5 machów 1 krok do śmierci
detale
raporty klaudia0409
5 machów 1 krok do śmierci
podobne
Pewien poniedziałek godzina 13.15, szkoła , przerwa między lekcjami( po wf )
Ja, Sandra, Ola, Marta, Ania, Dominika ,Aga
Razem z Sandra stwierdziłyśmy , że najaramy dziewczyny wymienione wyżej. Oprócz Ani i Dominiki wszystkie przeżyły przynajmniej swój pierwszy raz z jaraniem.( Dominika z nami nie paliła)
Miałyśmy gdzieś ok. 3g. Oprócz 2 lufek nie miałyśmy żadnego sprzętu wiec zabrałyśmy sie za robotę.
Godzina 13.25
Wszystkie siedzimy na ławce na "paśniku". Sandra wyciąga jakiś zeszyt, Olka daje tytoniu , ja wsypuje całą zawartość woreczka i kruszę. Trochę tego wyszło , ale nikt nie obijał w bawełnę bo mieliśmy tylko 25 min przerwy ( na całe szczęście kolejny był drógi wf)
Więc ja zaczynam nabijać sobie pierwszą lufe , a z drugiej strony do roboty wzięła sie Marta. Odpalam lufke. Biorę szybkie buchy , wiedząc, że szybkie palenie zielonego na mnie źle działa...
Spaliłam pare buchów , nabiłam kolejną lufę i podałam dalej. Było mi już fajnie, miałam śmiechy itd.
Sandra nagle podała lufkę Ance i momentalnie przypomniało mi sie, że nie dość , że pali pierwszy raz to jescze ma astmę, ale jakoś udało sie bez żadnych komplikacji.
13.40
Spóźnione na lekcje siedzimy na ławce ( ja stałam). Pytam sie czy ma ktoś szluga. Zajarana Olka mówi " Oh ! Ja mam dobry humor, ja ci dam". Mówiąc mi to spojrzałam się jak wyciąga paczkę z kieszeni i momentalnie zrobiłio mi się dziwnie. Poczułam sie jakbym śniła. Dosłwownie, przed oczami miałam takie rozmazane barwy i kształty. Osłupiałam.
Wzięłam tą szlugę od Olki odpaliłam i wiedziałam, tzn miałam takie przeczucie , że zaraz zemdleje. Z odpaloną szlugą skierowałam sie w strone hali gdzie mieliśmy wf. Dostałam ogromnego kopa energi jakbym przyjebała kamienia , a nie sie zjarała. Za mną szła Dominika, która jedyna nic nie paliła. Szła za mną i zadała mi pytanie " Jak sie czujesz ? " Na co ja jej odpowiedziałam "Mam bombe fchuj i jest źle "
Dostałam takiej adrenaliny , że na hale biegłam , idalej paliłam szluge. Przed halą Dominika powiedziała żebym zostawiła jej pojaray. Mometalnie bez zastanowienia oddałam jej tą szluge i pobiegłam w stronę wejścia. \
Poszłam do szatni. Siedziały tam dziewczyny. Paulina i Nikola.
Paulina widząc mnie powiedziała " Ale upizgana" . Słysząc to wiedziałam, że jest źle. Na jej reakcje odpowiedziałam " to jest sen!" Weszłam do kibla i spojrzałam w lustro. Byłam cała blada, a oczy miałam szklane jakbym płakała przez tydzień. Dziewczyny stały w drzwiach i sie na mnie gapiły , a ja ciągle powtarzałam " Muszę sie obudzić ". Stwierdziłam , że przemyję sobie twarz zimną wodą. Nic nie pomogło. Nagle czułam,że zaraz odlecę.
Zaczęłam chodzić w kółko, bo jak stałam w miejscu normalnie odlatywałam. Czułam jak mnie wciąga na poiliczkach . Moja twarz stała sie trójkątna + na wciągniętych polikach miałam gęsią skórkę.
Paulina z Nikokla poszły po Sandre ( gdzieś zaginęła , nikt nie widział gdzie ona jest. ) Anka podobno nakręciła sobie , że jest Hitlerem i opowiadała nam poźniej , ze podbijała Holandie.
No ale wracajac do mnie i di mojego stanu. Zjadłam sobie kanapkę. Ciężko było wzięłam ugryzłam chyba ze 2 kęsy i wyjebałam do śmieci. Nie mogłam nic gryźć , a szczękę mi zaciskało jak nie wiem co.
Postanowłam usiąść pod grzejnikiem. Skuliłam sie, ręcę dałam na kolana i głowę w dół. Siedziałam tak i czułam, że nie mam siły, że nadchodzi koniec.
Dziewczyny , które do mnie przyszły mówiły do mnie cały czas. Jedna mówiła , że mam naturalną bombke, a druga , że mam zapaść.
Anita stwierdziła, że jakbym miała zapaść to miałabym ciemno przed oczami itd.
Po tym jak to powiedziała usłyszałam pisk w uszach itak jak ona to powiedziała zrobiło mi sie ciemno. (wtedy akurat stałam bo chciało mi sie wymiotować ) jak to sie zaczeło , ten pisk i ciemność czułam, że tracę kontrolę , że nie daję rady wiedziałam że to już koniec.
Leżałam na ziemi była przy mnie Anita i mówiła do mnie. Po mału odzyskiwałam siły , ale nie w 100 procentach. Dalej miałam uczucie, że to jest sen. Dziewczyny polewały mi kark zimną wodą a ja nic nie otrzeźwiałam.
Był już koniec lekcji. Gdzina 14.15. Przed nami jeszcze informatyka. Sandra, która sie odnalazła pomogła mi sie ogarnąć wstać i wyjść z szatni i hali. Jak zobaczyłam siebie w lusterku to załamałam sie. Nie byłam już blada ja nabierałam jasno zielonego koloru . Dosłownie !
Do budynku szkoły miałyśmy jakies nie całe 100 m . Doszłyśmy.Następnie była misja wejścia na 3 piętro. Jedyne szczęscie, że w szkole nie było dużo typa.
Dochodząc na te 3 piętro jebłam na glebe i nie miałam siły nawet podnieść głowy. Przerwa mi się dłużyła. Plus był taki , że po mału odzyskiwalam nad sobą kontrolę. Stwiedziłam , ze nie dam rady siedzieć na tej lekcji. Razem z Paulina i Sandrą zeszłysmy na dół , żeby iśc na przystanek i jechać do domu.
Pod szkołą znowu czułam, że powraca bomba.Robiło mi sie nie dobrze. Zaczęłam wymiotować. Szczerze po tym nagle zrobiło mi sie lepiej , ale dalej czułam sie słabo.
Jakoś udalo mi sie dotrzeć do domu, ale łatwo nie było. Wchodząc do mieszkania momentalnie jebłam na łóżko i poszłam spać.
Szczerzę to była moja najdłuższa i najgorsza walka z bombą. To była porażka. Od tamtej pory nie zapiłam ani bucha. Nie ukrywając boje sie. Mało co nie odleciałam sobie do aniołków. Udało mi sie :D Wygrałam z bombą!
A jedynie co mnie rozśmieszyło podczas tej walki w szatni to tekst Pauliny " Walenie kresek lepiej Ci wychodzi" z tego jedynie sie śmiałam :D !!
- 4373 odsłony