myslałam że będzie lepiej
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
myslałam że będzie lepiej
podobne
Poniewaz nigdy wczesniej nie mialam nic wspolnego ze srodkami odurzajacymi wywolujacymi halucynacje postanowilam zobaczyc jak
to jest. Wybralam avio- dostepny w kazdej aptece halucynogen;)). Kupilam 3 opakowania (waze 60 kilo). Pare dni przed TYM
dniem sprawdzilam jeszcze czy czasami nie jestem uczulona (nie bylam) no i teraz tylko czekalam na stosowna okazje. Byl nia
wyjazd ze znajomymi na weekend do domku w lesie. Przyjechalismy w piatek wieczorem, dopiero okolo 23 zazylismy (jeden kolega
tez lubi experymentowac:) ) nasze avio. Nie pamietam dokladnie, chyba tak po pol godziny z hakiem zaczela mnie ogarniac
sennosc i dostalam zawrotow glowy (malo zauwazalnych- na razie, bo siedzialam na kanapie). Zaczynalam czuc uciazliwa suchosc w
ustach, ale zadnych bolow brzucha etc... Pare pomieszczen obok trwala impreza- ja i rzeczony kolega udalismy sie na nia. Jak
szlam czulam jakbym wazyla 20 kg i jakbym miala nogi dlugie na dwa metry. Momentami myslalam ze frune. Na imprezie na razie
bylo spokojnie- wszyscy siedzieli w pokoju, opowiadali jakies dowcipy smiali sie itd... Jednak moja koncentracja byla juz
mocno obnizona i w ogole ich nie kumalam i nie rozumialam z czago sie smieja. Nie odezwalam sie ani slowem, co od razu rzucilo
sie w oczy znajomym, bo zwykle mowie duzo, duzo sie smieje i ogolnie jestem energiczna. Dlatego i ja i moj avio-kolega
opuscilismy ten pokoj. Zaczelam sie powoli niepokoic co z tymi halucynacjami. Postanowilismy pojsc nad jezioro (bylo kolo
polnocy). Pare osob tez postanowilo pojsc. Poza tym ze nawalal moj blednik, nie chcialo mi sie odzywac i krecilo mi sie w
glowie nic innego sie ze mna nie dzialo. Przy wyjsciu jeden ze znajomych mial znieksztalcona twarz... Nie pamietam juz
dokladnie jak wygladal ale wygladal dosc upiornie. W drodze powrotnej widzialam lezacy na drodze parasol (?!)(co za gowniana
halucynacja!!). W ogole probowalam zachwywac sie tak, aby inni nie zorientowali sie ze ze mna wszystko w porzadku. Po powrocie
do domku ja i kolega (powiedzmy ze X) poszlismy do kuchni poprzegladac gazety (chyba byla 1 w nocy). Siedzialo tam juz kilka
osob, ja usiadlam w kacie i usilowalam czytac. Zbyt dobrze mi nie wychodzilo, nawet stron zbytnio nie moglam przerzucac: nie
czulam rak i bardzo dziwne wydawalo mi sie ze i tak moge nimi ruszac. Wydawalo mi sie ze nie sa moje i ze jestem jakims
androidem czy czyms.. Musialo to wygladac idiotycznie- pierwsza w nocy a ja smiertelnie skupiona nad gazeta. Pare razy ktos do
mnie podchodzil i probowal zagadac, jednak ja (z tego co pamietam) w ogole nie odpowiadalam na pytania (chyba ze 1 wyrazem) i
w ogole nie bylo ze mna zadnego kontaktu. Po jakims czasie zaczelam widziec gazete w trojwymiarze- literki staly sie
przestrzenne i wychodzily do mnie z gazety.
Przez caly ten czas bylam strasznie senna i walczylam ze soba zeby nie isc spac. Po incydencie z gazeta poszlam do pokoju.
Weszlam na lozko i zobaczylam jak cos sie na nim rusza. Na mniej wiecej 10X5cm odcinku lozka wyrastaly ciemne wlosy (czaicie
podobny motyw z teledysku `Breathe` The Prodigy?). Rosly szybko ale byly krotkie. Miedzy nimi chodzil sobie bialy pajaczek.
Zblizylam na twarz na odleglosc ok 15 cm- nadal na moim lozku rosly wlosy. Spac poszlam tak o 1.30 ale dlugo nie moglam
zasnac. Jak sie w koncu udalo to i tak po krotkim czasie obudzil mnie silny tik nerwowy. W ogole te tiki towarzyszly mi przez
caly trip. Troche denerwujace: nagle wykonujesz gwaltowny ruch reka, noga, czy glowa. Nastepnego dnia czulam sie w miare
dobrze, choc bylam strrrasznie zmeczona i senna, mialam te tiki, oslabienie miesni i straszliwa suchosc w ustach (moja slina
miala prawie konsystencje gumy do zucia). Tu i owdzie widzialam jeszcze muszki przelatujace nad podloga ale to juz byl koniec.
Zmeczenie i oslabiona koncentracje odczuwalam jeszcze przez prawie 2 dni. Ogolnie to bylo to ciekawe doswiadczenie choc po tym
co slyszalam i czytalam o avio, myslalam ze bede miec wiecej haloonow i ze beda bardziej `konkretne` a nie np. parasol lezacy
na drodze w srodku lasu. Uciazliwe tez byly skurcze i uczucie zmeczenia. X z kolei nie mial ani jednego haloona i mial
czestsze skurcze niz ja. Nie wiem czy to po prostu ja jestem jakas odporna na te sprawy czy tez wszyscy ktorzy opowiadaja o
swoich aviotripach zmyslaja caly ich przebieg. Jednak, powiedzmy ze zaspokoilam swoja ciekawosc i juz przeszla mi chec
zazywania jakichkolwiek uzywek.
- 8603 odsłony