gałka - nic szczególnego
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
gałka - nic szczególnego
podobne
Była środa, 18 XII 2002, gdy postanowiłem przetestować gałkę po raz kolejny, ale tym razem bez dodatków w stylu MJ, czy N2O.
45g gałki czekało już w szufladzie na odpowiedni moment. Po zjedzeniu kolacji zdecydowałem się rozpocząć całą akcję :)
Do 19:00 pierwsze opakowanie 15g było już w moim żołądku. Okupiłem to, jak za każdym poprzednim razem, kilkoma
odruchami wymiotnymi, ale jakoś w końcu poszło. Zaparzyłem sobie duuży kubek Mate i nastawiłem się psychicznie na
kolejne 2x15g.
19:35 - zaczynam pochłaniać kolejne 15g.
19:45 - koniec drugiego opakowania. Zakrztusiłem się tą cholerną
gałką - mam teraz ten cholerny smak przez cały czas w gębie!
19:54 - skonsumowałem na raz pół opakowania trzeciego. Więcej nie dam rady zjeść, nie tym razem :)
Pozostałe plus minus 7,5g odsypałem oczywiście do stosownego słoiczka w kuchni :)
No tak... mam w sobie około 35g gałki... dopijam Mate do dna i kładę się na łóżku.
20:40 - czuję narastające nudności. Czuję, że te x g gałki to duży ciężar dla mojego żołądka.
Jeśli chodzi o efekty, to zauważyłem tylko, że pisze mi się trochę bardziej płynnie, ale poza nudnościami nic
się ponad wszystko nie przebija. Po kilku minutach doszedłem jednak do wniosku, że czas płynie troszkę szybciej, ale za razem
odczuwam lekkie opóźnienia na linii akcja-reakcja.
Siadam przy komputerze. Po drodze musiałem jednak odbyć rozmowę z rodzicielką. Całkiem dobrze mi to wyszło.
Zauważyłem w tym momencie minimalne podobieństwa działania gałki i mj.
Po pierwsze, trip jest bardzo lekki, poczucie czasu zachwiane, raz w jedną, raz w drugą stronę. Dźwięki
stają się kilka razy głośniejsze, niż są w rzeczywistości. Wyostrza się postrzeganie kolorów, a światło razi.
Wyostrza się także gra świateł i cieni. W ciemności pojawia się leciutki schiz, że coś tam się czai...
Około 23:00 czuję się już totalnie zmęczony.
W nocy zmieniłem troszkę swoje zdanie o gałce. Sny miałem naprawdę odjechane, w ciągu nocy miałem sporo LD. Gdy obudziłem się około 3,
maiłem zupełnie sucho w ustach. Ręce mi drżały. Napiłem się trochę wody i przyłożyłem głowę do poduszki. Po kilku minutach pomyślałem sobie:
"jakim cudem niektórzy mają halo po gałce?! ". Poczułem jakby ktoś przysłuchiwał się moim myślom i nagle odpowiedział: "właśnie tak!" :)
Zamknąłem oczy i widziałem spory kwadrat, zbudowany jakby w tysiąca małych brązowych pikseli. Po chwili kwadrat znikł i pojawiło się oko.
Mrugało przez chwile i również znikło. Zasnąłem.
Do szkoły miałem na 7:30, ale nie było sposobu, żebym się wyrobił... powiedziałem sobie, że pójdę na następną lekcję. Dupa - wstałem i zszedłem na śniadanie.
Zrobiło mi się gorąco i bardzo słabo za razem... Poszedłem z powrotem do łóżka. Percepcja zmieniła już mi się na typowa masę po mj.
Zaburzenia pamięci krótkotrwałej, oczy przekrwione, dziwne skojarzenia, później pojawił się też duży apetyt.
...a drugiego dnia...
też miałem na 7:30 i znowu nie udało mi się wstać na czas :) postanowiłem sobie odpuścić pierwsze 3 godziny.
Efektów już praktycznie brak, zmęczenie natomiast jest odczuwalne i... widoczne - oczy mam trochę przymknięte i podkrążone.
Dotąd gałka niczym szczególnym nie potrafiła mnie zaskoczyć. Dla mnie nic szczególnego.
Z poznanych mi dotąd substancji aktywnych, gałka zajmuje jedną z ostatnich pozycji. Nie znam absolutnie nikogo,
kto po gałce odkrył siebie na nowo.
Dodatkową barierą dla używkowiczów może być chyba jedynie smak specyfiku i
zmęczenie następnego (i jeszcze następnego) dnia. Jeśli chodzi o dawkę -
uważam, że nie ma sensu brać mniej niż 2 opakowania... Dalej - przygotujcie się na ból brzucha -
gorąca herbata jest mile widziana.
- 7694 odsłony