trip i po tripie
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
trip i po tripie
podobne
Opisze fajna jazde po dziwnych grzybkach. Niedawno
bylem w Holandii w Venlo i oprocz tego co zwykle kupilem
u dila grzybki. Sprzedawal je na gramy - mowil ze to jakies
meksykanskie. Kupilem dwa gramy czyli wyszlo tego szesc sztuk.
Wygladaly troche jak psylocybe tylko kapelusz bardziej plaski, chociaz byly
suszone i trudno rozpoznac ksztalt. Pierwszy raz zjadlem trzy
na probe - i super jazda jak po kwasie - tyle ze krotka -
jakies trzy godzinki. Wczoraj wzuialem ostatnie trzy - i jazda byla
super - podobnie do kwasu ale lepszy obraz - duzo zmian kolorow.
Otoczenie jakby bylo oleista ciecza. A gdy sie zamnknie oczy - szalenstwo
obrazow wzorow - i mysl ze jakby zlapac jedna z tych wizji i namalowac
na pewno wystartowalaby nowy kierunek w malarstwie. Ale najlesze bylo
lustro. W pokoju jest takie wielkie lkustro zlozone chyba z 16 kawalkow
przyklejonych do sciany. Podszedlem do tego i sie zaczelo - w kazdam
kawalku inna twarz a potem lustro otoczylo mnie i bylo ze wszystkich
stron i ciagnelo mnie do srodka - stawalem sie postacia po drugiej
stronie - a jak calkowicie odlaczylem kontrole umyslu to pczulem ze
przechodze na druga strone, a wlasciwie przeciaga mnie, ale stchorzylem
i ucieklem od lustra. POzachwycalem sie kaloryferem, wnetrzem termosa,
lodowka. Muzyke slyszalo sie ,jak po kwasie - wszedzie, za kazdej
strony i schodzaca ze scian i pojedyncze
uderzenia w klawisze albo struny, opadanie klapek w saksofonie i
nabieranie oddechu przez wokaliste. Sluchalem Aphexa ale troche sie
balem wiec przeszedlem na Bentley Rhythm Ace i FSOL a potem Gong dla
poprawienia nastroju.
POtem faza zjechala - dlugo nie moglem zasnac - w koncu
okolo czwartej polozylem sie i chyba zasnalem. ale najlepsze ze dzisiaj
w pracy caly dzien mam co jakis czas flashbacki. Najpierw w kuchni
przez dziesiec minut gapilem sie we wnetrze ekspresu do kawy - takie
ogromne stalowe pudlo, a tam gdzie sie wlewa wode jest taka dziwna
siatka, nie moglem oderwac od niej wzroku.
potem w czasie lunchu salata wydala mi sie ogromnym grzybem
i musialme ja powstrzymac zeby nie zakwitla, potem to mija i jest
normalnie. Pamiec funkcjonuje rewelacyjnie i swietnie mi sie mowi
w obcych jezykach i w ogole umysl jest w dziwnym stanie - nie spiduje
jak po amfie - czyli szybko szybko. Tylko dziala jakbym dodal sobie
RAMu. Wiecej lapie na raz i szybciej przetwarza.
Nawet wyciagnalem ze swojego szefa wyztnanie o tym zakochal sie
w glosie brazylijskiej stewardesy w Rio de Janeiro. A jego biala
koszula elektryzowala mnie swiatlem. POtem odkrylem ze kopiarka tak
naprawde jest maszyna do produkcji masla i czekoaldy napedzana tym
co przeczyta z kartek. Juz powoli przechodzi ale jest przyjemnie.
Przed chwila jeszcze do mojego biura przyszla kumpela i mowi ze
ma urodziny i czestowala takimi kulkami - podobno trufle z Szampanii,
ale balem sie to zjesc bo wyglada jak kula armatnia w zimie, tylko
troche mniejsze ale jest wielkosci pileczki pingpongowej.
Ale nie zjadlem i nie wiem co z tym robic bo kosz jest tylko na
papier i przyjdzie sprzataczka i bedzie dupe truc ze znowu wyrzucam
dziwne rzeczy... Co za c`est la vie!
- 8069 odsłon