lot nad kukułczym gniazdem
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
lot nad kukułczym gniazdem
podobne
HELlo !!! Zapraszam do przeczytania mojego trip-reportu!!! :)))
To już moje czwarte spotkanie z DXM. Dlaczego go biorę? Czemu
nie ćpam narkotyków (np. amfy) lub czemu nie palę trawy? Bo
bezpośrednio nie znam osób, które ćpają czy palą. Dopiero
poznaję takie osoby. A do apteki jest zawsze bliżej i łatwiej
skoczyć niż do jakiegoś dilera. Bo to jest tak, że niby
narkotyki są wszędzie: w domu, szkole, na ulicy :) ale żeby ćpać
trzeba znać pewnych ludzi.
W trakcie działania DXM na mój organizm robiłam notatki. Lubię
robić zapiski w czasie tripu, bo potem mogę sobie lepiej
odtworzyć co się ze mną działo. No i jak mam już na kartce
napisane ile tabletek Tussalu Antitussicum połknęłam to na pewno
się nie pomylę i nie wezmę za dużo. Oczywiście pisałam wpierw na
kartce, bo długopisem jeszcze jakoś sobie daję radę pisać :-)
ale z klawiaturą jest problem...nie mogę trafić w
klawisze... . :-)) Dopiero na drugi dzień siadam przed kompem i
piszę korzystając z moich notatek. Sprytne, prawda? :-)
W dniu 24 kwietnia 2003 roku poszłam po południu do apteki i
kupiłam 2 opakowania Tussalu Antitussicum, leku
przeciwkaszlowego. Kupiłam oczywiście ten w tabletkach. Zarzucam
DXM w domu (wcale nie na imprezie i nie wśród znajomych) w
obecności mojej rodziny :))). Jak na razie nie wykryli, że coś
biorę. to dobrze :)
19.35 - łykam 4 tabletki (60 mg DXM) popijając jakąś herbata
owocową (bo jest w miarę kwaśna). A tak właściwie to dlaczego
należy pić kwaśne napoje typu sok pomarańczowy? Może mi to ktoś
wyjaśni? :)
19.45 - łykam kolejne 4 tabletki (60 mg DXM)
20.00 - czuję lekką ociężałość w głowie, biorę 2 tabletki DXM
(30 mg DXM)
20.15 - 3 tabletki (45 mg DXM). Jak zwykle przed upływem godziny
nie czuję nic specjalnego, więc biorę jeszcze. poza tym jak na
razie wzięłam za mało.
20.50 - czuję senność, która mnie ogarnia coraz bardziej...
dziwne, bo nigdy przy zażywaniu DXM nie czułam się ospała. Może
to dlatego, ż dziś jestem zmęczona po całym tygodniu chodzenia
do szkoły?
21.05 - 4 tabletki (60 mg DXM)
21.10 - 3 tabletki (45 mg DXM). Połknęłam już ogólnie 20
tabletek, czyli 300 mg DXM. Sądzę, że połknęłam już dużą,
wystarczającą ilość pilsów. nie zauważam jeszcze żadnych
efektów. Jest mi tylko gorąco w głowę, a dokładniej mam lekko
obrzmiałą i czerwoną skórę twarzy, piecze mnie skóra głowy.
Ojej, niedługo znowu zacznie się swędzawka. :/ heh,
śmieszne jest to, że odrabiam lekcje. Jakoś mi to nawet
wychodzi. :-)
21.20 - odczuwam juz lekkie zamotanie, delikatne zawirowania w
głowie. Ale nigdy po zażyciu DXM nie chciało mi się tak spać.
Mam nadzieję, że nie zasnę, bo wtedy bym całą fazę
przespała...
21.35 - a nie mówiłam! Rozpoczęła się swedzawka! :/ Swędzi mnie
okrrrropnie skóra na głowie (ciekawe czemu tylko na głowie
zawsze??). Jest mi bardzo gorąco, nic dziwnego, mam taka
nagrzaną skórę... . Nie muszę patrzeć w lustro, gdyż wiem, że
mam czerwona skórę twarzy. heh, mama mnie zapytała czemu jestem
taka czerwona. Potem przez chwilę przyglądała mi się
podejrzliwie. Zapytała czy nie jest mi gorąco. Heh,
odpowiedziałam, że jest i to bardzo. Cóż mama na to?
Powiedziała, że rzeczywiście dzisiaj jest ciepło i... otworzyła
okno! Hehe, ona nigdy nie odkryje prawdy. :-))) Mimo, że wzięłam
sporo jak dla mnie (300 mg a ważę 55 kg, czyli wychodzi 4,6
mg/kg, co daje 2. plateau), to odczucia są lajtowe. Mogę jeszcze
dorzucić 45 mg. Tyle DXM mam jeszcze dziś. Ach, poczekam, bo
może zażyłam już dosyć. U mnie dosyć długo wchodzi. :-) Bardzo
chce mi się pić (tak jest za każdym razem.). Może ktoś wie
dlaczego chce mi się tak bardzo pić? Niemiłe jest to, że pijąc
herbatę czy sok odczuwam nieprzyjemny smak, taki metaliczny czy
hmm... w ogóle bez smaku jest jakikolwiek napój. Słucham
spokojnej muzy z radia i... oglądam Eurowizję. :-)))
21.45 - rozścielam piżamę i przebieram się w łóżko. :-))) Heh,
oczywiście na odwrót. :) Będzie mi się zaraz chciało leżeć, to
pewne. Odczuwam lekkie ciążenie w głowie, samopoczucie bardzo
dobre, tylko ta cholerna senność... ;/ Jak łyknęłam kiedyś
mniejszą dawkę (około 180 mg DXM), to odczuwałam tylko dobre
samopoczucie i troche taka lekkość, hmm, trudno to opisać).
natomiast kiedy przekraczam granicę 300 mg DXM, to zaczyna się
ze mną dziać się coś co mi się nie podoba. Mianowicie muszę
chodzić po mieszkaniu. Czuję się jakby DXM mną rzucało. Muszę co
chwile zmieniać pozycję: siedzę na kanapie, wstaję, idę do
drugiego pokoju, potem wracam do swojego, znowu siadam, znów
wstaję, chodzę po mieszkaniu, wracam do pokoju i się kładę,
chwile leżę, potem rzucam sie na łóżku, muszę wstać....
itd. ...itd...itd. Dlaczego tak się dzieje? Wiesz? Czy ciebie
też tak rzuca? Hmm? Oczywiście przez cały czas musi brzmieć
muzyka. mam wrażenie, że dźwięki są głębokie i że muzyka po
prostu mnie otacza w jakiś przedziwny sposób.
22.10 - 2 tabletki (30 mg DXM) teraz wychodzi 330 mg, czyli
6mg/kg, heh, może kiedyś osiągnę 3 plateau? Niewiele mi już
brakuje. :-D
22.38 - cały czas mam włączonego kompa i usilnie staram się z
kimś nawiązać kontakt i pogadać. chociaż o wiele bardziej bym
wolała, żeby ze mną była moja koleżanka, z którą mogłabym na
luzie pogadać. Bo przed rodzicami muszę ukrywać swój stan. A na
DXM tak bardzo chce się rozmawiać...Pomimo tego, że mam
trudności z wymawianiem poszczególnych wyrazów i ze składaniem
zdań. Jestem ogromnie ciekawa jak naprawdę mówię i jak wyglądam.
Bo mi się wydaje, że mówię powoli i niewyraźnie. Czy mam inna
barwę głosu? Hmm, jednak przydała by się ta koleżanka... I
dobrze by było gdyby ona była czysta i mogła mi mówić jak
wyglądam i jak się zachowuję. Ale jakby wzięła też, to byłoby
ciekawie, bo obie byłybyśmy sfazowane. :-)))
22.45 - rzuca mną, nie mogę pisać. Żałuję bardzo, że nie ma ze
mną mojej koleżanki :-( [niewyraźne pismo jest dalej na kartce,
takie bazgroły, że teraz na drugi dzień z trudem odczytuje to,
co napisałam]. Wszystko wydaje się takie oczywiste. przez moją
głowę przepływają najróżniejsze myśli. Muzyka mnie kręci. Czuję,
że odpływam. Przez cały czas gadam sobie na czacie. Naprawdę
brakuje mi kogoś do rozmowy. Mam tylko muzykę i siebie...
Dalej już nie mogłam pisać ale pamiętam co robiłam i co się ze
mną działo, więc uda mi się to odtworzyć. Heh, takich rzeczy,
takich tripów się nie zapomina. :-) one zostają już na zawsze w
pamięci i psychice. Tak, niestety wryją się tak w psyche, że
może być niewesoło. :/. W każdym razie co działo się ze mną
dalej. Otóż zgasiłam światło, ponieważ w ciemności czułam się o
wiele lepiej. Komputer też wyłączyłam, bo nie mogłam znaleźć
żadnych ciekawych osób do rozmowy i ledwo widziałam,
niewyraźnie, oczy...heh, jedno uciekało w lewo, drugie w
prawo. :) Nie mogłam skupić wzroku na jednym punkcie. Nadal
miałam ogromna ochotę poruszania i ciągłego zmieniania pozycji.
Przyjemność sprawiało mi podejście do szeroko otwartego okna i
spoglądanie na drzewa i domy spowite ciemnością. tworzyły taki
niesamowity widok. Czułam się nierealnie. Spoglądałam w dół
(mieszkam dość wysoko) i zamykałam oczy myśląc...że mogłabym
wyskoczyć. Potem przychodziła refleksja, ze przecież mogę się
zabić. Ale naprawdę czułam się tak nierzeczywiście, że nie
mogłam uwierzyć, że to co się dzieje wokół mnie jest prawdziwe.
Trudno opisać jak się czułam. Tak jak we śnie. najlepiej przeżyć
to samemu, wtedy mnie dobrze zrozumiesz. Jeśli o tym coś wiesz,
to rozumiesz mnie doskonale, prawda? :-) Cóż jeszcze mogę
powiedzieć. Hmm... Czy miałam jakieś halunki? Takie delikatne to
były zapewne przy zamkniętych oczach. Połączone z wyobraźnią
tworzyły obraz, w którym wydawało mi się, że jadę pociągiem lub
poruszam się szybko lecąc nad drogą. Po obu stronach drogi
widziałam kolorowe i bardzo wyraźne łąki, drzewa. To było ładne
i przyjemne. W porównaniu do poprzednich tripów po DXM miałam o
wiele więcej różnorodnych myśli. Najbardziej pamiętam taką myśl:
rozmyślałam nad sensem istnienia i wydało mi się, że to wszystko
jest nierealne. Czułam się jakbym nie do końca należała do tego
świata. Zastanawiałam się bardzo nad tym, co czuje człowiek po
śmierci, ale przede wszystkim gdzie jest. Bo wydawało mi się, że
człowiek po śmierci przestaje istnieć. Miałam wrażenie, że wiem
jak to może być: po prostu człowieka nie ma. Wszystko nagle
wydało mi się nieważne: szkoła i nauka, moje zainteresowania,
wszystkie wysiłki ludzi, po prostu wydało mi się, że życie nie
ma sensu. I co najgorsze bałam się. Pamiętam ten strach...
Bałam się, że mogę umrzeć i że mnie po prostu nie będzie, że
przestanę istnieć. To wydawało mi się takie przerażające.
mówiono mi, żebym nie wkręcała sobie jakichś złych myśli. Ale
nie mogłam się im, oprzeć. One napływały same, czy tego chciałam
czy nie. Nie mogłam nic na to poradzić.
Odczuwałam ogromna potrzebę rozmowy. Moi starsi okazali się mało
rozmowni w ten wieczór (może się pokłócili?) i... poszli spać.
To było okropne. Zaczęłam się znowu lękać, że nie mam do kogo
mówić. Nagle wpadłam na pewien pomysł. komórka i smsy!!! To była
dobra myśl. Mimo późnej pory (północ) wysłałam sms\'a do
koleżanki. Całe szczęście nie spała jeszcze i miała chęć
pogadać. Rozmawiałyśmy poprzez sms\'y przez prawie godzinę. Było
mi już lepiej, mogłam się komuś wygadać. Kiedy już się nieco
uspokoiłam, to położyłam się. Chciałam zasnąć przy dźwiękach
spokojnej muzyki, bo było już późno (około 2 w nocy). położyłam
się. przez jakiś czas leżałam lecz... no właśnie. Znowu
rzucawka. Po prostu musiałam chodzić po domu. oczywiście
sprawiało mi to pewna przyjemność. Miałam wrażenie, że moje nogi
i ręce jakby nie należą do mnie. Największą satysfakcję
sprawiało mi jednak chodzenie, bo wtedy odczuwałam "zmieniona
grawitację". To naprawdę wspaniałe uczucie... ;-D
Ciekawą sprawą jest to, że kiedy szłam to nie mogłam się
zatrzymać. Moje nogi prowadziły mnie tam dokąd chciały. Miałam
wrażenie, że rządzi mną DXM i ono kontroluje moje poczynania.
Nie miałam zbytnio wpływu na to co robię. Szczególnie na
położenie rąk i nóg. Tzn. np. poruszałam gwałtownie rękoma,
przebierałam nogami i nie mogłam przestać. Moje ruchy były takie
automatyczne. Jak u robota? :-)))
W końcu położyłam się i udało mi się już nie wstawać. Zrobiło mi
się zimno i miałam lekką trzęsawkę. Okryłam się szczelnie
kołdrą. Trochę pomogło. kiedy już mi się wydawało, że już się
uspokoiłam, to nagle zaczęło mną dosłownie mówiąc, rzucać po
łóżku. Zupełnie nie wiem dlaczego tak się dzieje. Po prostu
muszę przerzucać się z boku na bok, siadać na łóżku, klękać
obok, kłaść głowę na poduszkę, znów wstawać musiałam i chodzić
po mieszkaniu. To nie jest przyjemne, bo to męczy.
Cóż mogłabym jeszcze długo pisać o tym jaką miałam podróż...
Ale resztę zostawię dla siebie :-) i tak już dużo napiłam,
prawda? No cóż, DXM pomimo swojej szkodliwości na organizm (nie
będę opisywać więcej nieprzyjemnych objawów (oprócz bólów
brzucha, napadów swędzawki i rzucawki, uczucia ucisku i trzasków
w głowie...). Niestety DXM pozostawia bardzo wyraźne ślady
zarówno w organizmie jak i w psychice. Jak na razie objawów ze
strony psychicznej nie zauważam. Mam nadzieję, że nie ujawnią
się później. :) A ze strony fizycznej to zauważam, że boli mnie
głowa i potem przez kilka dni lekko odchorowuje moją wycieczkę.
Wycieczkę w nieznane...
Na drugi dzień po zarzuceniu DXM czuje się jeszcze lekko
sfazowana. tak lekko mi się chodziło. Poszłam sobie na spacer.
Kiedy szłam to wydawało mi się, ze jestem taka lekka, trochę
nieobecna jeszcze. Wszystko wokół było piękne - drzewa jeszcze
bardziej zielone niż zwykle, kontury wszelkich przedmiotów i
ludzi - niezwykle wyraźne. Miałam bardzo dobre samopoczucie.
Czułam się nawet lepiej niż wczoraj kiedy zarzuciłam DXM. Bo
miałam jeszcze takie bardzo delikatne pozostałości fazy i... to
mi się bardzo podobało. heh, no to Anett - do następnego
razu!!! :-)))
W każdym razie podoba się ci to w jaki sposób wszystko opisałam?
powiedz. napisz także jeśli wiesz, odpowiedzi na pytania, które
zawarłam w tekście.
dzię_kłuję za uwagę :)))))
- 7793 odsłony