ojej...
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
ojej...
podobne
20.06.2003
Paliwo:
psilocybe semilanceata
3 dilpaki suszonych grzybów (ok 130-140 szt.) pokruszone, zalane gorącym
wywarem z mięty, odcedzone, wypite na czczo.
Satelity :
Kolega X, kolega Y i koleżanka A.
Przestrzeń:
Ogródek z gęstą soczystą trawą, wielki leżak w cieniu śliwy, doskonała
pogoda, przed chwilą kropił deszczyk.
~15:00 wypiłem kubek wywaru, popiłem colą,
ruszyliśmy na spacer do sklepu po piwa.
Przy sklepie (czyli po ~10 min) poczułem...
Pierwszy raz zdecydowałem się na taką ilość grzybów,
nie byłem byłem pewien czy to było mądre posunięcie.
Szybko wróciliśmy do ogródka, ja z lekkimi sensacjami żołądkowymi
wylądowałem na leżaczku.
Bosymi stopami wyczuwałem wspaniałą, miękką i wilgotną trawę, drzewko
poruszane wiatrem rozsypywało wokół resztki kropli przyklejonych do liści,
świeciło słońce otoczone białymi chmurkami, było idealnie.
Kilka metrów dalej krzątali się przyjaciele, czułem że wszystko wokół jest
wspaniałe, aż zdałem sobie sprawę z tego że oni się o coś pytają.
O co chodzi ?? W końcu zrozumiałem, pytanie brzmiało "fryziu, co tam ??"
Chciałem coś powiedzieć, ale okazało się że nie bardzo wiem jak to zrobić.
Coś pękło, jakaś tama, po prostu wpadłem w nurt czegoś,
nad czym nie potrafiłem zapanować, jedyne co pozostało to dać się ponieść.
Później dowiedziałem się że spędziłem na leżaku prawie 4 godziny, dla mnie
ten czas był nieogarniony.
Na proste pytania "jak jest" albo "jak tam" reagowałem głośnym zaraźliwym
śmiechem i odpowiadałem "o kurwa !", albo "ja pierdole !"
(ale mi język zubożał ;) Większość czasu leżałem spokojnie z bananem na
pysku,
kiedy jednak ktoś z przyjaciół cos do mnie mówił, cieszyłem się jak głupi do
sera.
Byłem spragniony, próbowałem powiedzieć coś bardziej złożonego,
jedyne co zrozumieli to "cola" więc przynieśli mi butelkę, o dziwo udało mi
się samodzielnie napić.
Kiedy zrobiło się chłodno, zbudowałem słowo "zimno" i chyba posałałem je w
świat, bo po chwili byłem przykryty kocykiem.
Nie potrafiłem określić upływu czasu, nie umiałem skupić myśli, czułem się
jakby rozszczepiony przez pryzmat, zamiast spójnej wiązki mojego Ja,
istniały fale odbieranych bodźców, zalewy pojedyńczych słów, mysli i uczuć.
To wszystko przewalało się przez moją biedną głowę, bałem się że nie będę
sie umiał poskładać znowu w całośc.
Na szczęście przyjaciele byli blisko, co jakiś czas słyszałem jak do mnie
mówią i to był mój punkt zaczepienia.
To co mnie otaczało, drzewo, trawa, okoliczne krzaczki i kwiatki, chmury,
to wszystko widziałem w sposób na który oko nie powinno pozwalać.
Nie ta wyrazistośc, nie ten zakres kolorów,
nie można widzieć jak rosliny żyją i rosną.
Nie potrafiłem tego do siebie dopuścić, ale nie mogłem też uciec, to po
prostu się działo.
Cała przyroda była mi przychylna, jednak były chwile kiedy widząc jej potęgę
czułem strach i wtedy odwracałem wzrok szukając trzech postaci krzątających
się niedaleko, moje kotwice w rzeczywistości.
W końcu największa fala opadła, zaczęło padać, wstałem i powędrowałem do
domku, wylądowałem w wygodnym łóżeczku z podusią pod głową.
Znowu umiałem układać zdania, rozumiałem co się dzieje wokół.
Patrzyłem jak słoje drewna uginają się pod dotknięciem moich palców, gasiłem
i zapalałem wzorki na kocu na którym leżałem, obserwowałem jak włosy na
mojej ręce potrafią się wysuwać i chować, jak wszystko wokół oddycha.
W tym czasie miałem jeszcze jedną mała negatywną wkrętkę, ale nie warto o
niej wspominać.
W okolicach 21:00 czułem się w pełni zintegrowany, efekty wizualne prawie
całkiem przeszły, byłem gotowy wrócić do domu. Wycieczka była bardzo
interesująca, po raz kolejny przyjaciele bardzo mi pomogli, jednak czuję że
dotarłem do jakiejś granicy której nie udało mi się przekroczyć, że jest coś
dalej. Prawdopodobnie większa ilośc grzybków pozwoliłaby tam dotrzeć, ale
nie jestem pewien czy chcę wiedzieć co tam jest.
- 8517 odsłon