efedryna - nie tylko dla karków, nie tylko na kaszel
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
efedryna - nie tylko dla karków, nie tylko na kaszel
podobne
Nazwa : VASOPRO EFEDRINE
Dawka: 100 mg (4 tabl.)
Waga: ok. 100 kg
Doświadczenie: średnie w dziedzinie stymulantów (xtc, kox)
Set&setting: w pracy (zmęczenie), podczas jazdy samochodem, w domu
Tak więc nastąpił czas i nastąpiły okoliczności , w których mogę ze spokojnym sumieniem opisać jeden z moich ulubionych środków rekreacyjnych , a mianowicie efedrynę . Określenie „rekreacyjny” może być mylące bo co jak co ale efedryna pomaga głównie przetrwać w dobrej kondycji żmudne godziny pracy (umysłowej) , pomaga się skupić nad nużącymi tematami , uprzyjemnia i przyspiesza jednostajnie wykonywane czynności. Ab ovo . Na pewnym forum znalazłem informację o istnieniu powyższego specyfiku z określeniem „syntetyczna efedryna”. Zainteresowało mnie to , gdyż do tej pory korzystałem z tussipect i sudafed (tabletki) lecz ich skutki uboczne nieco zniechęcały . Właściwie ograniczałem „te przyjemności„ do przeziębień na szczęście dość licznych :P . Cóż nazwa , skład zachęcały do spożywania „vasopro e.” bez oglądania się na terapeutyczne cele, chociaż nominalnie jest to oczywiście lek na kaszel. Także nie nabyłem tego specyfiku do podbijania osiągów sportowych w dziedzinach siłowych , co w informacjach o e. przewija się tu i ówdzie .
Zażyłem, popiłem, połknąłem... i po mniej więcej 1/2h poczułem delikatne mrowienie w głowie , a szczególnie w okolicach czubka i tylnych partii i nie było mrowienie skóry tylko wewnętrzne bardzo przyjemne i postępujące ożywienie. Stan taki nazwałbym „dotlenieniem i dokrwieniem” jak po spacerze tylko bez cienia fizycznego zmęczenia. W ustach poczułem delikatną suchość i słodkawy posmak. Znużenie i zniechęcenie, oraz ogólna senność spowodowana pogodą odeszła w niebyt , a zastąpił je zapał i ogólna chęć działania ( nawet więcej ...chęć do pracy !!!). Dawno mi się to nie zdarzyło . Byłem nawet zaskoczony ;). Czynności , które napawały mnie odrazą przez cały dzień (bo wydawały się takie nudne) nagle wykonałem w trakcie godziny. Uporządkowałem papiery . Spakowałem się i wsiadłem do samochodu. Miałem pewne obawy przed prowadzeniem , ale nie zauważałem jakiś szczególnych zmian percepcji więc zapaliłem wóz i pojechałem . I dobrze . Nie odczuwałem żadnych trudności w kierowaniu. Czyżby kolejny wynalazek dla odpędzających senność kierowców?
W domu z kolei chęć do pracy zamieniła się w chęć do zabawy i nawet zacząłem dzwonić po znajomych ... ale niestety nic z tego nie wyszło. Ożywienie stopniowo malało ale raczej w sposób powolny i niezauważalny, Do godz.23.00 (o godz.16.00 zjadłem) nie odczuwałem jeszcze zmęczenia ... i wpadłem na szatański pomysł nabiłem blobę salvią ..., ale to już zupełnie inna historia.
- 17923 odsłony