przebudzenie po egzystencji w pesymistycznym błędnym kole
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
przebudzenie po egzystencji w pesymistycznym błędnym kole
podobne
Witam!
Jest to mój pierwszy trip-raport, więc proszę o zrozumienie, jeśli napiszę jakieś mało fachowe określenia czy coś ;). Więc w środę, 15 Grudnia Roku Pańskiego 2003 koło 20:37 pierwszy raz zrozumiałem, jak nudną planeta jest Ziemia. Zaczęło się tak: zapodałem 10 tabletek Tussidex'u [300 mg dxm]. Byłem mocno zaniepokojony, gdyż przez około godzinę z hakiem, nie widziałem żadnych efektów. Jednak kolo 21:40 poszedłem do łazienki - kapać się. Już w wodzie spostrzegłem, że czuję się dziwnie lekko i szczęśliwie. Pomyślałem "o zaczyna się". Potem byłem łodzią podwodną, następnie ogoliłem się - mam straszne problemy ze skórą, lecz tym razem szło mi to łatwo i bez problemów. Poszedłem do pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz. Coś mi powiedziało "zdejmnij kocyk i poduszkę z łóżka" - zrobiłem tak. Położyłem się na podłodze na kocyku. Było wspaniele: najpierw napełniłem się optymizmem, radością, jakby uleciało moje złe ja. Stałem się optymistą, potem gdy zamykałem oczy cofałem się w czasie, do miejsc w których spędziłem najlepsze chwile swego DZIECIŃSTWA - piszę to dużymi literami, gdyż wogole poczułem się znowu, jak mały 4-5 letni wesoły chłopiec, nie wiedzący co to sa problemy i dołek. Byłem znów u mojej kochanej babci, bawiłem się z przyjacielem w rzece, budując tamy i oczyszczalnie ścieków z gałązek i trawy [ale tej z łąk, nie MJ :P]. Potem wstałem, przebudziłem się - byłem jakby w transie, pół śnie. Pogadałem z przyjacielem, który doradził mi DXM. Była to rozmowa niezwykle miła, kulturalna, nagle przestałem rzucać kurwami na GG na prawo o lewo i być nerwowym. Naprawdę byłem tym małym dzieckiem!! Tak miłej rozmowy od dawna nie pamiętam. Potem położyłem się ponownie- tym razem poczułem jak wciąga mnie podłoga niczym na filmie "Jumanji" z R. Williamsem. Zostały tylko moje ręce, czułem, że nagle znikłem z tego świata - wspaniałe doświadczenie - pozbyś się ciała i być nicościa choćby przez chwilę. Mając swoje podróże, słuchałem muzyki - Myslovitz, Smolik, System Of A Down, grali tak wspaniale, niemal czułem, mogłem pomacać dźwięki lecące z głośników. Potem udałem się w podróz do kuzynostwa, znów powtórzyłem tym razem obecne wakacje - jako chłopak w obecnym wieku. Czułem, że mogę sterować czasoprzestrznią i przenosić się w dowolne miejsce w którym byłem do tej pory na Ziemi. Było cudownie. Przypominałem sobie każdy najdrobniejszy szczegół ze swojego zycią o którym dawno zapomniałem. Widziałem kawałki mebli, na które nigy jeszcze nie zwracałem uwagi. Nie spałem całą noc! - byłem na nogach aż do czwartku, do 20:00 - około 40 godzin bez snu, wspaniałych godzin. W szkole byłem innym człowiekiem - lekko mi było.
W czwartek zapodałem sobie 450 mg dxm - był to duży błąd. ODRADZAM WSZYSTKIM DZIEŃ PO DNIU ZABAWĘ Z DXM - miałem potwornego bad-tripa. Wymiotowałem. Czułem, że chcę umrzeć i nie być w narkotycznym stanbie juz migdy więcej - nie będę tego opisywał, gdyż miałem jako ocel, napisać raport tylko z przyjemnej jazdy. Piszę by ludzie nie bawili się tak głupio jak ja. Bad-trip skończył się po 2,5 godziny - najgorszych 2,5 godziny w moim zyciu...
Lecz w Piatek [w nocy spałem koło 6 godzin] stałem się naprawdę inna lewitującą kropoeczką! Byłem wesół, moja potencja była niezwykle pobudzona, przemogłem się do dziewczyn, przestałem być w depresji po stracie dawnej ukochanej wybranki. Poznałem nową pannę, jest cudowna. W styczniu sięz nia spotkam, gdyż wyjechała do rodziny do innego miasta na Święta. Stałem się 100% optymistą, spałem 13 godzin z pt/sb.
Dziś jest sobota - jest cudownie - przetkałem się po dxm. Żałuję bad-tripa, ale jest rad z stanuw jakim jestem. Jestem szczęśliwym człowiekiem, zacząłem kochać na nowo - wiem, że będę walczył o ukochaną :). Aha - w srode, osiągnąłem 2 plateau [halucynajce przy zamkniętych oczach].W czwartek 3 - przy otwratych [no ale przyjemnie nie było]. Dotej pory chyba dxm działa. Ludzie! - Ziemia jest nudna, gdy żyjemy w smutku, Przyjaciele, czuję się jakbym się obudził ze snu w którym mój optymizm zamarł. Dziękuję Ci M. za to, że pokazałeś mi czym jest dxm. Dziękuję sobie, za to, że znów chce mi się życ.
Pewnie część z Was powie: "ćpa i nagle chce mu się żyć" - macie prawo do takiego punktu widzenia, to wolny, demokratyczny kraj. Ja odpowiem tylko tyle - " dxm przebudziło mnie, wyrwało z pesymistycznego życia - chęć życia nadaje mi wiara w miłość, nie narkotyki".
Lewitująca Kropczeka, dnia 20 grudnia, A.D. 2003.
- 7499 odsłon