrywam to jak
tancze zeby jutro zobaczyc czy to az tak zle wyglada po lsd, hehe....
Jednak nie nagram bo nie chce tego nagrywac na cos waznego... A jakas
nie moge sie na tyle skupic, zeby znalezc wolne miejsce, hehe...
03.06... Od poczatku pisania minela godzina a wydaje sie, ze znacznie
dluzej! Lsd rulez! Ale na imprezy sie nie nadaje... Na dworzu bylo
niezle... Ale kwas mnie zjadl... Nie wiem dokladnie kiedy stracilem
nad nim calkowita kontrole... Na szczescie wrocilem do domu, hehe...
Ludzie sie dziwnie patrzyli! Jem cukierka, dziwne uczucie... Kazda
muza wchodzi dobrze, hehe... 03.09... Wszyscy spiac! Za 2 dni usnty z
polskiego... Ehh... Ide polozyc sie na lozko i posluchac muzy i
pomyslec o mojej wyprawie... Na bp zlapalem schize, hehe... W lesie
tez! Przypomniec sobie o tym jutro! Swiat na kwasie wyglada zupelnie
inaczej... Tego sie nie da opisac... Szczegolnie ladnie wygladaja
skrzyzowania, hehe.... Znowu chce mi sie wyjsc... Ale za duzo zachodu
z tym... Zostaje w domu... 03.12... Duzo juz napisalem, hehe....
Ciekawe kto bedzie chcial to czytac... Ide w koncu polezec i posluchac
tej muzy! Na lezaco z zamknietymi oczami... 03.19... Ustawiam muze i
ide do lozka, przyjemnie sie lezy... Lsd chyba juz schodzi powoli...
Nalepiej bylo jak sie szlo i wszystko tak niesamowicie swiecilo! Taki
grzybowy swiat...! Dobra ustawiam muze i ide do wyrka... To chyba
koniec... Bo juz sie pewnie z niego nie podniose... Ale kto wie...
03.21... Tiesto jest najlepszy! Na lsd najlepiej dream trance'ik... In
search of sunrsie... Jesli ktos wie o co mi chodzi! :)"
...wtedy polozylem sie do tego lozka i w momencie kiedy do niego
wchodzilem do pokoju wszedl moj ojciec! Wiec szybko polozylem sie
chcialem udac, ze spie ale mi nie wyszlo, hehe... spytal sie dlaczego
nie zgasilem swiatla na dworzu, w panice nie wiedzialem co
odpowiedziec wiec powiedzialem, ze nie wiem dlaczego, hehe... potem
sie spytal czy zamnkalem dom... powiedzialem, ze tak i w koncu
wyszedl... chyba sie nic nie skapnal... miejmy nadzieje... lezalem tak
na lozku z zamknietymi oczami i myslalem sobie o roznych rzeczach tak
do jakiejs 4.00M, potem usnalem... wstalem ok 10.00... calkowicie
wypoczety, normlany, oczy tez juz normalne... wszystko jak najbardziej
ok!
Ta jazda byla niesamowita! Nie sadzilem, ze po kwasie moze byc az TAK
OSTRO! Chociaz mozna sie bylo tego spodziewac w koncu to prawie 2
kwadraty zjadlem, hehe... a wydawalo mi sie, ze bedzie to taka
lightowa jazda... bylo nieziemsko! Dzieki temu przezyciu nabralem
jakby szacunku dla LSD... dopiero podczas tego triupu pokazal cala
swoja moc! Nie przypuszczalem, ze to moze byc az takie NIESAMOWITE! To
co wyzej opisalem to tylko mala czesc tego co sie wydazylo, tego co
widzialem, tego co tak niesamowicie oddzialywuje na twoj umysl! LSD
zjem jeszcze nie raz! Jest po prostu najlepszy z najlepszcych! Kocham
go! :-) troche sporo mi sie napisalo ale mam nadzieje, ze sie Wam
spodoba, hehe... 3m sie i jedzcie kwasy! :-)
- 9053 odsłony