jazda na narkozie
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
jazda na narkozie
podobne
Witam!
Chciałem opisać jeszcze jedną jazdę na narkozie.
Musiałem przejść zaplanowany zabieg (wyciągnięcie blach i śrubek z nogi po złamaniu). Zostałem przewieziony golutki na salę, tam od razu dostałem jakiś zastrzyk, po którym się odstresowałem
zupełnie, nabrałem energii, zacząłem rozmawiać z pielęgniarkami. Wypytywałem się o wszystkie
urządzenia, wiecie że jest coś takiego co po założeniu na palec (jak spinacz) mierzy natlenienie
krwi i parę innych rzeczy? Zajebiste tam mają zabawki, takie kolorowe monitory, rurki i w ogóle
inne cuda (muszę zaznaczyć ze trafiłem do zajebiście dobrego szpitala).
Próbowałem nawet
porozmawiać z gościem którego właśnie przywieźli po operacji, ale nie był za bardzo wygadany,
pewnie też miał banie :) W doskonałym humorze włozyli mnie na stół, miałem taką gadanę, że
przekonałem panią anastezjolog (dlaczego większość anastezjologów to kobiety? Może dlatego że są miłe, albo może mi się tak wydaje, bo ufałem im jak podawały mi środki, albo na bani lepiej mi
się z nimi rozmawiało) jakie znieczulenie dla mnie będzie lepsze... Wysłuchali moich opinii i
zgodzili się!!! Ale miałem radochę, że robią coś co ja zaproponowałem! W końcu uśpili mnie, a
nie znieczulili miejscowo, czego okropnie nie cierpi mój organizm... Później było super, świetne
sny... obudziłem się sali... znowu chciało mi się rozmawiać, choć byłem taki zakręcony, chciałem
oglądać zdjęcia roentgenowskie... wszyscy byli dla mnie mili i weselili się ze mną... Niestety taki stan nie trwał długo, po odwiezieniu mnie na salę, zasnąłem na chwile, potem się
obudziłem... W ogóle to niewiele pamiętam... Leżałem koło jakiegoś dziadka... któremu musiałem
się nieźle nazwierzać, bo na drugi dzień dziadek mnie zaskakiwał takimi gadkami przy mojej mamusi, że wydawało mi się że wie więcej ode mnie o mnie samym!!! Zresztą z początku darłem się na matkę ze mu coś naopowiadała, ale po tym jak przyjechała moja dziewczyna i opowiedziała mi jak do niej dzwoniłem i rozmawiałem z nią dopóki mi się telefon nie rozładował, to dałem jej spokój!!!! Podobno bełkotałem często niezrozumiale, śmiałem się i opowiadałem różne rzeczy...
Na szczęście, nikogo znajomego nie było u mnie po operacji, gdyż wiedziałem z grubsza jak się
zachowuję po narkozach i że będę nierozgarnięty i nikt się ze mną niedogada, więc powiedziłem że
nie mają po co mnie odwiedzać... okazało się że jadaczka mi się nie zamykała i przeszedłem
niezłą jazdę... Jednak co specjalistyczny szpital to szpital!!! Oni zagwarantują dobrą zabawę pacjentom!!
- 12132 odsłony