starsza wróciła za wcześnie :)
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
starsza wróciła za wcześnie :)
podobne
A więc zaczęło się tak:
Wszystko działo się w czwartek 3 kwietnia. Start około godz. 15.00.
Miałem troche ziela na chacie a
ponieważ właśnie mijał tydzień od kiedy ostatnio paliłem czułem że
zajebiście mam ochotę sobie zabakać. Przy okazji zdałem sobie że chyba się
już nieźle psychicznie uzależliłem skoro odczuwam taką potrzebę, ale jakoś
się tym nie przejąłem, zwłaszcze że nie palę fajek ani nie upijam się ostro
i często więc nie jest tak źle hehe. Palę sobię ganje od około 3 lat na
początku z dużymi, 4-5 miesięcznymi przerwami, ale od około pół roku jest to
już około raz w tygodniu i wiem że dla niektórych to jest "bardzo rzadko"
ale
mi w zupełności wystarczy (póki co :). Zwłaszcza że nie mam możliwości
hodowania sobie więc muszę zawsze kupować zielone u dila co dla biednego
studenta nie jest takie tanim rozwiązaniem. No ale wracając do czwartku:
byłem sam w domu, brat gdzieś polazł a stara pojechała do znajomych i miała
być za około 1,5 godziny. Uznałem że jest całkiem dobra sposobność żeby
sobie polatać i posłuchać na zwale muzy co jest jedną z moich ulubionych
czynności. Miałem jeszcze jedną szklaną lufke, zbiłem ją całą i zjarałem.
Jako że materiał był raczej z tych "mega mocnych" to juz po 5-10 minutkach
byłem w innym świecie. Postanowiłem uniknąć nieprzewidzianych komplikacji i
po 20 min. od zjarania materiału zakropiłem sobie oczy, a po następnych 5
minutach ubrałem się i świecąc nienaturalnie białymi białkami wyszedłem z
domu. Wyszedłem w konkretnym celu. Po pierwsze wyrzuciłem fife, bo zawsze
tak robie jarając w domu ponieważ nie mam za bardzo ochoty się martwić gdzie
schować upierdoloną fifę a 30gr to żaden wydatek. Tak więc ją wyrzuciłem i
poszedłem do "żabki" kupić sobie jakieś draże na poźniejszego pacmana.
Idąc do żabki przypomniała mi się sytuacja sprzed około 1,5 roku temu, a
mianowicie wróciłem wtedy z uniwerku ostro zmasakrowany z oczmi czerwonymi
na maksa itd, a wchodząc do domu przywitała mnie stara, patrząc na mnie i...
nic nie zauważając. Cała ta sytuacja nie byłaby może nadzwyczajna gdyby nie
to że wiedziałem że w tym dniu kilka godzin wcześniej stara (która pracuje w
szkole) miała spotkanie z jakimśtam specem z komendy na temat rozpoznawania
spożyia narkotyków wśród uczniów. Wiedziałem o tym i nawet grzaliśmy z
kumplami ze wracam w tym samym dniu do domu zjarany na maxa. Ale jak już
pisałem stara nic nie zauważyła i ta historia należy do jednych z moich
ulubionych zwał. Ale wracając do czwartku 3 kwietnia...
Tak więc wróciłem z żabki. Stara miała wrócić za około 1godz. 15min więc
miało być spoko. Poszedłem sobie do kuchni zrobić herbatę, stoję i czekam aż
się zagotuje woda i w tym momencie otwierają sie drzwi. Oczywiście nie musze
mówić ze zdążyłem się przez ten ułamek sekundy pomodlić chyba z 1000 razy
żeby to był mój brat. Niestety... weszła stara. No cóż, ponieważ nie mam
zwyczaju wkręcania sobie bad tripów związanycj z innymi ludźmi, wręcz lubie
rozmawiać i przebywać wśród trzeźwych kiedy jestem na zwale, dlatego też
postanowiłem stawić czoło nowemu wyzwaniu. Wziąłem herbatę i poszedłem do
swojego pokoju, zaciemniłem pokój zasłaniając żaluzje, założyłem słuchawki i
w tej pozycji postanowiłem przeżyć resztę zwały. Niestety nic z tego nie
wyszło bo moja kochana mama zapodała mi największą krzywą zwałe w życiu.
Mianowicie weszła do mojego pokoju, wzieła krzesło i usiadła 2 metry odemnie
i zaczęła ze mną rozmawiać patrząc prosto na mnie. Pytała o to co tam
słychać na uniwerku i takie tam, sam już nie pamiętam, ale wiem że nie było
to najprzyjemniejsze zdarzenie jakie mnie w życiu spotkało. Nie wiem do
konca jak ale kompletnie zjarany gadałem z moja starą chyba z 15 minut aż w
końcu nie wytrzymałem i postanowiłem coś zrobić bo tak nie może być.
Powiedziałem jej że mam ochote posłuchać muzy. Trochę się obraziła ale w
końcu wyszłą i mogłem powrócić, już trochę mniej wesoły, do mojej zwały.
Zapuściłem sobie Alice in Chains, i tak siedząc zacząłem rozmyślać o różnych
dziwnych rzeczach. Nie pamiętam wiele ale pamiętam jak w pewnym momencie dos
zedłem do wniosku że hyperreal to taka prowokacja policji która potrwa
jeszcze kilka lat a potem zostanie przeprowadzona ogromna akcja policji i
zgarną wszystkch którzy tą stronę odwiedzali. Oczywiście za chwilę już
myślałem o czymś innym więc nawet nie zdążyłem się tym za bardzo zmartwić.
Pamiętam że w pewnym momencie zacząłem się wsłuchiwać w tekst piosenki
"Dirt" i akurat trafiłem na zwrotkę gdzie :Layne Staley spiewa o tym że
czuje się brudny i że trzyma pistolet na swoim języku, że chce by
adresat(ka) utworu go zeskrobywał(a) ze ścian i czuł(a) się tak samo
brudny(na) jak on. Zamknąłem oczy i zacząłem widzieć jakiegoś człowieka bez
wyrażnej twarzy trzymającego pistolet przy skronii (czemu przy skronii? -
nie wiem) i widziałem w zwolnionym tempie jak strzela sobie w głowę. W tym
momencie pomyślałem że chyba powinno mu bardzie odrzucić głowę przy takim
strzale, więc w mojej wizji pojawiła się ściana do której ten człowiek
przyłożył głowę a z drugiej strony przymał pistolet. Tą scenę wystrzału
oglądałem sobie w wyobraźli kilkanaście razy po czym postanowiłem posłuchać
innych utworów AiC które nagle zacząłem całkowicie rozumieć. W ten sposób
doszedłęm do końca zwały. Ani przez chwile nie martwiły mnie te wszystkie
drasyczne sceny widziane w wyobraźni. Nauczyłem się już jakiś czas cieszyć
zwałą jakakolwiek by ona nie była i teraz też się cieszyłem z tego że widzę
to co widzę. Wiedziałem że to tylko wyobraźnia i że to minie.
Dziś mija już prawie tydzień od tamtej zwały i czuję że znów sobie będę
musiał zapalić, chociaż kumpel ostatnio wspominał że możę załatwić suszone
grzybki, wiec moze czas odkryć nowe doznania? :)
- 7826 odsłon