niewiarygodna moc zioła
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
niewiarygodna moc zioła
podobne
substancja: marihuana
doświadczenie: nikłe (jak dla Was)
set&setting: ogródek u kumpla, początkowo pozytywna faza
Jestem człowiekiem, którego często prześladuje wizja możliwości zdobycia wszelkiej możliwej wiedzy, zrozumienia istoty Bytu, gdzie każde pytanie bez problemu odnajdzie odpowiedź... Każdy wie jednak, że nikt nie jest w stanie posiąść aż takiego ogromu informacji, ludzki umysł po prostu nie wytrzymał by takiego naporu danych. Nigdy nie chciałem zostać doktorem Faustem... Jak się okazało - z własnej winy na próżno...
Wyobraźcie sobie Wzór - matematyczna regułkę determinującą zasady rządzące wszechświatem, która zawiera w sobie miliony zmiennych, określających prawidłowości, zasady tworzące Wszechświat. I tak na przykład - jedna ze zmiennych definiowała grawitację, druga standardowa wysokość drzewa, trzecia zachowanie ludzi przy stole w określonych warunkach... i tak ad infinitum... W tym momencie ktoś zaczyna się bawić automatycznie, losowo podstawiając pod każdą ze zmiennych DOWOLNE dane... Powstaje nowy, całkowicie inny wszechświat w którym prawa logiki dominujące w naszej rzeczywistości nie maja absolutnie żadnego sensu bytu...
Uruchomiła się maszyna - kreacja nowej rzeczywistości następuję niewiarygodnie szybko, jedna z realności trwa niecała sekundę natychmiastowo płynnie zmieniając się w kolejna... Co dziwne - w ciągu tej krótkiej sekundy zdążyłem się odnaleźć w danej rzeczywistości, wiedząc już jak wykonać działanie. Co jednak z tego skoro po chwili logika świata poprzedniego nie obowiązywała w nowym. Tryliony wizji, myśli, abstrakcyjnych wizji, skojarzeń, niemożność odnalezienia się w żadnej z rzeczywistości. Widziałem wszystko, czułem wszystko, co najgorsze jednak - zdawałem sobie sprawę, że moja psychika nie podoła temu, dawno gubiąc się we własnym strumieniu świadomości. Kreacje nowej, pokręconej, całkowicie względnej, plastycznej rzeczywistości wytykającej natłokiem wizji moje ukryte pragnienia, kompleksy, wartości - wszystkie one okazały się absolutnie przygnębiające... Trwałem na pograniczu różnych światów, co chwile jednak wracając na krótki momencik do realnego świata widząc mój prawdziwy stan (zaćpany człowiek wstrząsany konwulsjami), co doprowadzało mnie do jeszcze gorszego psychicznego stanu. Każdy impuls dochodził do mnie ze zwielokrotniona siła, automatycznie przelewając się na falę nieprzyjemnych skojarzeń, złych myśli, depresyjnych wizji. Ot chociażby odczucie chłodu w moich butach nadchodziło impulsami z częstotliwością ok. 1,5 Hz za każdym razem przechodząc po skórze po całym moim ciele, by w końcu dotrzeć do głowy atakując wzrok ferią negatywnych odczuć (przypominało to coś na wzór trywialnego Matrixa, gdzie Agent dotykając innych kopiował samego siebie). Błagałem Boga, aby to się skończyło, bym mógł na nowo zobaczyć normalny świat, by pierdolone trzecie oko się zamknęło... Bałem się, że ta psychoza nigdy się nie skończy, co odbije się diametralnie na moim dalszym życiu. Natłok myśli, doprowadzał mnie coraz głębiej w czeluści depresji...
Udało mi się jednak z tego wyjść, czuję ogromny respekt do idiotycznej substancji, nigdy nie chce wrócić do stanu absolutnego dyskomfortu...
Nie palcie żadnego zielonego gówna, gdyż pod przykrywka zabawy kryje sie jego prawdziwa moc, nie tak pozytywna i nie tak wesoła...
nie chcecie wiedzieć...
- 7691 odsłon