benzydamina (tantum rosa) - jak łatwo nabawić się schizy
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
benzydamina (tantum rosa) - jak łatwo nabawić się schizy
podobne
--- hyperreal ostrzega! ---
1. Jeśli już się zdecydujesz na benzydaminę to pamiętaj o ekstrakcji.
2. Benzydamina jest bardzo szkodliwa dla nerek.
red. hyperreal.
Zawsze lubiłem eksperymentować z dragami, więc pomyślałem, że nadeszła kolej na benzydaminę. Miało to miejsce podczas ferii zimowych tego roku, ale dopiero teraz piszę ten trip-raport ponieważ wcześniej nie miałem jakoś ochoty zabrać się za to.
No więc dzień wcześniej zaopatrzyliśmy się z kumplem w aptece w 2 saszetki Tantum Rosa (koszt: około 3zł). Mieliśmy zarzucić po jednej, był to nasz pierwszy raz, więc nie wiedzieliśmy co nam po tym będzie. Zniecierpliwiony poszedłem spać i gdy obudziłem się rano zaparzyłem sobie 2 kawy i w międzyczasie rozpuściłem zawartość saszetki w wodzie. Nie wiedząc jak to smakuje wypiłem zdrowy łyk tego specyfiku. Było to cholernie słone, więc zatkałem nos i wypiłem do końca jednym duszkiem. Szybko popiłem kawami i czekałem na efekty. Włączyłem sobie kompa i siedziałem chwilkę na necie, a tu nagle obraz z monitora zaczął falować i lekko pulsować. No nic myślę: będzie zajebista baja! Wstaję od kompa i idę do kumpla, który też miał zarzucić benze. Jemu także wydawało się, że niektóre rzeczy zdawały się falować, ale nic: idziemy dalej... patrzę na śnieg, a po śniegu skaczą szaro-białe kropeczki, pokazuję to kumplowi,a on mówi, że też je widzi. Tak więc nazwaliśmy je bakteriami(!) Później nie miałem niczego po tym oprócz słonego posmaku w ustach i lekkiego falowania, poza tym po benzydaminie zataczasz sie jak po alkoholu. Taka lekka faza trwała może do 12.00, przez cały dzień cholerny zjazd i ból brzucha. Myślę sobie może na następny dzień też zarzuce z 2 szaszetki. Jak pomyslałem, tak też zrobiłem. Warto wspomnieć, że przez całą noc nie mogłem zasnąć, jak na fecie. Rano wstaję, robię 2 kawy i rozpuszczam 2 saszetki, wypijam (do tej pory jak o tym pomyslę to robi mi się niedobrze) mega-słony rozwtór + 2 kawy i po 15 minutach zaczyna się faza. Chcę wyjść po kumpla, a tu wszystkie ściany w domu są przechylone w prawo o 45 stopni. Myślę, że muszę się do tego dostosować więc ja też się wyginam w prawo i zasuwam po schodach, słysze dziwne głosy i wszędzie widze zarysy ludzkich postaci. Chujowa schiza myślę sobie, może zaraz przejdzie, ale nie - wchodzi jeszcze bardziej, po podwórku biegały psy, których w rzeczywistości nigdy nie było. Nie mogłem popatrzyć się na śnieg, bo mnie zajebiście raził. Patrzę w lusterko od samochodu - źrenice powiekszone - zerowa reakcja na bodźce świetlne. Idę po kumpla i łazimy sobie po mieście. Wszędzie słyszałem głosy i widziałem ludzkie twarze. Około 12.00 przyszedłem do domu i stwiardziłem, że we wnęce w przedpokoju znajduje się wodospad. Później schiza stała się nie do zniesienia: otworzyłem okno i chciałem skoczyć, aby te głosy mnie już nie nękały. Jednak przezwyciężyłem siebie i wmówiłem sobie, że baja niedługo zejdzie. Ogólnie trzymało mnie gdzieś do około 15.00, ale gdzieś koło 23.00 widziałem jeszcze przed oczami meteoryty ze smugami (!) Oczywiście nie spałem całą noc i przeliczyłem sobie, że nie spałem około 74 h.
Podsumowując: faza niezła, ale więcej negatywów niż pozytywów, np. chujowe zejście, bezseność jak po sicie, ból wątroby i nerek i wiele innych. Bardziej odradzam niż zachęcam.
- 184454 odsłony