dobre i neidobre
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
dobre i neidobre
podobne
po pierwsze chcialem was ostrzec przed grzybkami z miasta ktore sie zwie wawa...jedyna moja jazda po (!) 120
grzybach i to w dodatku z wywaru byla taka ze jak sie czemus bardzo dokladnie zaczynalem przygladac to wtedy
zaczynalo sie zmieniac i deformowac...cos jak po polowce kwasa np turbo rowera 2000... takie cienikie nic....a i
jeszcze jedyne co bylo smieszne w tym wszystkim to to ze przez 3 godziny stalem pod prysznicem...odkrecilem wode i
zastanawialem sie jak to jest mozliwe zeby woda sama leciala....i ogl;adalem bradzo..ale to bardzo dokladnie swoje
kafelki...nawet nie sadzilem ze mam takie zajebiscie fajne :)) ale.... tak cieniutko bylo po 120 i to z wywaru..a
jak na wakacjach sobie zjadlem od znajomka grzybki (okolo 70-80) a gzrybki mial naprawde zajebiscie mocne i w
dodatku z gor... co wtedy sie dzialo....kurwa fa...ludzie ....chcilao nam sie cos zapalic i napic na grzybach a
bylismy nad jeziorem w domkach campingowych ...postanowilismy sie przejsc do sklepu...o 2 w nocy przez las szlismy
do miasta ..SZOOOOKKKK....idzcie do lasu w nocy na grzybach jak macie niezla bombe....nic kompletnie nie widzialem
..tzn widzialem ale nie to co trzeba tzn zamiast drogi to patrzylem w miejsce w ktorym zazwyczaj byla droga i
widzialem jakies niesamowite fontanny kolorow...ciagle mi sie wydawalo ze nic oprcz tych kolorow i drzew w lesie nie
ma....pozniej przyszedl czas refleksji i filozofii...po wyjsciu na droge stwierdzilismy jednomyslnie ze ten las ma
naprawde duzo drzew (!).ale szlismy dalej tyle ze juz po ulicy ...dochodzilismy juz do miasta kiedy zaczal padac
deszcz...postanowilismy sie napic deszczu sadzac ze wszystko jest idealnie zawsze dopasowane do grzybow...ze
jakbysmy byli trzezwi to pewnie by nawet nam sie nie chcialo isc a jakbysmy poszli to by deszcz nie padal i bysmy
sie napic niue mogli...ahhh zapomnialem o najlepszym fragmencie "podrozy" :) jak postanowilismy sie napic deszczu to
najpierw stanelismy i probowalismy lapac deszcz bezposrednio z powietrza ale jak nie wiele to dawalo to ja wpadlem
na pomysl ze sie napije z ulicy (!) a koles podlapal pomysl i obydwaj padlismy zgrzybieni na kolana i zaczelismy
lizac asfalt....dopiero byla jazda jak podjechala moja kobieta samochodem bo jechala tam do lasu na ten osrodek nad
jeziorem :))) i sie kolo nas zatrzymala (a ja jej mowilem ze jak cos to tylko grassik od czasu do czasu bo nic
wiecej bo mi mozg poryje:) )
i sie dopiero zdiwila jak zobaczyla swojego faceta z kumplem ktorzy liza jezdnie zeby sie napic wody ..a do sklepu
nam zostalo niecale 400 metrow... :))))
wiec wniosek jest jeden : JEDZMY TYLKO GRZYBY Z GÓR...polecam z bieszczad lub z okolic jeleniej gory...zajebiste...
aaa i gdyby komus sie chcialo to niedlugo bedzie wiecej muzyki fazowej pod adresem
- 7448 odsłon