benzydamina + natura = błogi spokój
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
benzydamina + natura = błogi spokój
podobne
nazwa substancji: Benzydamina
poziom doświadczenia: Maria panna, alkohol
dawka, metoda zażycia: około 1 gram na 1 osobnika
"set & setting": stan umysłu - pustka :P cel - oderwać się od rzeczywistości
efekty: wzrokowe oraz słuchowe
czy dane doświadczenie zmieniło Cię w jakiś sposób: raczej nie (chyba że żołądek)
Porównanie: za pierwszym było cienko (powód za dużo wody dolałem do extraktu)
tym razem było lepiej ale nadal nie miałem takich pożądanych halunków (raczej jest to spowodowane moją masą 86 kg). Następnym razem zwiększymy dawkę o jedną saszetkę ;]
Wycieczkę zaplanowaliśmy z 2 kumplami już dawno temu. Ja kupiłem 6x Tantum Rosa i zrobiłem z tego kapsułki x12 . Zamiast do szkoły wbiliśmy na mieszkanie żeby zażyć pastylki i pograć na kompie (okres ładowania wynosi od 30 min do nawet 3 godzin). Zostało mi jeszcze troszkę proszku wiec zaproponowałem aby rospuscic w wodzie i wypić. Pierwsze co to wstrętny zapach soli :/ kumple stawiali opory przed wypiciem wiec chlapnąłem pierwszy. Wnioskując z kątów jaka się porobiła nie na mojej twarzy, większością głosów oznajmili ze nie piją. Zmusiłem się i wymęczyłem to cholerstwo (nigdy więcej). Dzięki temu ze wypiłem szybciej mi zaczęła wchodzić. Gdy kuple grali w (Thing). Grając na kompie przeżywaliśmy każdą scenkę szczególnie jak obcy atakowali. Koło godziny 11.40 wyszliśmy odprowadzić kumpla który nie zażywał extraktu. Potem następny nas opuścił (pojechał debil naładowany extraktem, do babci :| ) No to poszliśmy na ławki do parku. Znaleźliśmy miejsce gdzie nie było słychać warczących aut (teraz wiem czemu ludzie z miast częściej zapadają na nerwice). Siedzieliśmy patrząc się na kwiaty drzewa oraz ptaki. Kumpel nie chciał uwierzyć ze są to króliki(no i nie były :] ). Potem experymentowalismy z zamkniętymi oczami. Ja widziałem kilka nie chronologiczie poukładanych scenek które razem tworzyły całość. Najpierw widziałem czerwony kratkowany koc następnie jakąś kobietę leżącą na łózku przykryta tym kocem. To co zobaczyłem potem to była scenka jak jakiś mężczyzna wbija nóż w bebechy kobity. Następnie kawałek jak niesie ją do sypialni i przykrywa kocem (tym kratkowanym). Postacie wyglądały jak komiksowe nie chodzi o 2d tylko o styl ich narysowania (jak ktoś ma jakieś komiksy supermana to będzie wiedział jak wyglądały). Kumpel miał tesh wizje ale nie pokładane w logiczną całość. Jakieś przedmioty oraz oczy wpatrujące się w niego. Nie posiedzielismy w parku długo bo siedząc 15 minut z zamkniętymi oczyma wzbudzało jakieś podejrzenia. Po zatym już obaj mięliśmy wysuszone gardło. Pojechaliśmy do geanta. Szczerze powiedziawszy to nigdy nie przepadałem za wielkimi sklepami a teraz ich nienawidzę. Wszedłem kupić wodę za 1.09 zł (najtańsza) oraz 1 saszetkę tantum rosa. Pierwsze co mnie poraziło to oczojebne kolory proszków do prania i innych rzeczy. To była sprawa do przeżycia ale ze się zgubiłem w markecie gdzie wszystko jest opisane :|. Kręciłem się kółko przez jakieś 20-30 minut. W końcu jakaś expedientka wskazała mi drogę do napojów ja zdębiałem, byłem (i nadal tą wersje będę utrzymywać ;) ze przechodziłem tam z 3-4 razy. Jeszcze nie milsze niespodzianki pojawiły się przy kasie. Czekałem już 3 minuty na swoja kolej wtedy kasjerka zaczęła robić inspekcje zezwoleń na coś. Wkręcił mi się shiz ze zaraz mnie szczają ze jestem narąbany. Jak zbierałem resztę pod postacią 2 i 5 groszówek ręce mi się trzęsły jak alkoholika w delirium. Wróciłem do kumpla który siedział na ławce trochę byłem wqrwiony ze musiałem takie piekło przeżywać a on nie. Jednak po paru minutach zapomniałem. Wychodząc wstąpiliśmy po nasz specyfik. Poszliśmy spowrotem do parku wypić 1 saszetkę tantum rosa na podtrzymanie fazy. Co czułem po wypiciu tego wywaru trudno opisać.
Kumpel zresztą to samo jednak obstajemy przy pigułkach. Idąc przez kladką nad autostradą. Samochody zaczęły (tylko jasne) się zmieniać w biegnące, cętkowane gepardy czy coś takiego. Kumpel chciał wracać do parku z powodu nieznośnego ryku samochodów. Zaobserwowaliśmy tesh ze chodząc ma się więcej malunków niż na siedząco. Wiec z chęci zobaczenia czegoś więcej zaczęliśmy łazić po "stawikach" (taki park z kilkoma oczkami wodnymi). W końcu dotarliśmy w mało zaludnione miejsce. Była to łąka obok lasu. Szczerze powiedziawszy to takiego odczucia nie miałem od chyba 6 roku życia. Ogarnął mnie taki wielki spokój i totalne odprężenie. Słuchałem śpiewu ptaków i lasu tuż obok, już dawno nie czułem się dobrze nawet MJ nie potrafiła mi tego zapewnić... Faza zeszła nam już dawno temu ale nadal się kiwalismy chodząc i był nastrój do śmiania zapewne nie przez Benzydamina tylko nasza psychikę. Rozmawialiśmy o następnym razie i gdzie sobie łykniemy. Wypadło na tą samą lakę. Była 13.56 czas wracać do domu. W połowie drogi do tramwaju znowu mnie chwyciło mocniej (po wypitym Tantum Rosa). Do końca maiłem jeszcze 2 fajne efekty. Pierwsza z gołębiem. Wzbił się do góry tuż przed moimi nogami. Podniosłem głowę do góry i to co zobaczyłem sprawiło mi wielką frajdę. Widziałem jak leci ale w zwolnionym tempie (dość mocna zwolnionym). Mogłem mu się przyglądać dokładnie jak ma ustawione nogi, skrzydła nawet lotki. Dla mnie trwało to jakieś 10-15 minut. Kumpel mi powiedział ze zatrzymałem się na około 30 sekund. Innym najgorszym i nadrealistycznym shizem jakiego miałem były głosy 3 kolesi rozmawiającym o mnie (dźwięk ich głosów brzmiał jak tęgo napakowanego sterydami kolesia). Mówili najpierw o mojej kostce (plecak) i ze któregoś z nich kumpel chce taka. Kolejny zaproponował (po wypowiedzeniu tych słów tępo bicia serca znacznie wzrosło) żeby mnie wyciągnęli siła z tramwaju, natłukli ile wlezie i zabrać kostkę.
Złapałem drugą ręką za drążek. Niestety nie jestem takim kozakiem żeby bić się z trzema napakowanymi ziomkami. Gadali jeszcze jakiś czas o tym jak zdobyć kostkę. Nieodwracałem się najprawdopodobniej z powodu czystego strachu.
Wybawiła mnie z tego stanu jakaś kobieta upuszczając reklamówkę na podłogę robiąc przy tym niezły hałas. Wszyscy pasażerowie odrucili głowy w tamtym kierunku. Kozystając z okazji chciałem się przyjzec tym 3 kolesiom co mnie chcieli prać i wywnioskować jakie mam szansę uciekając. Dziwo :D nie było żadnych kolesi siedziała tam jakaś staruszka oraz dziadek który chce pobić rekord w najdłuższym życiu na tej planecie. Uspokoiłem się znacznie. Dalej nie działo się nic ciekawego czy godnego uwagi (przy schodzeniu fazy efekty jak po 1 saszetce). Właśnie to pisze gdy mnie jeszcze lekko trzyma a jest 16.47
Ogólnie jest podobnie jak do pierwszego razu jednak niektóre przewidzenia zmiany przedmiotów tych statycznych jak i dynamicznych, przebijały wcześniejsze halunki o 1000%. Mam problemy z mięśniami, koordynacją oraz zaburzenia błędnika. Mój żołądek tesh się burzy. Mogło być lepiej i weselej jakby nam się ekipa po drodze nie rozpadła :]
- 7612 odsłon