konie na klonie
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
konie na klonie
podobne
Substancja: Clonazepamum
Doswiadczenie: marihuana, n2o, efedryna, dekstrometofran, xtc, relanium, clonazepamum, afobam, estazolam, benzydamina, Salvia Divinorum, Sceletium tortuosum
set& setting: mój dom, mój pokój, rodzice w domu, lekko spiety…
Sposób zazycia i ilosc: 6 razy 2mg. szesc tablet w malych odstepach (doustnie) plus 100ml wódki.
Pisze to, aby ostrzec was przed diablem czyhajacym w ciekawosci spróbowanie klona. Postanowilem wreszcie napisac ten report. Clonazepam to najgorsze co w zyciu jadlem. Zaczynamy:
Okolo 9 wieczór zaczalem zarzucac. Dwie sztuki. Lyk wódki. Siedze na gg. Czas mija. Efekty slabe. Dorzucilem jeszcze 2 i znów zapilem wódka. No i sie zaczelo. Odczuwalem kurewskie spowolnienie i mialem (podobno) zmieniony glos. Wiem, ze chyba mi sie nawet podobal ten stan... Nie odczuwalem zadnego strachu ani nic z tym zwiazanego czy, temu podobnego. Zadzwonilem do kumpla i umówilem sie z nim na drugim koncu miasta o 1 w nocy. Napisalem sms’a do kumpla „zzarlem 4 clony, ale jazda – wielka jak chuj, i to wielki chuj, niech mnie Celina poratuje” w ogóle go nie pamietalem i nie chcialem uwierzyc, ze go napisalem. Potem dorzucilem jeszcze 2 i znów zapilem wódka. Nie pamietam tego, ale z opakowania ubylo 6 sztuk i 1/5 polówki wódki. Stad wniosek ile wypilem i zjadlem :P. Potem wpadlem przed bratem i musialem mu pokazac arsenal psychotropów i innych syfów, które mialem schowane. Zauwazyl, ze jakos dziwnie sie zachowuje i dziwny glos mam i co mi odbilo, ze chce jechac o 1 w nocy gdziestam… czulem sie potwornie chujowo i postanowilem pójsc spac. Klon totalnie wyjebuje w kosmos. Cala jazda to generalnie nic fajnego, ale najgorsze dopiero przede mna – zjazd. Przez 2 dni potem potykalem sie o kazda rzecz, o która mozna sie potknac, nie moglem trafic w zadne drzwi i nic nie pamietalem. Wszystko momentalnie zapominalem. Jestem – pstryk – jestem gdzie indziej. Wiem ze chyba w drugim dniu zjazdu nie moglem wytrzymac i zjadlem troche afobamu zeby zasnac. Zadzwonilem do dziewczyny, chwile z nia pogadalem. Pamietam, ze w trakcie tej rozmowy czulem jak ze mnie dusza ulatuje. TAK zjebany to ja jeszcze nigdy nie bylem. Modlilem sie zeby to jak najszybciej przeszlo. Siedzialo to we mnie jeszcze ok. 5 dni, i móglbym je zaliczyc do najgorszych najgorszych w moim zyciu. Absolutna amnezja. Po prostu dni wyjete z zycia.
Doswiadczenie to zmienilo mnie w sposób taki ze przestalem generalnie sprawdzac na sobie dzialanie wszelkich wynalazków aptecznych. Byla to najgorsza jazda jaka mialem w zyciu. Najgorsze co w zyciu próbowalem.
Teraz – po prawie dwóch miesiacach od owego zajscia jak spogladam na listek CLONAZEPAMUM pozbawiony szesciu tabletek i przypomne sobie te dni…… odechciewa mi sie jakiegokolwiek picia, palenia a tym bardziej lykania……
- 12162 odsłony