kwasowa kobieta
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
kwasowa kobieta
podobne
Okolo 20-30 grzybkow (trudno ocenic bo bylo najpierw
zmrozone a potem rozmrozone i nie wysuszone co dalo
nieprzeliczalna papke kto wie moze to bylo 40?)
1/4 kwasika (slynna zupka)
Wybralam sie do Krakowa na muzyczne co nie co
czyli podziwiac Jelinka za sterami, tanczacego
z plytami ( a chlopak potrafi!).
Nie podam czasu bo orientacje stracilam juz rano
choc substancje spozylam dopiero wieczorem :)
Przybywszy na miejsce powalczyc musialam z dopadajacym
mnie rozczarowaniem, gdyz ilosc chetnych uniemozliwiala
komfortowe wchlanianie doznan zwiazanych z wizyta Jelinka.
W pierwszej chwili odrzucilam nawet pomysl spozywania
czekajacej na mnie i poutykanej w kieszeniach substancji,
ale wrodzony moj glod doznan i dzicinna niecierpliwosc
szybko daly znac o sobie i wygnaly mnie w zaciszne miejsce :)
Staralam sie jednak byc delikatna.
Nie zjadlam wszystkiego od razu. Przygotowane porcyjki
podzielilam na jeszcze mniejsze porcyjki i wsadzilam do
pyszczka.
A potem poszlam sie bawic.
Czesc pierwsza:
Ciasno dosc bylo i wiekszosc ludzi stala
wiec usiadlam sobie wygodnie opierajac plecy
o sciane. Dla wiekszego komfortu przypalilam
sobie malenka lufeczke :)
Zamknelam oczy i dalam sie porwac muzyce.....
Kazdy dzwiek byl obrazem a kazdy obraz dzwiekiem
Kazda czesc mego ciala spiewala a moja glowa tanczyla
Czulam muzyke wedrujaca po moim ciele i pieszczaca mnie
delikatnie, czulam jej oddech w sobie... bylo mi tak...
dobrze....
Czesc druga:
W koncu otworzylam oczy, rozejrzalam sie i zobaczylam
wiele ciekawych i przyjaznych twarzy. Postanowilam sie
troche poruszac. Moja ostroznosc stracila na sile, wiec
odnalazlam swoje zaciszne miejsce by skonsumowac reszte
porcyjek oprozniajac juz calkiem kieszenie.
Pan ktory otwieral drzwi wydal mi sie bardzo dziwny....
okazalo sie, ze nie tylko on. Sciany troche tanczyly
bawiac sie w pokazywanie zmieniajacych sie wzorow
podobnie bylo z twarzami ludzi. Krzesla tez nie za bardzo
staly na swoich miejscach nie mowiac juz o podlodze.
Kiedy szlam w strone przemilych dla mojej glowy dzwiekow
poczulam nagle ogarniajaca mnie fale cieplego, miekkiego
szczescia.
Oplynelo fala cale moje cialo. Ciekawe, bo to nie moglo
byc to co zjadlam zaledwie przed chwila.... ale nie czas
byl zeby o tym rozmyslac! Bylam juz na sali gdzie opustoszalo
i dalo sie swobodnie tanczyc! Taniec mnie porwal bez reszty.
Mialam zamkniete oczy i tanczylam kazdym kawaleczkiem ciala
nie odpuszczajac ani jednemu dwiekowi, kazdy z nich znalazl
odbicie w jakims miesniu, jakiejs czesci ciala. Zdawalo mi sie,
ze jestem ubrana w mieciutka tkanine falujaca wraz z moimi
ruchami, szczegolnie w okolicach bioder... Tanczylam dlugo,
nie wiem jak dlugo...
Wrocilam do baru. Zamowilam drinka.
Ktos do mnie podszedl i zaczal opowiadac mi o czyms.
Tak po prostu, bez "czesc jastem ktos tam, co tu robisz"
i takie tam pierdoly. Bardzo mi sie to spodobalo. Probowalam
sluchac, ale rozroznialam slowa nic nie rozumiejac. Wiec,
patrzylam jak mowi pozwalajac swoim myslom bladzic. On nadal
mowil ja myslalam o roznych rzeczach, a kazda mysl byla ubrana
w jakis barwny obraz... nagle zaczelam myslec o kochaniu sie.
Mialam w glowie dwa piekne splatane ze soba ciala wilgotne od
potu dotykajace sie ogrzewajace na wzajem swym cieplem... on
nadal mowil. Owladnelo mna przemozne pragnienie kochania sie.
Pomyslalam, ze musze znalezc jakis obiekt, ktory sie do tego
celu nadaje. Myslalam intensywnie ktoz moglby to byc i prosze:
eureka!! Przeciez rozmawiam z kims takim! Spojrzalam na niego
inaczej niz do tej pory... patrzylam na jego usta gdy mowil,
przyjrzalam sie jego oczom, dloniom, wlosom i cerze... hmm,
nadawal sie! Troszke wyzszy ode mnie, ladne proporcje ciala...
ale on ciagle gadal!!!! Postanowilam wyslac mu kilka sygnalow.
Uwielbiam patrzec jak robia to kobiety, gdy chca sie komus
spodobac :) Zwilzylam lekko usta, zeby blyszczaly. Poprawilam
delikatnie wlosy, zrobilam okragle oczy i przywolalam delikatny
usmiech na twarz.... NIC.
Ciagle gadal, czasem ktos nam przerywal, zazdrosny kumpel
szepna mi na ucho, ze juz za dlugo gadam z kolega i zebym moze
poszla potanczyc. Ja nadal owladnieta mysla o seksie rozwazalam
co robic dalej... Wyprostowalam plecy zeby moje piersi byly
bardziej widoczne, podparlam reka biodro by podkreslic jego
linie, wygielem delikatnie w tyl szyje.... cos sie zmienilo!
Przestal gadac i zapytal mnie co tu wogole robie i czym sie
zajmuje na co dzien. Jeeeezuuu kompletnie zbita z pantaluku
nie wiedzialam co powiedziec!!! Ale jakos poszlo :) Wrocil tez
rozsadek. Co ja robie?! Przeciez nie pojde z jakims obcym typem
w obcym miescie do lozka bo nagle zachcialo mi sie kochac?!?!
Pogadalismy jeszcze troche, dopilam drugiego drinka i poszlam
zapalic ziolko.
Zaczelam gadac z zapomnianymi przyjaciolmi, ale chyba gadalam
od rzeczy bo sie smiali, ze juz jestem zrobiona...
Obraz delikatnie drgal, kolory byly fantastycznie nasycone.
Mysl o seksie nie opuszczala mnie, choc staralam sie ja
odepchnac. Moje cialo bylo jak naelektryzowane, palilo mnie
blagajac o dotyk, pieszczote... balam sie,
ze moge wybuchnac. Zaczelam gadac (pewnie troche od rzeczy)
z innymi ludzmi, poznalam interesujaca kobiete, przez chcwile
wspolnie z kolega podrywalismy barmanke, dopadla mnie wesolosc
i dobry humor, troche potanczylam, posmialam sie, dobre
samopoczucie zaczelo gwaltownie narastac i nagle...!
Znajomi juz w kurtkach powiedzieli, ze wracamy do domu!!!!!!
To byla ostatnia rzecz na jaka mialam ochote... znalazlam jednak
kurtke i plecak (nie mialam wyjscia, do domu bylo jakies 300km)
wyszlam na zewnatrz i..i...i.... zaczelo mnie tak cos w srodku
rozpierac, ze zaczelam najpierw piszczec tak:
iiiiiiiiiaaaaa a potem krzyczec aaaaaaaaaaaaaAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
a potem bardzo glosno krzyczec AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!
czyli bylo to jakos tak:
iiiiiiiiiaaaaaaaaaaaaaaaAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!
P.S. Reszta jazdy (pewnie najlepszej) minela mi w podrozy
powrotnej, w samochodzie, w ktorym wszyscy spali oprocz
skupionego na jezdzie kierowcy.....
No dobra niezupelnie.
Prosto z podrozy wpadlam do swego ex uprawiac dziki sex.
naga of The Mouse Army
- 8429 odsłon